Ludzie nie potrafią pogrzebać Go w ziemi i zapomnieć. Żywy czy umarły ciałem, ale ciągle jest obecny. Śmierć papieża duchowo przebudziła Kisielice.
Przez ostatni tydzień mieszkańcy dwa razy dziennie przychodzili do kościoła, na mszę i Apel Jasnogórski. Modlili się za duszę swojego papieża, ale też coś się w nich zmieniło: – W tym czasie wyspowiadało się więcej osób niż zwykle – ocenia proboszcz Jerzy Killar.
PODAŁ MI DŁOŃ
Kilka lat temu Regina Domachowska, bibliotekarka szkolna, podczas wycieczki do Włoch spotkała się z Janem Pawłem II. Odbyło się to w Sali Klementyńskiej. W tej sami, w której jeszcze kilka dni temu leżał na katafalku.
– Było bardzo dużo ludzi, jednak nasz grupa stała na samym początku – wspomina pani Regina. – Wyznaczone osoby podchodziły do papieża. A ja byłam odważna, minęłam barierki, nikt mnie nie zatrzymywał, więc podeszłam razem z nimi. Papież uścisnął moją dłoń, taki ciepły i bliski...
Również Elżbieta Smoczyńska, dyrektor Zespołu Szkół w Kisielicach, opowiada o spotkaniu z Ojcem Świętym:
– Gdy już znaleźliśmy się w Watykanie, okazało się, że papież przebywa w swojej letniej rezydencji w Castel Gandolfo. W zamian za to zaproponowano nam Ogrody Watykanu, co jest rzadkością, bo może wejść tam niewiele osób. Rosną tam rośliny z całego świata, które otrzymywał papież. Jest tam też jego lotnisko i stacja radiowa, a nawet mała grota Matki Bożej, taka sama jak w Lourd. I mimo że nie mieliśmy tego w planie, pojechaliśmy jednak do Castel Gandolfo. Było tam mnóstwo ludzi z całego świata. Papież z okna pozdrawiał wszystkich w różnych językach. Chciałabym jeszcze wrócić do Rzymu, do grobu papieża.
UKOCHANA MŁODZIEŻ
Pani Smoczyńska, oprócz stanowiska dyrektora szkoły, jest również nauczycielką języka polskiego. Na lekcjach czytała poezję Karola Wojtyły.
– Młodzież chciała usłyszeć jego wiersz o śmierci. Myślę, że to było im potrzebne. Przeczytałam im poemat, w którym śmierć nie jest śmiercią, tylko przejściem do innego świata. To było optymistyczne, dawało otuchę, że nie jest tak źle w naszym ziemskim życiu. Papież to autorytet na lata, szczególnie teraz, kiedy skończył się XX wiek i naprawdę nie ma autorytetów. Bardzo trudno jest porwać małą grupę młodych ludzi, a co dopiero całe rzesze młodych. On to zrobił!
AKADEMIA
W czwartek w Zespole Szkół odbyła się uroczysta akademia poświęcona pamięci papieża. Przygotowały ją nauczycielki religii: Beata Lejmanowicz, Anna Dudzik oraz Hanna Górecka. Wszyscy ubrani na biało-czarno z symboliczną wstążeczką. Przyniesiono kwiaty i znicze.
Na rozpoczęcie Karolina Brzezińska z klasy V zaśpiewała: „Tak jest mało czasu, mało dni, serce bije tylko kilka chwil”, co zabrzmiało niezwykle wymownie. Gimnazjalistka Paulina Pikus, laureatka konkursów recytatorskich, zaprezentowała wiersz papieża: „Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd. Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj”.
Papież odszedł, a ludzie zachłannie wsłuchują się w jego słowa. Te słowa brzmią teraz inaczej.
DROGI SIĘ KRZYŻUJĄ
Elżbieta Smoczyńska znalazła jeszcze jeden ślad Ojca Świętego: – Moja babcia była już stara i nie wybrałaby się w daleką podróż, więc to ja pojechałam szukać śladów dziadka. Okazało się, że mój dziadek kończył to samo gimnazjum co papież. I tak samo jak papież władał kilkoma językami: niemieckim, angielskim, łaciną, greką, a nawet hebrajskim. Dziadek później pracował w sądzie. A książki w różnych językach do dziś są u babci.
CUD UZDROWIENIA
Przez cały miesiąc w kisielickiej parafii praktyki miał diakon Piotr Zawada. W minioną niedzielę na mszy za duszę papieża wygłosił kazanie.
– Gdy miałem 10 lat, uległem poważnemu wypadkowi. Lekarze powiedzieli, że tego nie przeżyję. W jeden dzień moja mama z pięknej kobiety stała się siwą staruszką. Modliła się o moje życie: Boże! Jeśli pomożesz mu wyzdrowieć, ja ci go oddaję, aby był twoim kapłanem. I stał się cud! Wyzdrowiałem! W maju będę miał święcenia kapłańskie. Jan Paweł II był dla mnie wzorem kapłana. Tu, w Kisielicach, z wami przeżywałem jego śmierć. Ten miesiąc praktyk pracy z młodzieżą był dla mnie bardzo ważny. Papież tak bardzo ukochał młodzież i często się do niej zwracał. Jego pontyfikat się skończył, a moja droga kapłańska właśnie się zaczęła.
OBCIĄŁ GUZIKI
Warto pamiętać, że w Kisielicach pracują księża Pallotyni, a ich sutanna wygląda jak papieska. Gdy św. Pallotti zakładał to zgromadzenie, ówczesny papież Grzegorz XVI zezwolił, by księża nowego zgromadzenia nosili papieską sutannę, tylko w kolorze czarnym.
– Pallotti, na znak ubóstwa i pokory, obciął wszystkie guziki przy sutannie. Dlatego my nie mamy guzików – wyjaśnia diakon Piotr.
GRANITOWA TABLICA
Codzienne wieczorne nabożeństwa zakończyły się w piątek, w dzień pogrzebu Ojca Świętego. Wszystkie znicze późnym wieczorem zostały przeniesione pod krzyż misyjny koło kościoła: – Ten krzyż symbolizuje wielkiego misjonarza świata Jana Pawła II. On ten krzyż codziennie trzymał w dłoni, a w ostatnich dniach boleśnie odczuwał go na sobie – powiedział diakon.
Tam też na ścianie kościoła będzie duża, granitowa tablica na cześć Ojca Świętego: – Tablica będzie bardzo prosta – zapowiada ksiądz proboszcz. – Będzie na niej widniał wizerunek Jana Pawła II i ważne daty. Nic więcej, żadnego cytatu, słowa już nie są potrzebne.
TO NIE PRZYPADEK
Gdy dodamy wszystkie liczby z daty śmierci Jana Pawła 02.04.2005, czyli 2+4+2+5 otrzymamy 13. Jak wiemy, papież był bardzo związany z objawieniami Matki Bożej w Fatimie. Dlatego suma liczb daty śmierci wydaje się nie być przypadkowa. Również godzina śmierci 21:37, gdy dodamy wszystkie liczby, to też otrzymamy 13, a gdy dodamy te dwie trzynastki, to wyjdzie 26, co oznacza 26 pełnych lat pontyfikatu.
– To nie wszystko – przerwał ministrant Grzegorz Narczyk. – A jeśli dodamy 21 do 37 to otrzymamy 58. Tyle lat miał właśnie Jan Paweł II, gdy został wybrany papieżem. A gdy odwrócimy liczby 21 na 12 oraz 37 na 73, po czym je dodamy (12 + 73) to wyjdzie 85, dokładnie tyle, ile miał lat, kiedy umarł. To nie może być przypadek.
Zapadło milczenie.
MARTA GORSHKOV