Środkowe i północne gminy powiatu iławskiego znów działają, by zabrać z Lubawy powiatowe biuro Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Tym razem sprawa jest poważna, bo niebawem agencji kończy się dzierżawa lokalu w Lubawie.
Dyskusja na temat siedziby biura ARiMR (zwanego przez rolników potocznie „ajaksem” od skrótu IACS – unijnego systemu kontroli inwentarza) rozgorzała na ostatnim posiedzeniu Rady Powiatowej Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej. Dyskusja była tym bardziej ostra, że gościem spotkania był sam Waldemar Sekściński, dyrektor wojewódzkiego oddziału ARiMR w Olsztynie.
– Pełnimy rolę służebną i nie nam decydować, gdzie znajdzie się biuro powiatowe – zapewnił dyrektor. – O tym decyduje wyłącznie wola rolników.
GMINY MUSZĄ DAĆ KASĘ
Sprawa zaś wygląda tak, że siedziba biura w Lubawie, na południu powiatu, jest utrudnieniem dla rolników z gmin Kisielice, Susz i Zalewo. Także rolnicy z gminy Iława opowiadają się za przeniesieniem biura do Iławy. Z biurem muszą współpracować wszystkie gospodarstwa rolne korzystające z unijnych dopłat, czyli praktycznie wszystkie istniejące.
– Są już głosy, że niektórzy wolą jeździć do Olsztyna albo Kwidzyna – ostrzegł wójt gminy Iława Krzysztof Harmaciński i przypomniał, że w Iławie jest lokal odpowiedni dla biura agencji: po POM-ie przy ul. Ostródzkiej.
– Siedzibę biura da się przeflancować – zapewnił dyrektor Sekściński. – My na to jednak nie wygospodarujemy pieniędzy, musi więc być udział finansowy samorządów.
– Wiem jednak, że w Lubawie kończy się umowa dzierżawy, a agencja ma pieniądze na zakup lokalu, więc tak czy siak będziecie kupować dla siebie jakąś nieruchomość – wytknął burmistrz Zalewa Bogdan Hardybała, zorientowany z racji tego, że wcześniej był kierownikiem właśnie „ajaksu” w Lubawie. – Poza tym w Lubawie jest ciasno, a archiwum z dokumentami rośnie.
Sekściński stwierdził, że po świętach wielkanocnych spotka się z samorządowcami powiatu iławskiego (gminami oraz starostwem) i ustali wreszcie jednoznaczne stanowisko co do siedziby biura.
BARDZIEJ ZARADNI
Wtedy to na spotkaniu padła kontra.
– Nie oddamy tak łatwo biura! – zaoponował Kazimierz Urbański, członek Izby Rolniczej, a także prezes Lubawskiej Spółdzielni Usług Rolniczych i Handlowych od której ARiMR dzierżawi lokale przy ul. Kupnera w Lubawie. – Ponieśliśmy wydatki na adaptację pomieszczeń. W Lubawie i okolicach ludzie są bardziej zapobiegliwi i gospodarni. Kiedy myśmy w 2002 roku chodzili koło tego, to gdzie wyście byli?! Jeśli zabierzecie nam biuro, wówczas Lubawa poszuka innego partnera, który potraktuje ją poważniej!
Przypomnijmy, że w 2002 r. poprzednie kierownictwo ARiMR o umiejscowienie siedziby biura w Lubawie obwiniło iławskie starostwo oraz władze miasta Iławy, które to rzekomo nie zaproponowały lokalu na terenie Iławy. Jak jednak broniła się ówczesna starosta Aleksandra Skubij, agencja dostała dwie propozycje – starą komendę policji oraz prywatny budynek po biurowcu Rolimpexu obok targowiska – i z żadnej z nich nie skorzystała.
– Przekłóciliśmy 4 lata. Teraz mamy nadzieję, że problem załatwi za nas władza – skwitował Witold Socha, członek Izby.
Po tych słowach władza pojechała zwiedzać nieruchomość na ul. Ostródzkiej w Iławie.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
Kazimierz Urbański z Lubawy: – Nie oddamy biura!
„Ajaks” wywołuje emocje. Dyskusja była chwilami ostra.