Łukasz Jabłoński jest 25-letnim informatykiem. Uwielbia wycieczki rowerowe, na które zawsze zabiera ze sobą aparat. Przez swoje zdjęcia pokazuje ludziom, jaki piękny jest świat wokół nas.
NATALIA ŻURALSKA: – Od kiedy fotografujesz?
ŁUKASZ JABŁOŃSKI: – Dokładnie trzy lata temu kupiłem pierwszą lustrzankę cyfrową. Wcześniej oglądałem zdjęcia fotografów lotniczych, które bardzo mi się spodobały. Na początku nie mogłem fotografować lotnictwa, bo potrzebny był mi lepszy sprzęt. Fotografowałem za to wiele innych rzeczy. Wsiadałem na rower, a aparat miałem zawsze przy sobie.
– Jaki masz sprzęt?
– Nikon D90 i pięć obiektywów. Fotografia to drogi biznes. Płaci się ogromne pieniądze, a nadal nie jest to sprzęt profesjonalny.
– Co lubisz fotografować?
– Wszystko, chociaż przyroda i lotnictwo przeważają. Uwielbiam fotografować statki powietrzne. Lubię też sam robić zdjęcia z powietrza, choć rzadko mam do tego okazję, bo to jednak drogi sport.
– Miałeś okazję fotografować z góry?
– Miałem. Robiłem zdjęcia z szybowca, motolotni, samolotu, a nawet balonu. Fotografowanie z balonu to coś pięknego i niezwykłego. Zapłaciłem sto złotych. Udało mi się po niższej cenie, bo cena takiego lotu zaczyna się od czterystu złotych za osobę.
– A co z ludźmi? Nie lubisz ich fotografować?
– Lubię. Ostatnio robiłem zdjęcia koleżankom. Wcześniej nie miałem odpowiedniego obiektywu. Dopiero niedawno go kupiłem. Nie umawiam się jednak na sesje. Wychodzi to spontanicznie. Dzwonię do którejś z nich i pytam, czy pójdziemy popstrykać.
– Masz jakiś fotograficzny autorytet?
– Tomasz Pacan, Sławomir Krajniewski i Mariusz Adamski. Wszyscy są fotografami lotniczymi.
– Skąd czerpiesz pomysły?
– Różnie. Często biorę po prostu aparat, wsiadam na rower lub do samochodu nie wiedząc, co będzie obiektem mojego zainteresowania. Wychodzi to spontanicznie. Jeśli jednak mam zamiar robić fotografie lotnicze, to wiąże się to z planowanym wyjazdem na pokaz albo lotnisko.
– Masz poważniejsze plany związane z fotografią?
– Nie. Jeśli zarabiałbym pieniądze na fotografii, wówczas nie byłoby to już moje hobby. Na co dzień jestem informatykiem w lubawskiej firmie, a fotografia nadal będzie moją pasją.
– Co chciałabyś wyrazić poprzez swoje zdjęcia?
– Otaczającą nas rzeczywistość. Ale tą pozytywną! Chciałbym pokazać ludziom piękno otaczającego nas świata. Wiadomo, że świat jest różny, ale należy nastawiać się na pozytywne bodźce i czerpać z nich radość.
– Co czujesz, gdy patrzysz na swoje zdjęcia?
– Budzą się we mnie różne uczucia. W zeszłym roku jechałem sześć godzin na pokazy lotnicze do Radomia. Ciągle lało. Przywiozłem ze sobą raptem pięć zdjęć... To było moje największe rozczarowanie. Następnego dnia miałem obronę pracy inżynierskiej, więc nie mogłem zostać. Była tam katastrofa lotnicza. Zginęło dwóch pilotów.
– Jak na twoją pasję reaguje otoczenie?
– Rodzice są przychylni. To pozytywne hobby. Nie jest ekstremalne. Chociaż jeśli fotografuję ze statku powietrznego, to rodzinka ma stracha. Koleżanki dają mi się fotografować, więc nie jest źle!
ŁUKASZ JABŁOŃSKI
Wiek: 25 lat
Stan cywilny: kawaler, nie ma dziewczyny
Znak zodiaku: panna
Zwierzęta przeważają na zdjęciach młodego fotografa