Biskupiec niestrudzenie walczy o przywrócenie utraconych po wojnie praw miejskich. Podczas gdy leżące po sąsiedzku Kisielice dawno już je odzyskały, podobnej wielkości Biskupiec wciąż ma z tym problem. Dlaczego tak się dzieje?
Radni podjęli uchwałę o złożeniu wniosku do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie nadania Biskupcowi praw miejskich. Jeśli petycja spotka się z aprobatą urzędników państwowych, gminie zostanie przywrócony status miasta z dniem 1 stycznia 2006 roku.
Nie jest to pierwsza czyniona przez Biskupiec próba odzyskania praw miejskich. Do tej pory na drodze do celu stały różne prawne przeszkody.
NIE MIELI ZNAJOMOŚCI
Pomysł narodził się w drugiej połowie lat 80-tych. W 1986 r. Kisielice odzyskały zabrane im w 1946 roku prawa miejskie.
– Kisielice miały swojego posła w sejmie i im się to udało, a nam nie – uważa Kazimierz Tomaszewski, wójt Biskupca.
Do tematu powrócono w 1991 roku, kiedy istniała już demokratyczna władza samorządowa. Biskupiec znów postanowił zawalczyć o status miasta.
– Wówczas okazało się, że przepis nakazuje rozdział władzy miejskiej od wiejskiej – kontynuuje Tomaszewski, który już wtedy pełnił funkcję gospodarza gminy. – Nas nie było stać na utrzymanie dwóch administracji i ze starań o odzyskanie praw miejskich zrezygnowaliśmy.
NIEWIELE BRAKOWAŁO
Zrezygnowali, ale tylko na jakiś czas. W 1995 roku, kiedy wreszcie przestał obowiązywać wymóg prowadzenia dwóch oddzielnych administracji, Biskupiec po raz kolejny złożył wiadomy wniosek – tym razem już do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Nietrudno sobie wyobrazić zdziwienie wójta, kiedy okazało się, że zgodnie z nowym przepisem, gmina, która chce mieć status miasta, musi sobie liczyć minimum 2 tysiące mieszkańców, przy czym Biskupiec miał ich wówczas dokładnie... 1974. I znów ze statusowego awansu wyszły nici...
JAKIE KOSZTY
Biskupiec istniał jako miasto od 1325 roku i nie chcąc być gorszym od chociażby Kisielic, znów stanął do walki o odzyskanie swoich praw. Teraz też liczy niespełna 2 tysiące mieszkańców, ale wcześniejszy wymóg już nie obowiązuje, więc teoretycznie nic już nie stoi na przeszkodzie. Czy gmina dopnie swego? Okaże się za kilka miesięcy.
Dodajmy jeszcze, że zmiana statusu wiąże się z kosztami administracyjnymi: wymianą pieczątek i tablic informacyjnych. Jest to wydatek rzędu tysiąca złotych. Jeśli chodzi o zarobki wójta, a w przypadku uzyskania statusu miasta – burmistrza, to są one na tym samym poziomie i ustalają je radni.
MAGDA MAJEWSKA