Oświadczenia majątkowe naszych burmistrzów, wójtów i starostów za 2005 rok porównaliśmy z wcześniejszymi. Najważniejszy wniosek: na papierze prawie nikt nic nie kupił z dóbr materialnych – żadnego samochodu, domu czy nawet ziemi! Wyjątkami są burmistrz Iławy i przewodniczący prabuckiej rady, którzy zmienili auta.
Najbogatszym z „oglądanych” przez nas samorządowców jest zapewne Kazimierz Wiśniewski, przewodniczący rady w Biskupcu. Choć w tym roku nie wpisał on w oświadczeniu wartości swojego gospodarstwa, to w zeszłorocznym zeznaniu określił je na 2 miliony złotych! Do tego majątku dochodzą dwa domy oraz liczne pojazdy.
W 2005 roku dochód z prywatnego biznesu Wiśniewskiego wzrósł o 36 tys. zł. Bardziej dochodowy, o 13 tys. zł, był również biznes szefa suskiej rady Krzysztofa Pietrzykowskiego.
Wójt Biskupca to z kolei już tradycyjnie samorządowiec z najlepszą pensją wypłacaną z publicznej kasy w naszym regionie – Kazimierz Tomaszewski w ubiegłym roku zarobił z tytułu zatrudnienia aż 139 tysięcy złotych brutto. Rok wcześniej mógł się jednak pochwalić zarobkiem jeszcze o 11 tysięcy złotych większym.
PENSJE PRAWIE ZAMROŻONE
Starostowie – iławski Ryszard Zabłotny i nowomiejski Stanisław Czajka – to ubożsi krewni wójta, bo zarobili „jedynie” po ok. 113 tysięcy. Czajka przykładnie spłacił ok. 6-8 tys. zł z kredytów na budowę domu i remont kotłowni (kredyt na dom dodatkowo przewalutował z euro na franki szwajcarskie).
Kredyt na budowę domu spłaca też wójt gminy Iława Krzysztof Harmaciński (w 2005 r. oddał 14 tys. zł), natomiast kredyt samochodowy burmistrz Kisielic Tomasz Koprowiak (oddał 11,5 tys. złotych).
Generalnie pensje wypłacane z gminnych, miejskich lub powiatowych kas w 2005 roku nie różniły się od tych w 2004. Jeśli były wahania, to najczęściej kilkutysięczne na plus lub minus.
Wyjątkiem jest tu burmistrz Lubawy Edmund Standara, którego pensja zmalała aż o 24 tysiące w skali roku (ze 118 do 94 tys. złotych).
TRZYMAJĄ SIĘ ZA KIESZENIE
O dziwo, prawie wszyscy sprawdzeni przez nas samorządowcy w zeszłym roku ani nie zmieniali samochodów, nie kupowali domów czy mieszkań ani też innych cenniejszych nieruchomości. Czyżby na krótko przed wyborami nie chcieli drażnić wyborców swoją zamożnością?
Wyjątki są dwa. Pierwszy to burmistrz Iławy Jarosław Maśkiewicz, który kupił używaną Hondę Civic z 2004 roku, wartą, zdaniem burmistrza, 45 tys. zł. Być może z tego powodu oszczędności Maśkiewicza stopniały o 39 tys. zł – ze 109 to 70 tys. zł. Swoją starszą Hondę burmistrz posiada dalej (jest właścicielem w 1/4).
Drugim samorządowcem, który zmienił samochód, jest Henryk Fedoruk, przewodniczący rady w Prabutach, który zafundował sobie kilkuletnie Mitsubishi Carisma.
Najstarszym wpisanym do oświadczenia autem spośród badanych włodarzy, 13-letnią Hondą Accord, jeździ burmistrz Susza Jan Sadowski.
DUŻY REMONT SKLEPU
Pomimo tego, że nasi włodarze nie robili dużych zakupów, to jednocześnie nie pomnażali zbytnio swoich oszczędności. Czyżby większość z nich spore pensje wydawała na życiowe przyjemności i dobra użytkowe? A może zakupów dokonywali na członków swojej rodziny?
Tylko u dwóch samorządowców zauważyliśmy znaczne różnice w majątku. I tak: oszczędności przewodniczącego iławskiej rady Edwarda Bojko stopniały aż o 50 tys. zł, przy jednoczesnym braku deklaracji większych zakupów.
– Oszczędności zainwestowałem w fundusz inwestycyjny Pioneera. Pieniądze te w moim oświadczeniu wyrażone są więc w jednostkach uczestnictwa funduszu – wyjaśnił nam przewodniczący Bojko.
Z kolei największy przyrost oszczędności (o 42 tys. złotych) odnotował Edward Pokojski, przewodniczący rady miejskiej w Lubawie, były prezes banku spółdzielczego, który w zeszłym roku przeszedł na emeryturę.
Ciekawą zmianę zauważyliśmy w zeznaniu Andrzeja Dawida, burmistrza Zalewa. Otóż deklarowana wartość jego 13-arowej działki w ciągu roku wzrosła ze 140 do 293 tysięcy złotych! Skąd ten ponad 2-krotny wzrost wartości?
– Działka ta zabudowana jest sklepem, który w ubiegłym roku przeszedł szeroką i kosztowną modernizację – tłumaczy burmistrz Dawid.
Wzrosły także wartości nieruchomości posiadanych przez Romana Piotrkowskiego, przewodniczącego Rady Gminy Iława: gospodarstwa o 70, zaś domu o 16 tys. zł.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
Oszczędności w walutach obcych nie są zbyt popularne wśród naszych samorzadowców. Jedynie przewodniczący Rady Powiatu Iławskiego Stanisław Siłka, wójt gminy Lubawa Tomasz Ewertowski (dolary) oraz burmistrzowie: Iławy Jarosław Maśkiewicz i Susza Jan Sadowski (euro)
deklarują posiadanie obcej waluty.