Nastolatkę w Suszu zgwałcił wieczorem, gdy wracała do domu. Dopadł dziewczynę w ustronnym miejscu, jak już pożegnała się ze znajomymi. Wcześniej obserwował ofiarę. Po wszystkim odprowadził ją do domu. W taki sam sposób zachowywał się też gwałciciel z Kwidzyna. Policja łączy obydwa przypadki. Wyznaczono nagrodę za informację pomocną w ujęciu zwyrodnialca, któremu grozi do 12 lat więzienia.
Susz, 21 lutego. Zboczeniec obserwował grupę młodych ludzi, którzy wracali z lokalu. Upatrzył ofiarę. Gdy niepełnoletnia dziewczyna (nie podajemy jej personaliów) pożegnała się z koleżankami i kolegą, sprawca podszedł do niej i rozpoczął, najpierw niewinną, rozmowę. Szybko jednak doszło do przemocy.
W USTRONNYM MIEJSCU
Zaciągnął dziewczynę w krzaki przy drodze do Karolewa, niedaleko osiedla Brzostowego.
– Wywarł na swej ofierze agresję słowną – mówi Waldemar Jackowski, pierwszy zastępca komendanta powiatowego policji w Iławie. – Dziewczyna była tak wystraszona, że poddała się sprawcy. Mówił jej też, że jak nie będzie grzeczna, to zrobi jej krzywdę.
Napastnik mówił, że ma przy sobie nóż. Zastraszona dziewczyna poddała się.
– Dementuję doniesienia, jakoby ofiara znała oprawcę – zaznacza Jackowski. – On ją wcześniej obserwował. Wyczekał moment, aż zostanie sama i wówczas zaatakował. Nieprawdą jest też, że okaleczona ofiara czołgała się do domu.
NIE ZGŁOSIŁA POLICJI
Nastolatka o gwałcie nie powiadomiła policji. O swej tragedii opowiedziała jednak przyjaciołom i rodzinie.
– Doszły nas pewne sygnały, że w Suszu dokonano przestępstwa zgwałcenia – mówi dalej Jackowski. – Zaczęliśmy zatem prowadzić czynności operacyjne. Sami dotarliśmy do ofiary i nakłoniliśmy jej ojca do złożenia wniosku o ściganie przestępcy.
Wniosek o ściganie jest ważną rzeczą w przypadku gwałtu. Zgwałcenie bowiem może zgłosić policji każda osoba, jednak dopiero wniosek o ściganie przestępcy jest furtką do wszczęcia całej procedury śledczej.
ZATARŁA ŚLADY
– Od momentu popełnienia przestępstwa do chwili wszczęcia śledztwa minął tydzień – wylicza zastępca komendanta. – Ofiara zatarła wiele śladów, w tym biologicznych, które ograniczyły nam pole działania.
Nie było zatem można pobrać z jej odzieży, ciała i przedmiotów jakie miała przy sobie żadnych śladów dowodowych.
Ofiara po zdarzeniu nie zgłosiła się też do lekarza, który mógłby pobrać próbki nasienia sprawcy i tym samym ustalić jego DNA.
– Taki materiał pozwoliłby na umieszczenie w bazie danych ważnych informacji na temat przestępcy – dodaje Piotr Mateusiak, komendant iławskiej policji. – Dzięki temu mielibyśmy tzw. mapę jego działania. Każda bowiem komenda umieszcza w bazie danych takie materiały, w tym DNA i choć nie znamy personaliów sprawcy, to dzięki temu wiemy, gdzie się porusza i z jaką częstotliwością atakuje. Czasem nawet po latach, ale udaje się go zatrzymać.
Gdyby dziewczyna od razu zgłosiła się na policję, sprawca prawdopodobnie byłby już za kartami.
MIAŁ BIAŁĄ CZAPKĘ
– Sprawca był ubrany w jasną kurtkę typu angielka, jasne dżinsowe spodnie i miał na sobie białą, wełnianą, naciągnięta do połowy głowy czapkę – opisuje Robert Tomanek z iławskiej sekcji kryminalnej. – Ma 170-175 cm wzrostu, jest szczupłej budowy ciała, nos normalny i szerokie, wydatne usta.
To właśnie ta biała czapka jest znakiem rozpoznawczym oprawcy.
JEŹDZI POCIĄGIEM
Mężczyznę, którego wygląd odpowiada podanemu rysopisowi, widziano na dworcu PKP w Suszu. W sobotę 23 lutego kupował bilet na pociąg do Prabut. Dlatego też policja prosi o kontakt wszystkich pasażerów, którzy tego właśnie wieczora podróżowali z Iławy czy Susza do Prabut i widzieli mężczyznę w białej, wełnianej czapce.
Ważnym elementem całej „układanki” jest też fakt, że 21 lutego, gdy doszło do zgwałcenia suszanki, sprawca także miał zamiar wyjechać pociągiem z Susza w kierunku Prabut. Nie zdążył jednak na pociąg i mógł pojechać na „stopa”.
– Nie jest to jeszcze potwierdzone, ale szukamy osoby, która ewentualnie mogła tamtego wieczoru zabrać na „stopa” mężczyznę o podanym rysopisie – dodaje Jackowski.
ZGWAŁCIŁ TEŻ W KWIDZYNIE
W Kwidzynie do gwałtu doszło kilkanaście dni wcześniej, wieczorem 4 lutego. 16-latka wracała sama z zakupów. Sprawca dopadł dziewczynę niespodziewanie, u zbiegu ulic Hallera i Grudziądzkiej. Wciągnął w krzaki. Tam, mimo tego, że miasto jest monitorowane, nie sięgały niestety kamery.
Dziewczyna opisała napastnika.
– Mężczyzna był dobrze zbudowany, średniego wzrostu, miał rude włosy. Ubrany był w jasną kurtkę i niebieskie dżinsowe spodnie – mówi Cezary Jaskólski, rzecznik policji w Kwidzynie.
Podobnie ubiór ofiary opisała młoda suszanka.
OPIEKUŃCZY ZBOCZENIEC
Dwa jeszcze fakty łączą gwałt w Kwidzynie i Suszu. Otóż oprawca po całym zdarzeniu odprowadzał swe ofiary w bezpieczne dla nich miejsce – nawet pod dom!
– Dziewczynę z Susza zgwałcono niedaleko domu – mówi Jackowski.
Dziewczyna miała też świadomość tego, że oprawca może mieć przy sobie nóż, dlatego też nie protestowała, gdy ją odprowadzał.
– Ofiara bała się swojego oprawcy. Nawet po całym zdarzeniu nie zawiadomiła organów ścigania – komentuje Jackowski, i jednocześnie uspokaja: – Apelujemy, by nie wpadać w panikę. To jedyny przypadek zgwałcenie na terenie powiatu iławskiego i jedyny w Kwidzynie, do jakiego ostatnio doszło. Jednak kobiety muszą być wyczulone na to, co wokół nich się dzieje. Jeśli zauważą, że podąża za nimi jakiś obcy mężczyzna, muszą reagować od razu. Prawie każdy ma dziś przy sobie telefon komórkowy i może od razu wybrać numer 112. Radzimy też kobietom nie chodzić wieczorami samotnie.
JOANNA MAJEWSKA, (mm)
UWAGA – za informację, która przyczyni się do zatrzymania sprawcy, policja wyznaczyła nagrodę!
Młodszy inspektor Wioletta Markowska z iławskiej komendy policji jest pierwszą osobą, z którą najczęściej spotykają się ofiary gwałtów. To właśnie ona przesłuchiwała młodą suszankę
Susz, osiedle Brzostowe. W tych okolicach doszło do gwałtu na nastolatce. Gwałciciel wciąż jest na wolności