Naturalne produkty, oryginalne receptury, nowatorskie rozwiązania produkcyjne i organizacyjne oraz rodzinna atmosfera pracy mają wpływ na wysoką jakość wyrobów tej regionalnej polskiej spółki Dawida Goszczyckiego i Andrzeja Zawistowskiego.
„Żyj świadomie, jedz smacznie” to hasło, którym kieruje się polska firma z rodzinnymi tradycjami, posiadająca 20 sklepów w regionie, w tym 9 w samej Iławie oraz zatrudniająca 100 pracowników z Iławy i okolic. Warto wspomnieć, że wypieki docierają do 36 punktów dystrybucji w województwie, a ich wysoka jakość i świeżość kryją się zarówno pod nazwą Typolska, jak też Tyrolska i nie są to konkurencyjne piekarnie, jak mogłoby się wydawać.
Z uwagi na olbrzymi zasięg i zarząd firmę podzielono, dlatego stolicę województwa i okolice obsługuje piekarnia Tyrolska. Natomiast w naszym regionie od wielu lat działa Typolska, oferując najwyższej klasy różnego rodzaju i gatunku chleby, bułki oraz pyszne drożdżówki i inne smaczne wyroby. Dzięki wprowadzeniu nowych rozwiązań technologicznych produkcja idzie sprawniej. Zatrudnienie wcale nie maleje, gdyż firma dynamicznie się rozwija, wychodząc do klienta z nowościami, o które zapytaliśmy Dawida Goszczyckiego, syna piekarza z tradycją.
– Co nowego oferuje piekarnia Typolska?
– W naszej ofercie, oprócz tradycyjnego pieczywa, znajdują się również ciasta i włoskie ciabatty, których proces wykonania jest bardzo czasochłonny, ponieważ ciasto musi leżakować 24 godziny w chłodni. Jednak nowym pomysłem, który zaczynamy realizować, są zdrowe i świeże, gotowe kanapki już niedługo dostępne w naszych rodzinnych sklepach.
– Jaką technologię i receptury stosuje piekarnia?
– Zakupiliśmy najnowocześniejsze, sterowane elektronicznie austriackie maszyny: Artisan do bułek ciętych, podłużnych i kwadratowych, Kombiline do wyrobu kajzerek i innych bułek okrągłych oraz Rondo, które służy do wszelkich słodkich wyrobów, polepsza powtarzalność i ułatwia pracę piekarzom. Jeśli chodzi o receptury, to nie mogę zdradzić, ponieważ przepisy są tajemnicą firmy. To dzięki nim nasze wyroby zachowują oryginalny smak i świeżość, a przede wszystkim nie zawierają chemicznych utrwalaczy.
– Dlaczego wasze wypieki są lepsze od innych?
– Zgodnie z polityką firmy wyrażoną w haśle „Żyj świadomie, jedz smacznie”, nie używamy żadnych polepszaczy, a w naszych produktach nie ma ani grama chemii, wszystko jest naturalne i zdrowe. To jest polska firma, stosujemy polskie produkty, kupujemy polskie mąki z polskich młynów, prosto od rolnika i dlatego wytwarzamy zdrowe pieczywo. Jakość jest dla nas najważniejsza. Jesteśmy firmą wspierającą rozwój polskich małych biznesów i rodzinnych polskich przedsiębiorstw. Zatrudniamy zdecydowanie najlepszą kadrę! Mimo młodego wieku, większość piekarzy jest u nas już ponad 7 lat. Są bardzo ambitni, zmotywowani do pracy a przede wszystkim mają pasję do chleba. Dbają, aby każda rodzina kupująca nasze produkty dostała dokładnie to, po co przyszła, czyli zdrowe i naturalne, najwyższej jakości pieczywo. Tak naprawdę bez mocnej ekipy te wszystkie maszyny nic nie zrobią, będą stały i kurz zbierały. Oddani fachowcy to jest nasz największy atut.
– Jaki obszar obejmuje swoim zasięgiem firma?
– W Olsztynie jest piekarnia Tyrolska, a tutaj Typolska i razem obejmujemy działalnością obszar 36 sklepów w województwie z kierunku wschód-zachód od Biskupca koło Olsztyna aż do Kowalewa Pomorskiego, natomiast najdalej na północ to Malbork, a na południe Lubawa. Wygraliśmy też przetarg na dostarczanie pieczywa do Zakładu Karnego w Iławie, gdzie codziennie trafia 1.400 sztuk naszych wyrobów.
– Dlaczego taki młody człowiek zajął się właśnie biznesem piekarskim?
– W moim przypadku to tradycja rodzinna. Od 1989 roku tata, ciężko pracując przez lata, wybudował naszą firmę, a ja kształciłem się za oceanem. W USA mieszkałem 8 lat, pół roku temu skończyłem tam szkołę. Mimo kuszących perspektyw finansowych, nie chciałem pracować dla obcego kapitału, wielkich korporacji jak moi koledzy, którzy również kończyli tam studia. Wolałem wrócić do kraju i pomagać rodzicom, z czego jestem dumny.
– Wiem, że trenowałeś pływanie. Jakie masz osiągnięcia?
– Tak, ciężko trenowałem od najmłodszych lat. Już w wieku 8 lat ćwiczyłem dwa razy dziennie na basenie, dlatego gdy byłem w liceum, zdobyłem mistrzostwo stanu Floryda. Zająłem też pierwsze miejsce w sztafecie Michigan, na której był znany Michael Phelps. Zająłem też 3. miejsce w mistrzostwach Stanów 2007 w sztafecie 4x200 kraulem. Jednak gdy skończyłem edukację, zaczęło się dorosłe życie i pływanie musiałem zostawić. Dalej dbam o zdrowy tryb życia i w miarę możliwości trenuję, jeżdżę na rowerze i uwaga, powiem w tajemnicy, również na deskorolce.
– Co mógłbyś poradzić młodym ludziom, którzy zastanawiają się nad przyszłością?
– Żeby nie bali się wyzwań i wytrwale dążyli do celu, który sobie wybiorą. Ważne, żeby robić w życiu to, co się lubi i rozwijać tak, żeby robić to najlepiej. Należy inwestować w rozwój i nabywać doświadczenia, żeby być najlepszym w tym, co się robi i to właśnie staram się realizować w naszej firmie. Zawsze gotów jestem służyć pomocą młodym, dzieląc się doświadczeniem i umiejętnościami, które przekazał mi mój kochany tata.
MARIUSZ BRZOZOWSKI
Dawid Goszczycki przegląda wypieki – jeszcze tylko
kontrola jakości i pieczywo pojedzie do sklepów
Produkcja włoskiej ciabatty
na nowych maszynach idzie pełną parą, ale wcześniej
ciasto musi leżakować przez 24 godziny
Bułki z czekoladą powstają w radosnej atmosferze
Męska część załogi nocnej zmiany w piekarni Typolska