W zakładzie stolarskim „Dallas” w Biskupcu doszło do pożaru obiektu produkcyjnego. Dwóch pracowników stolarni odniosło niegroźne urazy dłoni. Straty oszacowano na około 80 tys. złotych. Inspekcja pracy nie prowadzi postępowania w tej sprawie.
Do pożaru doszło w godzinach wieczornych. W gaszeniu ognia wzięło udział 5 zastępów straży i 23 strażaków. W czasie zdarzenia zakład nie prowadził produkcji.
– Strażacy podali wodę na palący się trak i trociny – relacjonuje kpt. Tadeusz Ruczyński z nowomiejskiej straży. – Wodą przelano także znajdujący się z boku silos w celu dogaszenia zarzewia ognia. Teren dookoła pożaru sprawdzono pirometrem a urządzenia detektorem napięcia.
Ruczyński wyjaśnia dalej, że jeden z pracowników zakładu, który gasił pożar przed przyjazdem straży, poparzył sobie dłoń. Tę samą część ciała uszkodził sobie kierownik zakładu, wyłączając na terenie całej fabryki prąd – stłukł szybkę zabezpieczającą wyłącznik.
Do pracowników wezwano pogotowie, które udzieliło pierwszej pomocy. Mężczyźni odmówili zabrania do szpitala i pozostali na miejscu pracy. W pożarze zniszczeniu uległ trak oraz obiekt produkcyjny. Straty oszacowano na ok. 80 tys. zł, w tym budynku na 10 tys. złotych. Cała akcja trwała prawie 3 godziny. Nie ustalono przyczyny pożaru, dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja.
Rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Pracy w Olsztynie Jacek Żerański poinformował nas, że organ nie prowadzi w tej sprawie żadnego postępowania. Do urzędu nie wpłynęło zgłoszenie o pożarze w zakładzie Dallas i związanych z nim urazach pracowników. Zdaniem rzecznika, ich obrażenia musiały więc być lekkie. (am,psp)
Biskupiec Pomorski.
Pożar w zakładzie „Dallas” pochłonął 80 tys. złotych.