Czarne chmury zawisły nad Klubem Piłkarskim JEZIORAK. Kolejni piłkarze odchodzą z iławskiej drużyny II-ligowej. Tym razem kontrakty rozwiązali: obrońca Dawid Kowalski oraz napastnik Wojciech Figurski – i to pomimo tego, że nie mają propozycji z innych klubów.
Przypominamy, że z piłkarskiego Jezioraka po rundzie jesiennej odeszli już Arkadiusz Kuciński, Bartosz Sulkowski, Łukasz Pietroń, Marcin Kalkowski i Dariusz Imbiorowicz.
Do tego grona w ostatni wtorek – dzień po pierwszym treningu, na który przyszło 13 zawodników (patrz str. 38) – dołączyli: prawy obrońca Dawid Kowalski i napastnik Wojciech Figurski.
WYPŁATY W KRATKĘ
– Powodem mojego odejścia z klubu są zaległości finansowe – mówi Kowalski. – Nie dostałem wypłaty za kilka miesięcy. Drugim powodem jest brak perspektywy rozwoju. Serce kazało mi zostać, rozum i życie kazało odejść. Mam nadzieję, że kiedyś wrócę do Jezioraka.
Figurski odszedł z tego samego powodu.
– W sierpniu założyłem rodzinę – opowiada piłkarz. – Gdy w lipcu podpisywałem kontrakt, umawiałem się z władzami klubu, że będę dostawał terminowo wynagrodzenie. Ale jeśli na sześć miesięcy dostaje się trzy wypłaty, to chyba umowa nie została dotrzymana? Nie dość, że w Jezioraku zarabiamy małe pieniądze, to jeszcze dostajemy je z opóźnieniem. Miałem po dziurki w nosie tłumaczenia, że klub ma problemy finansowe. Dla dobra swojej rodziny musiałem odejść.
Kowalski i Figurski chcą grać dalej, dlatego szukają sobie nowych klubów.
– Szkoda, ale z niewolnika nie ma pracownika – komentuje odejścia piłkarzy Kazimierz Paluszewski, prezesa Jezioraka.
Nie zaprzecza, że powodem kurczenie się kadry są zaległości finansowe.
– Zaległości są różne u różnych piłkarzy, ale nie są horrendalne – twierdzi prezes. – Żal mi tylko, że odchodzą nasi wychowankowie. Bardziej szkoda Dawida, bo Wojtek odchodził z klubu i wracał kilkakrotnie.
JUNIORAK
Kibice zastanawiają się, czy niedługo nie będzie trzeba zmienić nazwy drużyny z Jeziorak na Juniorak, bo dziury w zespole łatane będą zawodnikami z zespołu juniorów.
– W skład drużyny wejdą nasi młodsi wychowankowie. Będą mieli możliwość rozwoju – potwierdza Paluszewski. – Naszym celem na wiosnę nie jest awans. Wystarczy, że się utrzymamy.
Iławę obiegła informacja, że do składu wejdzie Sebastian Zajączkowski, obecnie piłkarz GKS Wikielec, syn Piotra Zajączkowskiego, trenera Jezioraka.
– Chcemy, żeby Sebastian u nas grał, bo to wśród młodego pokolenia, jeden z lepszych rozgrywających w województwie – mówi Paluszewski. – Grał w Huraganie Morąg, a teraz w Wikielcu. Jego ojciec jednak nie jest do końca pewien, czy chce, by syn grał w drużynie, którą trenuje.
O komentarz poprosiliśmy również trenera, który sam na zakończenie rundy jesiennej stwierdził, że Dawid Kowalski będzie wiosną filarem zespołu.
– Dawid jest wychowankiem Jezioraka i wiązałem z nim plany – potwierdza Zajączkowski. – Mimo młodego wieku jest doświadczonym piłkarzem. To ofensywny obrońca, ale chciałem popracować z nim nad defensywą.
Zajączkowski potwierdza, że rozważa przyjęcie do składu swojego syna.
– To niewdzięczna rola być trenerem własnego dziecka – mówi. – Będę nieustannie spotykał się z krytyką, a mój syn będzie obserwowany. Jeśli Sebastian wejdzie do składu, to nie dlatego, że jest moim synem. Chciałbym, by wniósł coś dobrego do gry.
Dotarła do nas także informacja, że odejście z drużyny rozważa sam Remigiusz Sobociński, kapitan zespołu.
– Dałem klubowi dwa tygodnie na poukładanie spraw – mówi piłkarz, który przed kilkoma laty grał jeszcze w ekstraklasie. – Do tego momentu nie mogę powiedzieć nic więcej.
INICJATYWA KIBICÓW
Kibice Jezioraka bacznie obserwują kolejne odejścia piłkarzy. Martwi ich sytuacja w klubie, dlatego chcą wziąć w swoje ręce promowanie klubu. W tym celu zaprosili władze miasta oraz przedstawicieli klubu na spotkanie. Jego celem ma być opracowanie dalszej strategii działania.
Jednym z pomysłów na promowanie klubu ma być zorganizowanie konkursu na Miss Jezioraka.
NATALIA ŻURALSKA
Napastnik Wojciech Figurski odszedł z Jezioraka Iława
Obrońca Dawid Kowalski również zrezygnował z gry w iławskim klubie
Kazimierz Paluszewski, prezes Jezioraka: – Z niewolnika nie ma pracownika
Piotr Zajaczkowski być może będzie trenerem własnego syna Sebastiana