Policjant Dariusz Lamkowski uratował 13-letniego chłopca, który kąpiąc się przy „Kormoranie” zachłysnął się wodą i nagle zszedł pod wodę. Na plaży w tym czasie pracowało trzech ratowników. Jak twierdzą, nie są w stanie zapanować nad wszystkimi plażowiczami. Zarządca miejskich kąpielisk obiecuje rozważyć zwiększenie liczby ratowników.
Czytelnik poinformowali nas, że na plaży przy „Kormoranie” przy ulicy Chodkiewicza topił się nastoletni chłopak. Z relacji wynikało, że uratował go jeden z plażowiczów, a ratownicy nie zauważyli całego zdarzenia. Ratownikiem okazał się Dariusz Lamkowski, policjant będący po służbie. Rozmowa z nim obok.
Gdy następnego dnia po zdarzeniu chcieliśmy wyjaśnić sprawę z koordynatorem ratowników Robertem Wrzesińskim, ten akurat miał wolne i do udzielenia informacji wyznaczył ratownika Arkadiusza Galińskiego.
– Na plaży pracuje trzech ratowników, a o godzinach 10, 14 oraz 16 jeden musi zejść z plaży, by wypełnić dokumenty – relacjonuje Galiński. – Tak było w momencie, gdy doszło do zdarzenia. Na plaży zostały 2 osoby. Jeden ratownik był na pomoście, a drugi na brzegu.
ZACHŁYSNĄŁ SIĘ WODĄ
Jak mówią ratownicy, 13-letni chłopak nie topił się, tylko zachłysnął wodą.
– Całe zdarzenie zauważył policjant, który złapał chłopaka i nam go przekazał – mówi inny ratownik. – 13-latek chciał prawdopodobnie popłynąć za mamą do drabinek przy pomoście, ale nie umiał pływać. Teoretycznie nie powinien w ogóle wchodzić za czerwone boje.
Ratownicy przyznają, że na tak dużej plaży jest ich zbyt mało i nie są w stanie zapanować nad wszystkimi, którzy korzystają z kąpieliska. Codzienne przebywanie przez 8 godzin w pełnym słońcu może zaburzyć koncentrację.
Ratownicy są także odpowiedzialni za porządek w wodzie i wzdłuż linii brzegowej. Gdy byliśmy na plaży, wyłowili z Jezioraka metalowy pręt.
Od zeszłego roku Iławskie Centrum Sportu Turystyki i Rekreacji, zarządca miejskich kąpielisk, nie zleca już ochrony kąpielisk iławskiemu Wodnemu Ochotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu, tylko wojewódzkiemu w Olsztynie.
PRZEMYŚLĄ TEMAT
Jednocześnie od 2013 roku zmniejszono liczbę ratowników z trzech do dwóch na „dzikiej” plaży i utworzono etat koordynatora ratowników. Jak powiedział nam Sławomir Gicewicz, prezes WOPR w Olsztynie, odpowiedzialni za bezpieczeństwo na plażach są ich właściciele i to oni określają, na ilu ratowników mają zapotrzebowanie.
– Ustalając ilu ratowników powinno być na plażach, bierzemy pod uwagę lata ubiegłe – mówi Rafał Wilkowski, kierownik administracyjny ICSTiR. – Ostatnie zajście na plaży dało nam do myślenia. Zastanawiamy się nad zwiększeniem liczby ratowników przy „Kormoranie”. Czekam na powrót dyrektora z urlopu i będziemy o tym dyskutować.
Gdy byliśmy na wspomnianej plaży, naszą uwagę zwrócił także fatalny stan pomostu.
– Jutro deski zostaną uzupełnione – zapewnia Wilkowski. – Mamy je na stanie i technik je wymieni.
Warto dodać, że już drugi rok z rzędu miejscy radni apelowali do burmistrza o kompleksowy remont spróchniałego pomostu, jednak Włodzimierz Ptasznik zasłania się brakiem funduszy.
NATALIA ŻURALSKA
komentarz str. 4
Iława. Wiele desek na pomoście przy „Kormoranie”
jest starych i spróchniałych. W tym miejscu można
zrobić sobie niemałą krzywdę
Oszczędność?
Niektóre spróchniałe deski nie zostały wymienione w całości
To miejsce nie jest dostępne dla plażowiczów,
ale wystające gwoździe i brak desek
nie świadczą dobrze o zarządcy plaży
NATURALNA POMOC
13-latek, który zachłysnął się wodą miał szczęście, że na plaży wypoczywał wtedy Dariusz Lamkowski, pracownik iławskiej policji. Jest on funkcjonariuszem od 8 lat, a od 7 przewodnikiem psa służbowego. Pracuje w wydziale prewencji.
NATALIA ŻURALSKA: – Kiedy zauważył pan, że 13-latek potrzebuje pomocy?
DARIUSZ LAMKOWSKI: – Stałem wtedy na moście, odwrócony w kierunku wyspy. Usłyszałem kobietę, która trzymała się drabinki przy moście i krzyczała: „Ratuj pan mojego syna, bo się topi!”.
– To nie był fałszywy alarm?
– Faktycznie chłopak szedł na dno. Głębokość wody w tym miejscu wynosiła około 2-2,5 metra.
– Od razu pan wskoczył?
– Tak, to było odruchowe. Odholowałem go na brzeg i przekazałem ratownikom.
– Nie trzeba było wzywać pogotowia?
– Prócz tego, że chłopak opił się wodą, nic mu się nie stało. Jego mama mi podziękowała. Nie życzyli sobie dalszej pomocy.
Dla sierż. szt. Dariusza Lamkowskiego
skok do wody na ratunek 13-latka
był naturalnym odruchem
Natalia Żuralska komentuje:
Yyyy... Turystyczne miasto?
Gdy zbierając materiały do artykułu o podtopieniu 13-latka odwiedziłam plażę przy „Kormoranie”, zaczęłam się zastanawiać, jak władze miasta mogą wciskać ludziom kit, że Iława jest miastem turystycznym?!
Dziury w pomoście i wystające gwoździe nie tylko „biją” po oczach, ale także zagrażają bezpieczeństwu plażowiczów. Turyści z dziećmi muszą dobrze przemyśleć przyjazd do Iławy, bo brak jest tu placów zabaw i innych atrakcji dla najmłodszych. Frekwencja na imprezach w amfiteatrze, gdzie widownia siedzi „pod chmurką” uzależniona jest od pogody. Nawet w małych Kisielicach amfiteatr jest zadaszony. Nasze fontanny na „starówce”, jak i „żaba” w parku także nie cieszą zbytnio oka.
Czym możemy się pochwalić? Tym, że mamy najdłuższe jezioro w Polsce i śródlądową wyspę? Oczywiście, że tak, ale miejsca te warto byłoby inteligentnie zagospodarować, nim nazwie się Iławę „turystycznym miastem”.