Burzliwa dyskusja między pracownikami Zakładu Komunikacji Miejskiej w Iławie i burmistrzem miasta. Miejska spółka przynosi straty, a pracownicy martwią się, czy z tego powodu zakład nie zostanie zlikwidowany lub sprywatyzowany.
Zakład Komunikacji Miejskiej w Iławie zatrudnia 24 osoby. Jego pracownicy spotkali się z burmistrzem Włodzimierzem Ptasznikiem. Po mieście krążą słuchy, że zakład ma zostać zlikwidowany lub sprywatyzowany, dlatego chcieli się oni dowiedzieć od włodarza miasta, który formalnie jednoosobowo reprezentuje właściciela spółki, jaka jest jej kondycja.
Burmistrzowi obecność Kuriera na spotkaniu się nie spodobała.
– Widzę, że prasę zaprosiliście – powiedział Ptasznik. – Byle głupot nie pisali!
– To jest zebranie pracownicze – zdziwił się Andrzej Orzechowski, prezes ZKM. – Dobrym obyczajem jest poinformować, kogo zaprasza się na spotkanie, a nie robić niespodzianki.
Pracownicy jednak stwierdzili, że Kurier na spotkaniu ma być i już.
NIE WIEDZĄ, CO BĘDZIE
Pracownicy ZKM martwią się, że ze względu na stratę firmy (na 31 października było to 468 tys. zł) stracą pracę, bo zakład zostanie zlikwidowany lub sprywatyzowany.
– Zastanawiałem się, co dalej robić – wyznał burmistrz. – W tym roku wasz zakład wykazał dużą stratę. Gdy mieścił się na ulicy Jagiellończyka, koszty utrzymania były mniejsze. Musimy wspólnie zastanowić się, co zrobić, by poprawić kondycję zakładu.
Zdaniem burmistrza jednym z elementów, który miał poprawić sytuację finansową ZKM, była październikowa podwyżka cen biletów.
– Ceny paliwa rosną w oszałamiającym tempie i wydaje mi się, że na wiosnę trzeba będzie znów podnieść ceny – powiedział Ptasznik.
Burmistrz stwierdził też, że jego zdaniem zbyt wiele osób ma zniżki lub jeździ autobusami za darmo. Przypomnijmy, że burmistrzowski projekt uchwały dotyczącej zniesienia zniżek i podniesienia wieku osób, które jeżdżą autobusami za darmo z 70 do 75 lat, nie zyskał w miejskiej radzie poparcia większości.
– Autobusy wyjeżdżają również za miasto, dlatego uważam, że gmina wiejska powinna partycypować w kosztach utrzymania ZKM – zaproponował burmistrz. – W Ostródzie gmina dopłaca 300 tysięcy.
Jak po spotkaniu dowiedzieliśmy się od wójta Krzysztofa Harmacińskiego, w przyszłorocznym budżecie gminy Iława planuje on przeznaczyć dla ZKM 80 tys. zł.
Inne propozycje włodarza miasta to wynajem pomieszczeń w nowej siedzibie, zarabianie na zakładowej parkingu i myjni, podwyżka cen biletów i zniesienie niektórych ulg.
JESZCZE BEZ DECYZJI
Pracownicy domagali się jednak, by burmistrz konkretnie powiedział, czy ma plany co do prywatyzacji spółki.
– Nie podjąłem jeszcze decyzji – odpowiedział. – Nad tym trzeba pomyśleć, a nie załatwiać sprawę na szybko. Wolałbym jednak, żebyście mi podpowiedzieli, co robić, by zakład lepiej funkcjonował.
Pracownicy nie chcieli ustąpić i pytali dalej burmistrza, czy prawdą jest, że od nowego roku, miejskie autobusy nie będą jeździły w niedziele i święta.
– Nie podjąłem jeszcze żadnej decyzji! – odpowiedział Ptasznik.
Burmistrz, tak jak w przypadku sprywatyzowanego niedawno ciepłownictwa, chce zatrudnić firmę konsultingową, która podpowiedziałaby, co dalej robić.
– Prywatyzacja ciepłowni była korzystna dla miasta i pracowników – stwierdził burmistrz. – Firma, która kupiła ciepłownię, wniosła duży kapitał inwestycyjny, co pozwoli na rozwój, a pracownicy wynegocjowali korzystny pakiet socjalny.
STARY TABOR
Pracownicy podpowiedzieli, że przyczyną zadłużenia może być stary tabor, głownie z 1982 roku. Zdaniem kierowców, stare autobusy nie są oszczędne i pochłaniają duże ilości paliwa oraz ich utrzymanie wiąże się z nieustannymi naprawami.
– Gdy zacząłem być burmistrzem, to zastałem ponad 20-letni tabor – opowiada Ptasznik. – Powinno się co kilka lat dokupować nowy autobus, a w tej sytuacji wszystkie trzeba by wymienić.
Pracownicy stwierdzili też, że powodem strat spółki jest to, że za mało pieniędzy wpływa z kasy miasta dopłaty dla ZKM do biletów ulgowych oraz darmowych przejazdów. Zaproponowali, by wprowadzono tzw. „bilety zerowe”. Mieszkańcy, którzy jeżdżą za darmo, byliby zobligowani do posiadania tego biletu, przez co można byłoby określać, ile osób jeździ za darmo. Ratusz musiałby wtedy opłacić różnicę.
– Na paliwo w zeszłym roku wydaliśmy ponad 300 tysięcy, w tym wydamy już ponad 500 – wyliczał z kolei prezes Orzechowski. – W Iławie jest 6,5 tysiąca osób niepełnosprawnych i 3 tysiące po 70. roku życia, które mogą jeździć za darmo. To aż 30% mieszkańców.
CHCĄ TRZYNASTKI
Pracownicy domagali się również przysługujących im trzynastych pensji.
– Ale to nie działa tak, że pracownicy firm, które wykazują stratę, dostają trzynastki – zastrzegł Ptasznik.
– Ratusz podobno też nie ma pieniędzy, a na konta pana pracowników trzynastki zawsze wpływają – oburzył się jeden z dyskutantów.
NATALIA ŻURALSKA
Pracownicy ZKM boją się, że stracą pracę
Burmistrz Włodzimierz Ptasznik
i prezes Andrzej Orzechowski starali się
uspokoić pracowników