Dwaj bracia napadli na bezbronnego starszego mężczyznę. Pobili go, poderżnęli gardło. Wbijali w niego nóż tak długo, aż pękło ostrze. Potem ciało wyrzucili do pobliskiego stawu. Wszystko dlatego, by... ukraść mu samochód.
We wtorek około godziny 19:30 iławska policja odebrała zgłoszenie o pobiciu i kradzieży samochodu. Wyglądało to na typową kradzież. Nikt z policjantów nie przypuszczał, że oprawcy mogli tak skatować swą ofiarę.
CHCIELI ZABIĆ
Dwóch mężczyzn w Bajdach (gm. Zalewo) zaatakowało Henryka M. z gminy Zalewo. Mężczyzna był w tej wsi przypadkiem. Oprawcy najpierw bili, kopali swą ofiarę. Potem zaczęli godzić go nożem.
– Tak długo wbijali nóż w tego człowieka, aż pękło ostrze – mówi Janusz Skuzjus z zespołu prasowego iławskiej policji. – Wyrwali mu z ręki kluczyki od samochodu.
To jednak nie wystarczyło oprawcom. Dalej bili mężczyznę. Na koniec myśląc, że nie żyje, wrzucili go do pobliskiego stawu. Potem odjechali samochodem ofiary.
SAM SIĘ URATOWAŁ
Henryk M., choć miał poważne rany, sam wydostał się ze stawu. Doczołgał się do najbliższego domostwa, skąd powiadomiono policję.
– Z poważnymi ranami został przewieziony do iławskiego szpitala – dodaje Skuzjus. – Stwierdzono złamanie kręgów kręgosłupa, wiele ran ciętych ciała, podcięte gardło, złamaną szczękę oraz ogólne potłuczenia.
SĄ JUŻ ZA KRATAMI
Tego samego wieczora, już około godziny 23:00 dwaj bracia – 18-letni Rafał K. i 20-letni Radosław K. z gminy Zalewo – zostali zatrzymani. Obaj byli pijani. Rafał K., który siedział za kółkiem skradzionego auta, miał 2,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
– Zostały im przedstawione zarzuty – wylicza oficer prasowy. – Usiłowanie zabójstwa, rozbój, ciężkie uszkodzenie ciała i kradzież. Obaj działali wspólnie i w porozumieniu. Zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące.