EWA ŻYŁOWSKA ma żal do personelu szpitala w Iławie, że po śmierci matki († 69 l.) zaginęła tam złota biżuteria zmarłej (!) obrączka i łańcuszek z medalikiem. Kobieta twierdzi również, że w tej lecznicy to nie pierwszy tego rodzaju czarny skandal. Co na to szpital?
Do redakcji przyszła Ewa Żyłowska z miejscowości Lekarty (gmina Nowe Miasto Lubawskie), by poskarżyć się na szpital.
– Moja mama Marianna Rzemieniewska trafiła do szpitala w Iławie 3 stycznia – opowiada pani Ewa. – Znalazła się na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie przeprowadzano jej szereg badań. Niestety, ostatecznie mamy nie udało się uratować.
GDZIE JEST OBRĄCZKA?
Gdy rodzinie oddawano rzeczy zmarłej mieszkanki Jawt Wielkich (gm. Susz), bliskich zaniepokoiło, że nie ma złotej biżuterii.
– Oddano nam tylko pierścionek mamy, ale brakowało złotej obrączki i łańcuszka z medalikiem – mówi Żyłowska. – Pielęgniarka powiedziała, że przed wykonaniem tomografu komputerowego łańcuszek był chowany do koperty. Ta jednak gdzieś zaginęła. Nie ma też obrączki. Mama miała zwyrodnienie stawów i niemożliwe jest, by sama zdjęła obrączkę lub żeby jej ona spadła.
Kobieta twierdzi, że biżuteria zaginęła, zanim jej mama trafiła na oddział wewnętrzny.
– Na oddziale mama leżała już bez biżuterii, jesteśmy tego pewni – mówi. – Zgłosiliśmy sprawę policji. Podałam, że biżuteria była warta 700 złotych. Jednak nie o wartość materialną, a sentymentalną nam chodzi. Mój tata jest załamany. Nie dość, że stracił żonę, to jeszcze zaginęła obrączka, którą włożył jej na palec w dniu ślubu.
Rodzina zmarłej chce, by ktoś odpowiedział za to zaniedbanie.
– Gdy zgłaszałam sprawę w szpitalu, pani dyrektor w ogóle nie chciała się z nami spotkać, tylko porozmawiała z nami telefonicznie, co również nam się nie spodobało – kontynuuje Żyłowska. – Powiedziała nam, że przy ratowaniu życia może dojść do różnych sytuacji, na przykład że łańcuszek mógł się zerwać i gdzieś spaść. Pielęgniarka mówiła nam jednak, że biżuteria była pakowana do koperty.
WEWNĘTRZNE WYJAŚNIENIA
Szpital wyjaśnia sytuację.
– W związku z tą sprawą trwa wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Do czasu jego zakończenia nie jestem w stanie nic państwu powiedzieć – odpowiedział nam Tomasz Więcek, rzecznik prasowy iławskiej lecznicy.
Sprawą zajmuje się też policja.
– Przyjęliśmy zawiadomienie i prowadzimy postępowanie w celu wyjaśnienia dokładnych okoliczności zdarzenia i ustalenia oraz zatrzymania sprawcy – powiedziała nam Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy iławskiej policji.
Ewa Żyłowska nie ma nadziei na odzyskanie biżuterii po mamie.
– Chcę tylko to nagłośnić, bo gdy my pytaliśmy o biżuterię mamy, jakaś inna kobieta zgłaszała, że komuś z jej bliskich zaginął w szpitalu zegarek. Nie wiem, czy został znaleziony, ale nie może dochodzić do takich incydentów – kończy.
Czy mieliśmy do czynienia z okradaniem zmarłych w iławskim szpitalu?
Do tematu na pewno wrócimy.
NATALIA ŻURALSKA
Mama EWY ŻYŁOWSKIEJ zmarła w iławskim szpitalu.
Rodzinie nie oddano złotej obrączki
i łańcuszka z medalikiem