Za własne pieniądze wydaje biuletyn, w którym porusza lokalne sprawy. Numer jego komórki i adres poczty e-mail są dostępne dla wszystkich. Takie podejście do ludzi ma RAFAŁ RYSZCZUK, nowy burmistrz Kisielic. Uważa, że pracodawca, czyli mieszkańcy, muszą mieć kontakt ze swoim pracownikiem, czyli burmistrzem.
Kilka dni temu ukazał się 34. numer „Biuletynu Gminy Kisielice”. To dwustronicowe wydawnictwo ma nakład tysiąca egzemplarzy i różni się od ukazujących się niegdyś na terenie powiatu iławskiego darmowych gazetek będących mało wiarygodną propagandą sukcesu lokalnej władzy.
Biuletyn wydawany jest przez i za prywatne pieniądze burmistrza Rafała Ryszczuka, a poruszane w nim są często sprawy, o jakich inni samorządowcy raczej z własnej inicjatywy nie informują...
OŚRODEK POMOCY
I URZĄD PRACY
W biuletynie burmistrz między innymi pisze, że gdy objął stanowisko, odwiedził podległe mu jednostki. W ośrodku pomocy społecznej zauważył, że „odwiedzający tę instytucję ludzie muszą omawiać swoje sprawy przy kilku osobach, bo taka jest organizacja pracy biura, że czterech urzędników przyjmuje petenta w jednym pomieszczeniu”.
– Zdziwiło mnie to tym bardziej, że obok znajduje się duże pomieszczenie, które jest wyremontowane i używane sporadycznie – zdradza Ryszczuk, który po wizycie zlecił kierownik Bożenie Kamińskiej podzielić to pomieszczenie, by zapewnić lepsze warunki obsługi.
Doszło też do rozmowy z Krzysztofą Uchspelkat, kierownikiem kisielickiego oddziału urzędu pracy. Ryszczuk pisze, że obecnie oraz jeszcze zanim wybrano go burmistrzem, otrzymywał skargi na niemiłą obsługę „pośredniaka”, która sprawia wrażenie niechętnie podchodzącej do problemów bezrobotnych.
– Pani kierownik opowiedziała o trudnej pracy z bezrobotnymi oraz o tym, że odmawiają oni podjęcia jakiejkolwiek pracy, a niekiedy nie szczędzą brutalnego języka. Po wysłuchaniu zaproponowałem jej, żeby rozważyła przedstawione uwagi, bo jeśli sytuacja będzie się powtarzała, to będę interweniował w Powiatowym Urzędzie Pracy – czytamy.
DYSKOTEKA
I INNE SPRAWY
Z biuletynu dowiadujemy się, że w sobotę otwarto nową dyskotekę w Kisielicach, o co na ostatniej sesji pytał radny Gabriel Starbała. Klub nazywa się „Imperium” i znajduje się przy ulicy Sienkiewicza. W Walentynki ma tam zagrać znany zespół disco polo Boys.
– Z tego, co mi wiadomo, to obecny właściciel dawnej Kasztanowej wynajął ten lokal panu Charytczakowi. Rozmawiałem z właścicielem, żeby zorganizował dyskotekę w taki sposób, aby bawiący nie przebywali przed lokalem stwarzając niekiedy utrudnienia w ruchu drogowym, w tym celu zostanie zorganizowany ogródek z boku i z tyłu budynku. Goście nie będą wychodzili przed lokal czego ma pilnować ochrona – pisze Ryszczuk i dodaje na koniec: Nic nie łączy mnie z tym lokalem. Słyszałem bowiem już bzdurne plotki, jakobym miał jakiś udział w tej dyskotece.
Burmistrz wspomina też o tym, że zwolnił radcę prawnego urzędu Adama Czołbę, o czym pisaliśmy już w Kurierze. Prawnik „kosztował gminę rocznie 40 tys. zł i przyjeżdżał do pracy raz w tygodniu” – pisze burmistrz.
– Znalazłem kancelarię nie wiążącą urzędu umową o pracę oraz zapewniającą kompleksową obsługę włącznie z audytami i odzyskiwaniem VAT. W tym roku chcemy odzyskać 200 tys. zł – czytamy.
Ryszczuk podaje również, że w tym roku powstanie nowy parking przy szkole na ul. Daszyńskiego (naprzeciw urzędu miasta) oraz, że na styczniowej sesji radni jednogłośnie przyjęli budżet gminy na 2015 rok.
– Wszyscy, którzy mówili, że nie będę mógł normalnie pracować mając jednego radnego ze swojej listy, mylili się – zaznacza burmistrz. – Radni okazali się ludźmi pracującymi dla dobra miasta i gminy, a nie politykierami.
KOMÓRKA
DLA WSZYSTKICH
Biuletyn wydawany jest systematycznie od 2010 roku i w każdym numerze Ryszczuk podaje mieszkańcom numer prywatnej komórki oraz adres poczty e-mail. To praktyka niespotykana dotąd wśród lokalnej władzy.
Ostatnio mieszkańcy Iławy chcieli mieć możliwość kontaktowania się z radnymi za pomocą poczty elektronicznej, ale tylko część z nich ujawniła swoje adresy. Pozostali uznali, że należy im się więcej prywatności i stworzono im jeden wspólny adres obsługiwany przez urzędników z ratusza.
Burmistrz Kisielic wprowadził nową jakość w kontaktach władzy z ludźmi. Dlaczego zdecydował się podać prywatne dane?
– Nie wyobrażam sobie żeby ich nie podawać do publicznej wiadomości, bo to tak jakby pracodawca nie miał kontaktu z pracownikiem – komentuje. – Uważam siebie za pracownika społeczności miasta i gminy Kisielice, która płaci mi godziwe pieniądze i moim obowiązkiem jest być do ich dyspozycji. Jeśli dla jakiegoś samorządowca jest to niezrozumiałe, to powinien znaleźć inne zajęcie.
Burmistrz mówi, że nie przestanie wydawać biuletynu i będzie to robił na takich samych zasadach do końca kadencji.
– Utrzymałem tempo i nie zamierzam zwalniać – kończy.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Nowy burmistrz Kisielic RAFAŁ RYSZCZUK
udostępnia ludziom numer swojej komórki
i adres poczty elektronicznej