Śladami Ojca Świętego Jana Pawła II
Nazajutrz, po śmierci Ojca Świętego, już od samego rana na Gizerek ciągnęły sznury samochodów. Ludzie jechali zapalić znicze, modlili się całymi rodzinami... – Gizerek to teraz nasza Mała Kalwaria – mówili ze łzami w oczach.
Szlak kajakowy im. Jana Pawła II powstał na 20-lecie pontyfikatu papieża (w 1998 roku). Szlak ten ma na zawsze upamiętniać wielką przygodę Ojca Świętego z kajakami i jego dwukrotny pobyt nad Jeziorakiem: w 1959 roku – wtedy jako biskupa krakowskiego, a także w 1973 – już jako kardynała.
Ta ponad 40-kilometrowa, wodna marszruta, rozpoczyna się w Ostródzie. Dalej prowadzi przez Miłomłyn do Siemian. No i meta – w Iławie. Po drodze jest tam miejsce szczególne...
DIABEŁ MÓWI DOBRANOC
Gizerek nad Jeziorakiem. Jedna z wielu osad, o których zwykło się powiadać, że tutaj „diabeł mówi dobranoc”. Rzeczywiście, dla nietutejszych trafić na Gizerek – zwany na mapach Jezierzycami – to nie lada sztuka.
Jak na Gizerek dojechać z Iławy?
Z centrum miasta należy skierować się na osiedle Lipowy Dwór, jednak przy rozjeździe na wysokości kościoła Boboli odbić w prawo na Kamień. Dalej mijamy Wolę Kamieńską i dojeżdżamy do Tynwałdu. Tu, na końcu wsi, tuż przed lasem, zjeżdżamy w lewo – w polną drogę. Teraz naszym przewodnikiem będzie ściana lasu bezpośrednio przyległa do prawej strony drogi. Czeka nas najtrudniejszy moment, gdyż wielu turystów gubi się właśnie na tej drodze, niepotrzebnie jadąc wciąż prosto, aż na ośrodki wczasowe Makowa. Tymczasem po pokonaniu 1-kilometrowego odcinka polnego, gdy nagle po prawej ręce zniknie nasz las-przewodnik, a po lewej stronie pojawi się niepozorna, równie piaszczysta odnoga – właśnie w nią należy skręcić. Stąd już pozostanie nam do pokonania prosty, około 1-kilometrowy odcinek do Gizerka.
Jak na Gizerek dopłynąć?
O wiele łatwiej dostać się tam wodą niż lądem. Niemal każdy wodniak powinien wiedzieć, gdzie znajduje się największa na Jezioraku zatoka – Widłągi. Na jej przeciwnym, wschodnim brzegu leży ośrodek Jażdżówki. Stąd, płynąc ponad 1 kilometr w górę Jezioraka (w kierunku Makowa), zobaczymy osadę starych domów pokrytych czerwoną, pruską dachówką – tu znajduje się Gizerek.
MEKKA
Gizerek. Tu przed laty, 28 lipca 1973 roku, kardynał Karol Wojtyła gościł u swego przyjaciela z lat seminaryjnych – księdza Stanisława Grabowskiego. Wojtyła płynął kajakiem z Siemian do Iławy. Jednak nie mógł ominąć przyjaciela na Gizerku. Tutaj przybił więc do brzegu. Weranda schludnego domu znajduje się jakieś 30 metrów od linii brzegowej. Zapukał. Oj, mieli o czym rozmawiać dwaj górale...
Ksiądz Grabowski był proboszczem parafii Rudzienice. Aby letnicy z pobliskiego Makowa i Jażdżówek nie musieli jeździć na msze aż do kościoła parafialnego w Rudzienicach, w jednym z większych pomieszczeń tego malowniczo położonego domu zorganizowano kapliczkę. Taką letnią, wakacyjną Mekkę katolików...
Tak na dobrą sprawę nie wiadomo, dlaczego okoliczna ludność wolała tę małą, ciasną kapliczkę na Gizerku niż porządny kościół w Rudzienicach. No dobrze, miejscowi mieli tu najbliżej, ale, na przykład, taki Tynwałd leżał w połowie drogi i tamtejsi mogli wybierać. W dodatku do Rudzienic prowadził asfalt, a tutaj – nieliche wyboje...
Powiadają dziś ludzie, że miał Gizerek swoją atmosferę. Niepowtarzalną.
WYSKOCZYŁ TAKI Z WODY...
Ludzie doskonale pamiętają Wojtyłę podówczas. Jan Łoś miał wtedy 18 lat. Z górki, gdzie mieszka do dziś, miał bardzo bliziutko. W kapliczce służył do mszy co niedziela. I właśnie tej lipcowej niedzieli miał po raz ostatni stanąć przy ołtarzu, bo mu się „trochę już wyrosło”, no i czekali już następni młodzieniaszkowie w komżach.
Na całe życie zapamiętał wizytę Wojtyły.
– Wcześnie z rana poszliśmy do naszego księdza, żeby wszystko przygotować, a tamten wpadł od wody, niezapowiedziany – wspomina. – Taki fajny luzak, normalny facet, ale bardzo uprzejmy, przyjacielski. Pytał nas o wszystko, wszystkim się interesował. A potem, jak zawsze o godzinie 10:00, była msza... Dopiero wtedy, stojąc koło niego już przy ołtarzu, dowiedzieliśmy się, że to jest kardynał... Z wrażenia nie mogłem przełknąć śliny... Ależ to była piękna msza...
W 26 lat po tym wydarzeniu, w 1999 roku, na wzniesieniu nieopodal kapliczki stanęła piękna pamiątkowa figurka Matki Boskiej Fatimskiej.
– Cała parafia rudzienicka ją ufundowała – wspomina ksiądz Adam Olszewski, proboszcz Rudzienic. – Murował Janek Łoś z Gizerka, a daszek wykonał Bronek Walczak z Rudzienic. Narosło trochę zbyt wiele wydumanych opowieści na temat wizyty kardynała Wojtyły na Gizerku. Te wszystkie bajki o skradzionym mu kajaku, o marszu po lodzie, czy o innych sprawach, są niepotrzebne. I bez tego możemy być dumni, że Ojciec Święty był i modlił się na naszych terenach.
Nazajutrz, po sobotniej śmierci papieża, od niedzielnego poranka na Gizerek ciągnęły sznury samochodów.
– Przyjechaliśmy tu całą rodziną z Iławy, żeby zapalić znicze papieżowi, bo on tutaj był – mówi jedna z kobiet. – Chcieliśmy chociaż przejść po ziemi, po której stąpał nasz Ojciec Święty... Mamy coś pięknego! Mamy nasz Gizerek! Teraz to taka nasza Mała Kalwaria...
JAROSŁAW SYNOWIEC
Gizerek nad Jeziorakiem. W dole po lewej widać dom, w którym mieściła się kapliczka. Tu w roku 1973 zatrzymał się i odprawiał mszę świętą kardynał Karol Wojtyła.
Gizerek nad jeziorem Jeziorak. W tym domu mieściła się kapliczka, w której w roku 1973 kardynał Karol Wojtyła odprawiał mszę świętą.
Gizerek nad jeziorem Jeziorak. Jan Łoś miał 18 lat i akurat kończył „karierę” ministranta, gdy w 1973 roku w kapliczce na Gizerku pojawił się kardynał Karol Wojtyła.
Gizerek nad jeziorem Jeziorak. Nazajutrz, po śmierci papieża, od niedzielnego poranka na Gizerek ciągnęły sznury samochodów. Ludzie palili znicze, modlili się całymi rodzinami...
JAN PAWEŁ II (KAROL WOJTYŁA) urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach, niedaleko Oświęcimia, w rodzinie urzędnika i byłego oficera. W 1946 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Po powrocie do kraju ze studiów w Rzymie w 1948 roku, zostaje wikariuszem parafii Niegowić w powiecie bocheńskim, a po roku – w parafii Św. Floriana w Krakowie. W wieku 38 lat zostaje biskupem i sufraganem archidiecezji krakowskiej i jednocześnie najmłodszym członkiem Episkopatu Polski. Od 13 stycznia 1964 r. jest ordynariuszem, arcybiskupem metropolitą krakowskim, a 26 czerwca 1967 roku otrzymuje kapelusz kardynalski. W 1969 r. zostaje wybrany na wiceprzewodniczącego Episkopatu Polski. Jednocześnie zostaje członkiem trzech watykańskich kongregacji, m.in. Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich. Czynnie uczestniczy w Soborze Watykańskim II. Zostaje wybrany na papieża w 1978 r. i pełni tę posługę przez ponad 26 lat do dnia swojej śmierci – o godzinie 21:37 w sobotę 2 kwietnia 2005 roku.
W 1978 roku, gdy na papieża i nowego przywódcę kościoła katolickiego wybrano Karola Wojtyłę, ówczesny szef KGB Jurij Andropow ostrzegał biuro polityczne radzieckiej partii komunistycznej: „Towarzysze, będą kłopoty, oj będą duże kłopoty!”. Wtedy nikt ze ścisłego kierownictwa sowieckiego molocha nie brał tych słów na poważnie. Dziś trzeba sowieckiemu arcyszpiegowi oddać sprawiedliwość – miał rację.