Jak twierdzi Karol Korpalski, po przesłuchaniu na komendzie został pobity przez funkcjonariuszy policji. Przez tych samych, którzy w innej sprawie – tzw. sprawie z Wikielca – też zostali oskarżeni o złamanie ręki. Sprawa niedługo trafi do prokuratury. Zamieszani policjanci jak na razie nadal będą dbać o bezpieczeństwo naszego społeczeństwa. Teraz Karol Korpalski zapowiada, że nie odpuści policjantom i wniesie oskarżenie.
– Szedłem z kolegami na dyskotekę – opowiada wydarzenia tamtej nocy Karol Korpalski. – Kupiliśmy sobie piwo w nocnym sklepie. Gdzieś w okolicy sklepu z armaturą łazienkową, na ul. Sobieskiego, zauważyła nas policja. Była prawie godzina 23:00. Policja włączyła sygnał dźwiękowy w radiowozie. Troszkę głupio się zachowaliśmy, bo zamiast spokojnie przeczekać, aż przejadą lub porozmawiać, zaczęliśmy uciekać. Mieliśmy zamiar schować się w lokalu nad jeziorem, w którym pracuję. Niestety mnie nie udało się uciec. Kolegom tak. Policjanci złapali mnie, rzucili na maskę radiowozu i przewieźli na komendę. Tam mnie spisano, przesłuchano i wlepiono mandat w wysokości 200 zł za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym.
Korpalski w chwili zatrzymania miał w ręku otwartą puszkę piwa. Twierdzi jednak, że nie zdążył nawet przełknąć pierwszego łyka: – Piwo miałem w ręku już otwarte, także nie neguję postępowania policji. Miała prawo dać mi za to mandat – przyznaje.
Wysokość mandatu wynikała ze spożywania alkoholu w miejscu publicznym i zniszczenia mienia miasta przez zdeptanie trawnika podczas ucieczki: – Podobno jak uciekałem, to go zniszczyłem – dziwi się Korpalski. – Dziwne tylko, że uciekałem drogą asfaltową nad jezioro, ale może policja tak to widziała.
POBILI PO PRZESŁUCHANIU?
Policjanci zapakowali mężczyznę do radiowozu i przewieźli na iławską komendę. Tam go przesłuchano w pokoju przesłuchań. Nie zbadano jednak zawartości alkoholu w powietrzu wydychanym przez zatrzymanego.
– Po przesłuchaniu wypuszczono mnie. Mogłem iść do domu – mówi Korpalski. – Byłem zły na policję i z moich ust padły jednak słowa „oko za oko!”. To ich całkowicie rozjuszyło.
Policja prawdopodobnie przyjęła słowa „oko za oko” jako wyzwanie i groźbę: – Nie, nie zagroziłem. Myślałem, że dam im do myślenia. Często jako pracownik lokalu (kawiarenka przy ulicy Sobieskiego, tuż nad Jeziorakiem – red.) składam skargi na komendzie, że klienci pobocznego sklepu nocnego piją pod sklepem. Zdarza się też, że sikają prawie nam pod nos. Obok są wystawione meble ogrodowe i często właśnie tam urządzają sobie pikniki wieczorne. Na to policja nie reaguje. Przyjedzie, palcem pogrozi i koniec. Zero mandatów. O to mi tylko chodziło, żeby zwrócić im uwagę, że winni traktować każdego z piwem w ręku jednakowo. Bez względu na porę dnia.
Jak wyznaje Korpalski, kiedy rzucił w stronę funkcjonariuszy biblijne słowa, oni od razu ruszyli na niego.
– Gdy to powiedziałem, jeden z policjantów wyskoczył do mnie z tekstem: „Ty skurwysynu!” – mówi dalej pobity. – Zamknął drzwi od pokoju przesłuchań i obaj wybiegli za mną na korytarz. Przewrócili mnie i wykręcili ręce do tyłu. Zostałem kopnięty nogą w biodro. Obaj siedli na mnie i bili, gdzie popadnie.
BRAK ŚWIADKÓW, BRAK NAZWISK
– Nie było nikogo na dyżurce. Nie mam świadków pobicia, jakiego dopuścili się policjanci – mówi dalej Karol. – Nawet mi się nie przedstawili. Znam nazwisko tylko jednego z mandatu, bo tam się podpisał. To młodzi policjanci. Jednego z nich pamiętam z czasów szkoły średniej.
Policjanci nie przedstawili się. Prawie dwa miesiące temu nie przedstawili się również Jarosławowi Laskowskiemu z Wikielca, któremu, według relacji Laskowskiego, 9 lipca br. złamali rękę podczas zatrzymania. Sprawa Laskowskiego na drugi dzień trafiła do iławskiej prokuratury. Śledztwo jest w toku.
– Obecnie sąd czeka na opinię biegłego lekarza chirurga odnośnie obrażeń, jakich doznał Jarosław L., mieszkaniec Wikielca, oraz mechanizmu ich powstania – mówi Leszek Wierzbicki, zastępca prokuratora rejonowego w Iławie. – Śledztwo przeciwko funkcjonariuszom zostało wszczęte.
Karol Korpalski był także w prokuraturze. Pouczono go, w jaki sposób powinien złożyć doniesienie do prokuratury. Był z matką. Od czwartku 21 sierpnia przebywał w iławskim szpitalu na oddziale chirurgii urazowej. Doznał rozległych obrażeń głowy.
– Dziś jestem już w domu. Wypisano mnie na piątą dobę – dodaje Karol. – Nie czuję się dobrze. Wciąż boli mnie głowa. Teraz jestem pod obserwacją lekarza okulisty.
Karol ma jeszcze wiele sińców na przedramieniu i wciąż spuchniętą małżowinę uszną.
NIE BÓJCIE SIĘ POLICJI
W poniedziałek 25 sierpnia komendant iławskiej policji Janusz Araś spotkał się w swym gabinecie z matką Karola.
– Byłam razem z siostrą na komendzie – wyznaje Jadwiga Korpalska, matka 20-letniego Karola. – Usłyszałam od komendanta, że na 80 podobnych zgłoszeń tylko dwa były prawdziwe i że matka zawsze będzie za synem. Uwierzyłam synowi. Nie jest on żadnym chuliganem i wiem, że nie wdał się w bójkę.
Karol zgłosił sprawę do prokuratury: – Zgłosiliśmy już do prokuratury doniesienie o pobiciu syna przez dwóch policjantów – mówi dalej Korpalska. – Dlaczego to, co się wtedy stało, nie zostało zarejestrowane przez policyjne kamery? Policja tłumaczyła się tym, że nie mają funduszy i nie nagrywają tego, kto wychodzi i wchodzi na komendę. Komendant dodał tylko, że w ciągu miesiąca dadzą odpowiedź, co i jak.
Pani Jadwiga ma także żal do lekarzy wypisujących jej syna ze szpitala: – Nie rozumiem, dlaczego na karcie wypisu syna ze szpitala nie jest napisane, w jakim stanie zostaje wypisany – dziwi się matka. – Obdukcja została zrobiona przez lekarza rodzinnego, zanim Karol został skierowany do szpitala. Apeluję, by ludzie przestali się bać policji. Policja jest po to, by nas broniła, a nie po to, byśmy ją skarżyli.
– Gdybym nie miał większych obrażeń, na pewno bym nie zgłosił tej sprawy do prokuratury i nie przyszedł do waszej redakcji. Bo niby po co? Przecież bym tego nie udowodnił nigdy, przenigdy – kończy Karol.
JOANNA MAJEWSKA
Mówi BOHDAN ŁUBIEŃSKI, ordynator oddziału chirurgii urazowej w iławskim szpitalu: – Pacjent trafił na oddział w czwartek 21 sierpnia o godzinie 15:15 z urazem głowy. Stwierdzono stłuczenie lewej strony twarzy i krwiak. Po wstępnych badaniach stwierdzono wylew podspojówkowy lewej gałki ocznej. Natomiast po konsultacji okulistycznej – uszkodzenie powierzchowne rogówki.
KARA
Policjantom, którzy użyli umyślnie siły wobec zatrzymanego, grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności (art. 157 par. 1 Kodeksu Karnego). Za nieumyślne użycie siły wobec zatrzymanego grozi kara od grzywny do roku pozbawienia wolności. Wobec policjantów równoległe toczyć się może także postępowanie dyscyplinarne przez komendę policji z tytułu przekroczenia uprawnień.
CZARNA STATYSTYKA
W ostatnich latach, co roku ponad 300 policjantów w Polsce było objętych postępowaniem karnym. Warto też dodać, że 60% ofiar drobnej przestępczości nie zgłasza w ogóle spraw na policji. Powód? Nie wierzą w jej skuteczność. Prezes Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego Policji uważa, że policja po 12 latach istnienia jest coraz bardziej zdemoralizowana, a także, że w policji istnieją układy i powiązania – zatrudniane w niej są całe rodziny. W województwie kujawsko-pomorskim przyłapano policjantów ze służby patrolowej, którzy zamiast patrolować ulice, spędzali czas na pikniku w lesie. Podobnie rzecz się ma do wykorzystywania służbowych samochodów w celach prywatnych. Często służą do podwożenia żon do pracy i dzieci do szkoły. W Lublinie i Puławach skala korupcji w policji jest tak duża, że zdecydowano się rozmontować cały wydział drogówki.
POLICJA ODPOWIADA
JOANNA MAJEWSKA: – Karol Korpalski twierdzi, że po przesłuchaniu został pobity na komendzie przez dwóch policjantów. Czy to prawda?
JANUSZ ARAŚ, komendant iławskiej policji: – Nie wiem, co powiedział Karol Korpalski prasie. Wiem tylko o tym, że mamy zgłoszoną skargę od pani Jadwigi Korpalskiej (matka Karola – red.). Zgłoszono ją 25 sierpnia 2003 roku. W tej sprawie postanowiłem przeprowadzić postępowanie skargowe. Do dnia dzisiejszego zgodnie z tym postępowaniem została przesłuchana Jadwiga Korpalska i Hanna Brdak-Zabłotna, ciotka Karola. Jest także zabezpieczona kserokopia mandatu karnego, jakim Karol Korpalski został ukarany za czyn niezgodny z prawem. Jestem także w posiadaniu kserokopii z zapisu notatnika służbowego policjantów, którzy realizowali te czynności (zatrzymanie Korpalskiego – red.). W dniu 27 sierpnia został przesłuchany także Karol Korpalski, który szczegółowo wyjaśnił okoliczności zatrzymania. Nie przesłuchano jeszcze policjantów, którzy realizowali te czynności. Czekam teraz na ich przesłuchania. Po zrealizowaniu tych czynności będę mógł dopiero podjąć dalsze decyzje w tej sprawie.
– Czy są to ci sami policjanci, którzy prawie dwa miesiące temu podczas interwencji w Wikielcu złamali rękę zatrzymanemu Jarosławowi Laskowskiemu, jak twierdzi ten ostatni?
– Nie ukrywam, że są to ci sami policjanci, którzy na początku lipca interweniowali w Wikielcu. Zasada jest taka w naszej komendzie, że patrole są stałe. Pracują w systemie zmiennym i może być tak, że co kilka dni ten sam patrol pracuje razem. Jest to dla mnie rzeczą normalną, że razem pracują.
– Nie daje panu do myślenia, że ci dwaj funkcjonariusze nadużyli swojej siły w stosunku do obu zatrzymanych?
– W sprawie Wikielca jest prowadzone śledztwo w iławskiej prokuraturze. Także proszę mi wybaczyć, ale do czasu zakończenia czynności prowadzonej przez prokuratora nie wypowiem się na ten temat.
– Sprawa Korpalskiego, z tego, co się orientuję, także trafiła do prokuratury.
– Być może z tego, co się pani orientuje – tak. Natomiast według mojej wiedzy na dzień dzisiejszy nic o tym nie wiem. Pan Korpalski ma prawo złożenia zawiadomienia do prokuratury. Takie jest prawo, a ja nie mam zamiaru mu tego utrudniać. Jesteśmy do dyspozycji prokuratora. Materiały, zarówno z tego, jak i poprzedniego procesu skargowego będą udostępnione prokuraturze.
– Co grozi tym funkcjonariuszom, jeżeli zostaną im udowodnione zarzuty? Czy zostaną odsunięci od wykonywanych obowiązków?
– Wracając do Wikielca, zgodnie z ustawą o policji, z rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o postępowaniu dyscyplinarnym, są jasno i czytelnie określone warunki, w jakich wszczyna się wobec policjantów postępowanie dyscyplinarne. Jednym z takich warunków jest m.in. informacja, również od prokuratora rejonowego, o przekroczeniu uprawnień. Jeżeli taka informacja wpłynie do mnie, wtedy uruchamiana jest procedura postępowania dyscyplinarnego.