Niedawno pisaliśmy o śledztwie, a dwa dni przed końcem września do sądu w Iławie wpłynął akt oskarżenia przeciwko burmistrzowi Janowi S. Teraz burmistrz – podobnie jak Jarosław M., jego odpowiednik z Iławy – stanie przed sądem za świadome poświadczenie nieprawdy.
– Postawiono mu zarzut poświadczenia nieprawdy w upoważnieniu Artura I. dla Krzysztofa K., do podpisania umów związanych z działalnością przedsiębiorstwa – tłumaczy prokurator rejonowy Tomasz Rek. – Tym samym Jan S. potwierdził własnoręczność podpisu Artura I. gdy w rzeczywistości ten był podrobiony.
Jak się dowiedzieliśmy, Artur I. oraz Krzysztof K. prowadzili razem firmę Ceramika Budowlana w Lubnowych w gm. Susz. Wspólnicy pokłócili się, a firma upadła (wszedł do niej komornik). W wyniku sfałszowania podpisu, jeden z nich został pokrzywdzony, a drugi wyjechał za granicę i do tej pory nie wrócił.
– O tym że podpis jest sfałszowany, zadecydowało badanie grafologiczne – dodaje Rek. – Grafolog stwierdził, że badany podpis nie należy do osoby, która miał go złożyć.
Sam burmistrz nie czuje się winny.
– Grafolog powiedział że prawdopodobnie podpis był sfałszowany, a to nie znaczy „na pewno” – tłumaczy się Jan S. – To była spółka i jeden z jej udziałowców niby czegoś tam nie podpisał. Sam pokrzywdzony mówi, że nic do mnie nie ma i jakby mógł, to by wszystko wycofał, ale niestety nie może. Jak się sprawa potoczy? Nie wiadomo. O tym zadecyduje prokurator i policja. Mogę tylko czekać na decyzje. Są różne aspekty tej sprawy, no ale prawo jest prawem, paragrafy paragrafami... W żadnym przestępstwie nie brałem udziału.
Za poświadczenie nieprawdy grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
MONIKA SMOLIŃSKA
Głupio wyszło: nikt niby do nikogo nic nie ma, a pomimo tego burmistrz Susza Jan S. przed sądem zasiądzie na ławie oskarżonych za świadome poświadczenie nieprawdy.