Pan Romuald, gdy przechadza się ulicami Iławy, ma powód do dumy. W blokach, których budowy prowadził, mieszkają dziś setki rodzin. W zbudowanych pod jego okiem lokalach działają dziesiątki iławskich firm. Ktoś powie, że na przykład bloki na Starym Mieście w Iławie są brzydkie. Cóż, tak się pół wieku temu budowało. Naszemu rozmówcy satysfakcji jednak nic nie odbierze...
Romuald Zarembo sam skontaktował się z naszą redakcją. Odpowiedział na apel dyrekcji liceum w Iławie (popularny „ogólniak”), która za pośrednictwem „Kuriera” zwróciła się do mieszkańców naszego regionu o przekazywanie archiwaliów dotyczących iławskiego liceum. Zebrane materiały mają posłużyć w przyszłym roku do przygotowania monografii liceum z okazji jego 60-lecia.
Na anons zareagował pan Romuald, 71-letni mieszkaniec Iławy. Pół wieku temu był kierownikiem odbudowy budynku liceum ze zniszczeń powojennych, a także kierownikiem budowy od podstaw sąsiedniego internatu dla uczniów szkoły.
Zarembo pochodzi z Wilna. Po wojnie los rzucił jego rodzinę do Torunia, gdzie pan Romuald ukończył szkołę budowlaną. Do pierwszej pracy skierowano go za Ełk, gdzie w lasach jako technik pracował przy budowie tajnych magazynów wojskowych. Później Zjednoczenie Budownictwa Miejskiego w Olsztynie, gdzie pracował, wysłało go do Iławy.
TO BYŁA SPALONKA
– Może nie bardzo wypada mi o tym mówić, ale byłem jedenastym kierownikiem odbudowy liceum! Moi poprzednicy bardziej od doglądania roboty woleli zaglądać do kieliszka – opowiada Zarembo. – Kierownikiem zostałem tu, mając 22 lata. To była moja pierwsza tak poważna budowa, którą kierowałem.
Odbudowa liceum zaczęła się według relacji naszego rozmówcy w 1955 roku, a zakończyła około roku 1960.
– Budynek szkoły był wypalonym szkieletem z fragmentami stropów, które i tak nadawały się tylko do wymiany – wspomina. – Ze starego gmachu zostały dziś tylko fundamenty i ściany.
Pan Romuald pamięta z relacji ówczesnych mieszkańców Iławy, że obiekt nie został spalony w wyniku działań wojennych, ale padł ofiarą pijackiej orgii radzieckich wojaków, którzy po wyparciu Niemców zawładnęli Iławą.
– Na wieść o wyzwoleniu Gdańska dostali takiego szału, że w huku wystrzałów na wiwat postanowili spalić ten budynek – opowiada Zarembo. – Niektórzy z Rosjan wyskakiwali potem pijani z pierwszego piętra!
Podczas odbudowy liceum zmieniono układ sal pod kątem dydaktycznym. Następnie około 1960 roku wybudowano obok szkoły internat, który również pełni swoją funkcję do dziś.
INNE BUDOWY
Romuald Zarembo prowadził także wiele innych powojennych budów w Iławie.
Oto najważniejsze z nich: Państwowy Ośrodek Maszynowy przy ul. Ostródzkiej, restauracja „Czapla” (na gruzach poniemieckiego budynku; w latach 90-tych rozebrana), bloki mieszkalne Starego Miasta, część os. Jagiellońskiego (w kwadracie ulic Niepodległości, Dąbrowskiego, Jagiellończyka), szkoła 1000-lecia im. Gwardii Ludowej (dziś SP 3 przy ul. Niepodległości), część os. Centralnego (dziś „XXX-lecia PRL”) wraz z kotłownią, odbudowa banku PKO BP (rozbiórka wypalonego obiektu i wykonanie stanu zerowego – piwnicy ze skarbcem), bloki przy ul. Królowej Jadwigi (po lewej stronie, patrząc od rozwidlenia z ul. Sobieskiego), masarnia PSS przy ul. Barlickiego (dziś prywatny sklep „Mazurex”).
– Tamte budowy dawały mi ogromną satysfakcję. Cieszę się, że pozostaną dla potomnych – mówi pan Romuald, który dziś sam mieszka w jednym z wybudowanych przy swoim udziale bloków. – Strasznie kochałem swoją profesję. Był to mój życiowy „konik”: architektura i projektowanie.
POZA IŁAWĄ
Praca wiązała się jednak i ze stresem. Kłopoty z sercem nagle odsunęły pana Romualda od obowiązków zawodowych.
Po powrocie do jako takiego zdrowia udzielał się jeszcze w połowie lat ‘70 przy budowie Instytutu-Pomnika Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
– To była sztandarowa inwestycja Edwarda Gierka, sławna w całym świecie. Więcej było na placu budowy oficjalnych wizyt niż samej roboty! – żartuje iławianin. – Ale jakoś to wszystko szło do przodu.
NIE SPOCZĄŁ SZYBKO
Szczera pasja sprawiła, że po przejściu na rentę Zarembo nadal projektował budynki w Iławie i okolicach. W mieście każdy zna na pewno nowoczesne bloki przy ul. Kopernika. Projektantem ich architektury, na zlecenie iławskiej pracowni „Embox”, był właśnie pan Romuald.
Był on także projektantem bloku mieszkalnego z pawilonem handlowym na os. Ostródzkim w Iławie oraz pawilonów usługowo-handlowych przy ul. Sobieskiego (za wiaduktem kolejowym po lewej, patrząc w stronę szpitala; ostateczny kształt budynkom nadał dr arch. Mieczysław Hoffmann).
W regionie zaś Zarembo projektował rozbudowę szkoły w Sampławie (gm. Lubawa) oraz od podstaw kompleks w Łążynie (gm. Lubawa), w którego skład weszła między innymi remiza strażacka, biblioteka, świetlica wiejska i poczta.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
Romuald Zarembo po latach wspomina swoją budowę powojennej Iławy
Przed jednym z nowych bloków osiedla Stare Miasto (nr 5) w Iławie (lata `60). Od lewej: Leonard Gunajew, zastępca magazyniera (dziś prawdopodobnie mieszka w Prabutach, zaprawiony żołnierz, brał udział w pochodzie na Berlin), ś.p. Bernard Rydel z Kurzętnika, majster, ś.p. Wojciech Przybylski, przedstawiciel spółdzielni mieszkaniowej „Praca”, Zbigniew Kołeczek, wówczas dobrze zapowiadający się stażysta (później dyrektor Zakładu Gospodarki Lokalami w Iławie), Romuald Zarembo, kierownik budowy, ś.p. Stefan Wołoszuk, zastępca kierownika, ś.p. Stanisław Musiał, kierownik Olsztyńskiego Przedsiębiorstwa Instalacyjno-Sanitarnego.
Osiedle Stare Miasto w Iławie w trakcie budowy, widok od ul. Konstytucji 3 Maja. Dla orientacji: po prawej widoczny podajnik paliwa do kotłowni (dziś jest po niej pusty plac i ogrodzone boisko do gry).
Brzydactwo w tle z napisem „SDH” (Stary Dom Handlowy) to tył iławskiego ratusza. Przed nim blok „punktowiec”, a po lewej nieistniejący już bar „Tramp”.