To miał być wspaniały dzień... Sobota rano... Czteroosobowa rodzina spieszy do pociągu na stację kolejową w Suszu. Mają jechać na wesele. Matka z dwoma córkami idą przodem, ojciec zamyka drzwi i podąża za rodziną. Panie odchodzą około 150 metrów od domu. W idące kobiety uderza TIR. Matka ginie na miejscu. Ta tragedia wstrząsnęła całym regionem.
Na ślub państwo K. szykowali się od kilku tygodni. To miał być wspaniały dzień...
Po godz. 10:00 pani Halina z córkami Magdaleną i Anną wyszły z domu. Głowa rodziny zamykał drzwi i miał dogonić swoje panie. Kiedy kobiety na skrzyżowaniu ulic Iławskiej, Pieniężnego i Leśnej zniknęły za zakrętem, rozpoczęła się tragedia.
Mężczyzna dotarł na miejsce już po wszystkim. Zobaczył jedynie leżące na chodniku żonę i córki.
WPADŁ W POŚLIZG
TIR z naczepą wjechał do Susza od strony Iławy. Na feralnym skrzyżowaniu miał pojechać prosto w kierunku Malborka. Samochód jechał co prawda z dozwoloną prędkością (na liczniku miał 55 km/godz.), ale nie dostosował jej do panujących warunków. Droga na skrzyżowaniu była bowiem oblodzona i pokryta rozjeżdżonym śniegiem.
– Tuż przed wjazdem na skrzyżowanie kierowca zauważył poprzedzający go samochód i zaczął hamować – mówi Janusz Skuzjus, oficer prasowy iławskiej policji. – Wówczas stracił panowanie nad samochodem z 20 tonami ładunku. Jezdnia była pokryta zbitym śniegiem. Auto wpadło w poślizg.
Marek P. prawdopodobnie próbował nie uderzyć w znajdujący się na skrzyżowaniu samochód. Jego doświadczenie jako kierowcy przegrało jednak z oblodzoną drogą. TIR dosłownie przeleciał skrzyżowanie, zatrzymując się na chodniku w miejscu, w którym właśnie znajdowały się panie K.
ZGINĘŁA NA MIEJSCU
Ciężarówka wjechała na chodnik z dużym impetem. TIR uderzył w kobiety, po czym odbił się od ulicznej latarni i przejechał na drugą stronę jezdni, gubiąc ładunek – worki z trocinowymi klockami. Zatrzymał się na poboczu. Niedaleko samochodu leżał wyrwany zbiornik na paliwo.
50-letnia Halina K. zginęła na miejscu. W wyniku uderzenia i późniejszego przyciśnięcia przez samochód do betonowego słupa oświetleniowego doznała wielu wewnętrznych obrażeń. Jej czapka była nasiąknięta krwią.
Z ciężkimi obrażeniami do szpitala trafiły córki kobiety. 18-letnia Magdalena ma uszkodzony kręgosłup, 11-letnia Ania ranę szarpaną podudzia.
Prawdopodobnie Halina K. w ostatnim momencie przed uderzeniem samochodu odepchnęła młodszą córkę, ratując jej życie.
Kierowca był trzeźwy. Stanie przed sądem. Odpowie za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do 8 lat więzienia.
KATARZYNA KOZIKOWSKA