„MM Szynaka Living” w Iławie oraz „MM Szynaka Interline” w Nowym Mieście Lubawskim – to dwie spółki powstałe na bazie upadłych zakładów Mazurskich Mebli, które współtworzą nową „Grupę Szynaka Meble”. Co zmiana ta oznacza dla pracowników z MM? Podwyżki dla każdego oraz pewność zatrudnienia, którą daje pracodawca nie z Niemiec, ale z sąsiadującej Lubawy.
Radosław Safianowski: – Jak doszło do tego, że zainteresował się pan upadającymi MM-ami?
Jan Szynaka: – Już wiosną słyszeliśmy o kłopotach finansowych grupy Schieder, niemieckiego właściciela MM-ów. W efekcie aresztowano zarząd Schiedera. Pociągnęło to upadłość niemieckich firm z grupy, a to z kolei było przyczyną upadku firm polskich, będących czasem w dobrej kondycji. Szkoda, że nieuczciwe kombinacje w księgowości w Niemczech odbiły się na polskich zakładach.
– Z drugiej strony jednak mogliście się cieszyć, że z rynku meblarskiego w Europie odpada wam duży konkurent…
– To nie tak. Na początku, słysząc o problemach Schiedera, także czuliśmy zdenerwowanie, bo mogło to przecież oznaczać problemy dla całej branży, a nie tylko wybranej firmy.
– Dlaczego wybrał pan zakłady MM w Iławie i Nowym Mieście?
– Kiedy upadek stał się faktem, jedni dyrektorzy krajowych zakładów zaczęli z szumem szukać poparcia w instytucjach rządowych, czy u polityków. Inni z kolei, jak w Iławie, Nowym Mieście czy Szczytnie, po cichu, na własną rękę szukali prywatnego inwestora. Pewien nacisk miałem także ze strony marszałka Piotra Żuchowskiego, który namawiał mnie bardzo do zainwestowania w Iławie. Przede wszystkim jednak bardzo spodobali mi się ludzie pracujący w tych zakładach i doszedłem do wniosku, że warto z nimi coś stworzyć. Ostatecznie zdecydowałem się podjąć wyzwanie, co zaowocowało tym, że moje rodzinne plany wakacyjne wzięły w łeb. Trzeba było wszystko weryfikować, te pogłoski o ogromnych długach i tak dalej. Prawda okazała się weselsza od pogłosek.
– „Weselsza”, czyli?
– Okazało się, że właścicielem nieruchomości fabryk w Iławie i Nowym Mieście jest inna spółka, która obiektów tych nie zastawiła jako poręczenie kredytów dla Schiedera! Nagle okazało się, że można kupić coś, co nie jest zastawione, bez pośrednictwa syndyka.
– Co więc w zakładzie robi syndyk?
– O ile budynek i cześć maszyn są „czyste”, to w upadłości jest spółka produkcyjna działająca w tej nieruchomości, posiadająca ludzi i maszyny. Obiekty były wydzierżawione tymże spółkom produkcyjnym, więc po ich upadku właściciele obiektów byli zainteresowani ich sprzedażą. Na dziś jestem już notarialnym właścicielem budynków fabryk w Iławie i Nowym Mieście. Z kolei od syndyka 1 września wydzierżawiłem maszyny oraz przejąłem wszystkie etaty pracownicze, których było około 650.
– Stąd zapewne niepewność wśród części załogi, że jest pan „tylko” dzierżawcą maszyn…
– Dla mnie najcenniejsza jest nieruchomość oraz ludzie, których fachowość oceniam wysoko. A maszyny? Nie są najnowsze, powiedzmy sobie szczerze. Wymagają remontów. Owszem, będę chciał je kupić od syndyka, ale jeśli zażąda zbyt wysokiej ceny, wówczas kupię i wstawię tu nowy sprzęt. Jeśli dostaniemy na to dotację unijną, a są na to duże szanse, to za nowe maszyny nie zapłacę o wiele więcej. Mam dobre kontakty z producentami urządzeń i w ciągu dwóch miesięcy jestem w stanie wyposażyć fabrykę w całkowicie nowy park maszynowy.
– Jak pracownicy MM odebrali te zmiany?
– Początkowo było zamieszanie. Muszę tu się przyznać, że początkowo nie poinformowałem zbyt jednoznacznie załogi, że przejmuję zakład, i to nie na kilka miesięcy, a na stałe. Dlatego u niektórych powstało wrażenie tymczasowości. Wiele osób ma w bankach pozaciągane kredyty i bardzo by się im przydało, choćby dla ich spokojnego snu i dobrego samopoczucia, dostali w formie dokumentu pokwitowanie zmian, jakie zaszły. Teraz to nadrabiamy. Jeszcze do niedawna niektórzy pracownicy myśleli, że nadal pracują u syndyka, gdy tymczasem od 1 września pracują do Grupy Szynaka Meble. Z tego powodu zdejmujemy też stare szyldy i tablice MM-ów, żeby ludzie mieli świadomość, że rodzi się tu nowy podmiot. Na lata, na całe pokolenia.
– Czy iławski zakład ma zamówienia?
– Oczywiście. Około połowa bieżącej produkcji to meble dla koncernu IKEA. Szykują się dalsze zamówienie i już dziś wiem, że nawet z dwiema nowymi fabrykami ciężko będzie podołać wszystkim zleceniom.
– A co z rynkiem zbytu dawnych MM-ów?
– To osobna historia. Okazało się bowiem, że w Niemczech była jedna spółka handlowa, zawiadująca całym zbytem do dużych zachodnich sieci. Gdy spółka padła, urwały się kontakty z odbiorcami. Na szczęście firma Szynaka Meble ma także swoje kontakty i uznanie nie tylko na rynku niemieckim, dlatego udało nam się w dużej części odbudować sieć sprzedaży MM-ów. Do odbiorców poszły pisma, że teraz Szynaka Meble przejmuje zakłady MM, gwarantując ciągłość dostaw i oryginalne meble według wzoru, bo muszę dodać, że oczywiście od razu po upadków MM-ów pojawili się producenci naśladujący ich wzory, by wykorzystać lukę, jaka powstała na rynku. Teraz muszę zrobić z tym porządek, bo zdanie syndyków jest jednoznaczne: wzory mebli zostają w macierzystych fabrykach.
– Jaki był odzew odbiorców?
– Bardzo duży, gdyż sieci miały wydrukowane gazetki z ofertami, a ich magazyny pustoszały.
– Zatem to, co miało być tragedią w Iławie, stało się dla niej błogosławieństwem?
– Można tak powiedzieć, ponieważ zakład w Iławie będzie dosprzętowiony, a tryb pracy z 2-zmianowego przejdzie na pełny, 3-zmianowy. W ciągu najbliższego półrocza zatrudnimy tu setkę nowych ludzi. Podania można składać w kadrach zakładu przy ulicy Lubawskiej. Serdecznie zapraszam do nas panie. Jak się bowiem okazało, w naszych zakładach w Lubawie kobiety stanowią około 40% załogi, zaś w Iławie tylko10%! Przy tych technologiach to nie jest bardzo ciężka praca.
– Czy zupełnie „zielony” pracownik, bez doświadczenia, może się także tu się zgłosić?
– Oczywiście. Naturalną rzeczą jest, że każdy stopniowo nabiera doświadczenia. Od pomocy nowym są brygadziści. Najpierw pracuje się przy kontroli jakości, ucząc się spojrzenia na produkt, potem awansuje się na pomocnika i wreszcie na samodzielnego operatora. Zawsze, w każdym zakładzie, jest rotacja i szkolenie nowych kadr, to naturalne.
– Jak wyglądają płace w zakładzie w Iławie?
– Załogę przejąłem na identycznych warunkach, jakie mieli w MM-ach, ale już mogę powiedzieć, że do końca roku każdy dostanie podwyżkę minimum 10%. Większe zarobki ludzie odczują już przy braniu wypłaty za październik. Oceniamy, że pensje w zakładach MM-owskich są o 10-20% niższe niż w pozostałych fabrykach naszej grupy.
– Czy będziecie korzystać z zaplecza magazynowego i logistycznego po MM w Iławie?
– Oczywiście. Będziemy musieli to robić – z korzyścią dla obydwu stron. Upadłość już minęła, jest nowy właściciel. Klamka zapadła. Mało tego: IKEA obserwując moje działania, zaczyna się zastanawiać nad przejęciem innych zakładów MM w Polsce, ponieważ zbyt ich mebli rozwija się szybciej, niż moce produkcyjne!
– O ile po przejęciu obydwu zakładów MM wzrósł potencjał pańskiej grupy?
– Pod względem zatrudnienia o jakieś 60-70%. Teraz cała Grupa Szynaka Meble zatrudnia około 1700 osób na Warmii i Mazurach oraz w Wielkopolsce. Co do obrotu, to w 2006 roku wyniósł on 166 milionów złotych. Przy pomocy nowych zakładów chcemy te kwotę podwoić, oczywiście zwiększając jeszcze zatrudnienie. Dzięki temu wskoczymy na trzecie miejsce w kraju pod względem wielkości produkcji meblarskiej. Wyprzedza nas Swedwood, który produkuje dla IKEA, oraz Black Red White, za nami zostanie Forte. Jestem dumny z tego, że zaczniemy budować kolejną polską markę. Nadszedł czas na to, by Iława, Lubawa i Nowe Miasto stworzyło mocne zagłębie meblarskie. Zapraszam dzieci naszych pracowników, by uczyły się zawodu, ponieważ właśnie zaczęła się tu inwestycja na lata.
– Czy będzie można kupić meble Szynaki w Iławie?
– Tak. Planujemy uruchomienie przy zakładzie naszego salonu firmowego, gdzie ceny, jak to u producenta, będą jeszcze bardziej przystępne. Szynaka Meble ma kilkaset punktów sprzedaży oraz kilka salonów wielkopowierzchniowych przy sklepach IKEA, jak w Gdańsku czy Warszawie. Do nich zapraszam już dziś.
rozmawiał:
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
Ci ludzie odbudowują produkcję meblarską w Iławie i Nowym Mieście. Od lewej: Jan Szynaka, prezes i właściciel Grupy Szynaka Meble, Lech Budzyński, dyrektor ds. produkcji, Jarosław Wiśniewski, dyrektor handlowy Grupy Szynaka Meble oraz Dariusz Miśtal, prezes MM Szynaka Living w Iławie i dyrektor zarządzający zakładu.