Pięć kamer rejestruje to, co dzieje się na terenie iławskiego amfiteatru. W sytuacjach wymagających interwencji natychmiast wzywane są odpowiednie służby.
Iława nie ma miejskiego monitoringu. Podczas gdy władze od lat przymierzają się do instalacji kamer w najbardziej niebezpiecznych miejscach miasta, Iławskie Centrum Kultury bez rozgłosu otoczyło siecią kamer amfiteatr z nową sceną.
– Na terenie amfiteatru i w jego otoczeniu zainstalowanych jest pięć kamer – informuje Tomasz Woźniak, dyrektor ICK. – Obrotowa umieszczona jest na tak zwanym „McDonaldzie”, czyli koronie amfiteatru. Ma zaprogramowany ruch obejmujący całą scenę, widownię oraz koronę. Druga, na galerii handlowej, monitoruje całą widownię wraz z koroną. Trzecia, od strony hali, znajduje się na słupie przy pojemniku na śmieci i obejmuje wszystkie wejścia do obiektu. Dwie pozostałe znajdują się po bokach sceny.
Podgląd obrazów z kamer znajduje się w sąsiedniej hali w pomieszczeniu ochrony. Tam na rejestratorze z twardym dyskiem zapisywany jest cały przekazywany materiał.
– Ochrona hali ma także bieżący podgląd obrazu z wszystkich kamer i w sytuacjach niepokojących wzywa odpowiednie służby – dodaje Woźniak.
Koszt instalacji monitoringu wyniósł około 24 tys. zł. Koszty bieżące to jedynie opłata za zużyty prąd.
NATALIA ŻURALSKA
Centrala monitoringu amfiteatru znajduje się w sąsiedniej hali
Iławski obiekt widowiskowy obserwuje pięć kamer