Burmistrz Iławy Jarosław Maśkiewicz wkrótce po wyborach rozpoczął kampanię ciągania dziennikarzy i wydawców „Kuriera” po sądach. Na przetarcie wypchnął w bój swojego byłego zastępcę Benedykta Dutkę. Próbował też zaangażować prokuraturę. Przegrał z kretesem.
Jarosław Maśkiewicz (wówczas SLD) swoje urzędowanie w listopadzie 2002 roku rozpoczął od całkiem poprawnych stosunków z największym lokalnym tygodnikiem.
Nagle w marcu 2003 do miejscowej prokuratury złożył donos o popełnieniu przestępstwa znieważenia, którego na łamach Kuriera miał się dopuścić felietonista Zygmunt Wyszyński, a w ślad za nim odpowiedzialność spadła na redaktora naczelnego Jarosława Synowca.
Przypomnijmy słowa Wyszyńskiego z felietonu pt. „Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie”:
„(...) W polityce i walce o partyjne stołki nie ma sentymentów, zwłaszcza w iławskim SLD, w którym – pod płaszczykiem rzekomej lewicowości – bryluje kilka zatwardziałych hien gospodarczych (...). Wcale nie przeszkadza im mienić się koalicjantami, zbawcami Iławy, mesjaszami, którzy – tak naprawdę – partykularnie sterują rządami cyrkowego trio, trzymanego na krótkim łańcuchu: skoczek Jarosław Maśkiewicz i czajniki, czyli doradcy od siedmiu boleści – Benedykt Dutka i Edward Bojko; zawsze czujni, zawsze gotowi kasować kasę i za nic nie odpowiadać (...)”.
Gdy prokuratura odmówiła ścigania, Maśkiewicz wraz z koalicyjnym wtedy ugrupowaniem „Iławianie Razem” ustalił, że przeciwko Kurierowi pójdą do sądu w trybie prywatno-skargowym. Przed sądem, na pierwszej linii, w roli oskarżyciela wystąpił ówczesny wiceburmistrz Benedykt Dutka.
Postępowanie w pierwszej instancji ciągnęło się dwa lata. Wreszcie 1 lutego br. Sąd Rejonowy w Iławie obu oskarżonych uniewinnił, a wszelkimi kosztami procesowymi obciążył Benedykta Dutkę.
W uzasadnieniu, hołdując zasadzie „twardszej skóry” u osoby publicznej, sąd ocenił, iż tekst Wyszyńskiego jest „subiektywnym poglądem autora, który miał prawo wyrazić”, natomiast prasa „stanowi gwarancję konstytucyjnej wolności słowa, a krytyka osób publicznych jest jednym z przejawów tej wolności”.
Benedykt Dutka nie dał za wygraną i odwołał się do II instancji. Sąd Okręgowy w Elblągu utrzymał jednak w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za „oczywiście bezzasadną”, znów pokryciem kosztów procesowych obciążając Dutkę. Po uprawomocnieniu się w listopadzie wyrok stał się wykonalny.
Niebawem przedstawimy kulisy kolejnych oskarżeń wobec dziennikarzy i wydawców Kuriera.
MARCIN MICHALSKI
Benedykt Dutka, były wiceburmistrz Iławy, obraził się za „czajnika” i pozwał redakcję „Kuriera” do sądu. Przegrał w dwóch instancjach, a wyrok jest już prawomocny.