Pierwsze posiedzenie sądu w procesie cywilnym o odszkodowanie dla ofiary byłego proboszcza z Ostrowitego (gmina Biskupiec Pomorski) odbędzie się w marcu 2020. Molestowany przez lata Mariusz Milewski domaga się od diecezji toruńskiej 1 miliona złotych. Kuria reprezentowana przez znanego prawnika kwestionuje możliwość przypisania diecezji odpowiedzialności cywilnoprawnej.
Przypomnijmy. Dziś 29-letni Mariusz Milewski przez dziewięć lat był molestowany przez byłego proboszcza z Ostrowitego Jarosława P.
Chłopak mieszkał w Wardęgowie i był ministrantem. Pochodził z ubogiej rodziny, co miał wykorzystywać ksiądz. P. w latach 1999-2003 był katechetą w miejscowej szkole.
Proboszcz udostępniał mu m.in. swoją łazienkę, której chłopak nie miał w domu. Ksiądz w swoich działaniach był coraz śmielszy, pokazywał mu filmy pornograficzne, aż w końcu zaczął wykorzystywać seksualnie (zarówno oralnie, jak i analnie).
Początkowo w listopadzie 2012 roku Milewski zgłosił sprawę molestowania przez księdza do kurii toruńskiej. W czerwcu 2013 roku Kongregacja Nauki i Wiary zobowiązała kurię do przeprowadzenia procesu. W 2015 roku sąd biskupi uniewinnił księdza P. od stawianych oskarżeń, ponieważ zdaniem tego organu nie udowodniono księdzu zarzucanych czynów.
Sprawa trafiła jednak dzięki ofierze do sądu powszechnego. Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim w 2016 roku wymierzył P. karę 3 lat pozbawienia wolności oraz zakazał mu też pracy z dziećmi na dziesięć lat.
Rok później w II instancji ten wyrok podtrzymał Sąd Okręgowy w Elblągu.
Na początku lutego ubiegłego 2019 roku Sąd Najwyższy w Warszawie utrzymał w mocy wyrok nowomiejskiego sądu dla byłego proboszcza z Ostrowitego i, jak napisano w postanowieniu tego orzeczenia, jest on prawomocny i nie podlega zaskarżeniu.
Ksiądz P. odsiaduje już wyrok za molestowanie ministranta od listopada 2018 roku.
„CO NAJWYŻEJ PRZY SPOSOBNOŚCI”
Jesienią ubiegłego roku Mariusz Milewski pozwał diecezję toruńską o zasądzenie kwoty 1 mln zł tytułem zadośćuczynienia za pedofilskie czyny duchownego Jarosława P. W odpowiedzi na pozew pełnomocnik kurii wniósł o oddalenie powództwa w całości, ponieważ diecezja kategorycznie kwestionuje zarówno zasadność, jak i wysokość roszczenia. Kuria neguje możliwość przypisania jej odpowiedzialności cywilnoprawnej za czyny popełnione przez Jarosława P. Pełnomocnik w imieniu kurii oświadczył jednocześnie, że sprzeciwia się skierowaniu sprawy do mediacji.
– Krzywda wyrządzona przez Jarosława P. w wyniku popełnionych przez niego czynów mogła powstać co najwyżej przy sposobności pełnienia funkcji duchownego, nie miała jednak na celu działania zgodnego z powierzoną funkcją, a cel wyłącznie osobisty – czytamy w odpowiedzi diecezji reprezentowanej przez pełnomocnika na pozew Milewskiego. – Sprawca, wykorzystując seksualnie powoda oraz dokonując przeciwko niemu czynów z art. 199 i art. 200 kodeksu karnego (tj. seksualne nadużycie stosunku zależności oraz obcowanie płciowe z osobą małoletnią poniżej 15 lat – przyp. red.), działał wyłącznie w interesie osobistym a nie w interesie pozwanej diecezji toruńskiej, a popełnione przez niego czyny nie pozostawały w związku z jakimkolwiek zleconym mu zadaniem. Co więcej, kuria nie miała i nie mogła mieć świadomości popełnionych przez skazanego przestępstw. Stanowisko przedstawione w odpowiedzi na pozew znajduje potwierdzenie w jednolitym pod tym względem orzecznictwie Sądu Najwyższego.
NIE NA RACHUNEK
PRZEŁOŻONEGO
Dalej w piśmie pełnomocnik diecezji przywołuje wyrok SN z 1977 roku, który mówi m.in. o tym, że przełożony odpowiada za szkodę, którą podwładny (pracownik) wykonywał na rachunek, tj. dla i w interesie przełożonego. W konsekwencji, jak argumentuje, reprezentując kurię, mecenas, jeżeli czynność, przy której podwładny wyrządził szkodę, nie była wykonywana na rachunek przełożonego, to za tę szkodę przełożony nie odpowiada.
Następnie czytamy, że diecezja, nie mając wiedzy o czynach skazanego, nie miała również możliwości, aby w jakikolwiek sposób wpłynąć na zachowania sprawcy i im zapobiec. Pełnomocnik kurii przekonuje, że nie może ona ponosić odpowiedzialności za czyn popełniony przez duchownego, które znamiona w żaden sposób nie dotyczą pełnionej przez niego posługi.
Wniesienie przez kurię oddalenia powództwa w całości na nic się zdało. Pierwsza rozprawa w procesie Milewskiego przeciwko diecezji toruńskiej odbędzie się 12 marca w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Co ciekawe, sędzia prowadząca sprawę zażądała od toruńskiej kurii dokumentów z procesu kanonicznego.
Mariusz Milewski dla TVN24, komentując podejście kurii do jego sprawy, powiedział, że czuł wielkie rozgoryczenie, bo ksiądz Jarosław popełniał te czyny, będąc księdzem katolickim, będąc posłanym na parafię przez biskupa Andrzeja Suskiego, zatem – według Milewskiego – niezrozumiałe jest sformułowanie, że wykonywał je „przy okazji”.
PEŁNOMOCNIK KURII
ZNANY I... Z ZAKAZEM
Pełnomocnikiem diecezji toruńskiej w sprawie Milewskiego jest znany adwokat specjalizujący się w sprawach kościelnych Michał Kelm. Był on adwokatem w trzech medialnie głośnych sprawach.
Po pierwsze, bronił on siostry Bernadetty (Agnieszki F.) ze Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek, skazanej na dwa lata pozbawienia wolności za stosowanie przemocy wobec dzieci ze specjalnego ośrodka wychowawczego w Zabrzu oraz podżeganie do pedofilii.
Po drugie, Kelm był adwokatem Jacka S., byłego wikarego z Legionowa, oskarżonego m.in. o seks z małoletnimi, zgwałcenie czternastolatki oraz nakłanianie do aborcji.
Po trzecie, bronił on Krzysztofa K., proboszcza jednej z parafii pod Raciborzem, oskarżonego o seks z niepełnosprawną dziewczynką.
Co ciekawe, we wrześniu Kelm otrzymał od Sądu Dyscyplinarnego przy Okręgowej Radzie Adwokackiej we Wrocławiu zakaz wykonywania przez rok swojego zawodu za postępowanie sprzeczne z prawem. Mecenas dostał zakaz za reprezentowanie zarówno księdza pedofila, jak i jego ofiary (nie w jednym czasie), podsuwając ofierze propozycje ugody, w której miała się ona zrzec roszczeń przeciwko diecezji wrocławskiej w zamian za dochodzenie roszczeń od księdza, który nie miał żadnego majątku. Kelm odwołał się od wyroku Sądu Dyscyplinarnego.
PAPIEŻ ZNOSI TAJEMNICĘ
Na koniec uzupełnijmy, że kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia (2019) papież Franciszek zniósł tajemnicę papieską w przypadku postępowań o nadużycia seksualne. Postanowienie to jest zawarte w jednym z dwóch dokumentów w formie instrukcji dla władz kościelnych.
W praktyce papieska instrukcja oznacza, że zgłoszenia, zeznania i dokumenty procesowe dotyczące przypadków wykorzystywania, przechowywane w archiwach kongregacji watykańskich, a także te znajdujące się w archiwach diecezji i które były objęte tajemnicą papieską, będą mogły być przekazane sędziom śledczym w państwach, które o nie wystąpią.
Zniesienie tajemnicy papieskiej w postępowaniach o nadużycia seksualne było jednym z postulatów szczytu na temat walki z pedofilią w Kościele, który odbył się w lutym w Watykanie, na który zresztą Mariusz Milewski się udał, o czym pisaliśmy.
ALEKSANDRA MALINOWSKA
Toruńska kuria wynajęła znanego prawnika,
który reprezentować będzie diecezję w sprawie,
którą wytoczył jej Mariusz Milewski