W kwidzyńskim sadzie zapadł wyrok w sprawie pobicia dwóch uczniów przez nauczyciela wychowania fizycznego Jacka D. Został on uznany za winnego. Jego obrońca zapowiada apelację od wyroku. Sam D. na razie nie chce wypowiadać się na ten temat.
Przypomnijmy. 5 stycznia 2011 roku w szatni prabuckiego gimnazjum doszło do bójki pomiędzy dwoma uczniami. W momencie uczniowskiej przepychanki dyżur w szatni pełnił Jacek D., nauczyciel w-f w tejże szkole, a także znany strongman, słynący również ze scenicznego kopiowania Elvisa Presleya.
Nauczyciel, gdy zauważył przepychających się uczniów, wkroczył do akcji. Według relacji świadków, D. potrząsał jednym z uczniów biorących udział w bójce, uderzył go, a następnie rzucił na ziemię. Drugim uczniem biorącym udział w bójce okazał się syn Jacka D. – czyli ojciec nie dość, że zareagował nadto gwałtownie, to jeszcze nie był obiektywny.
Zdarzenie w szatni widziała także jedna z uczennic, która próbując się wtrącić w zamieszanie, też oberwała od skazanego. Według nieoficjalnych doniesień dziewczyna zachowywała się wulgarnie wobec D. i próbowała go uspokoić.
Zaraz po zdarzeniu 7 stycznia Jacek D. został zawieszony w czynnościach służbowych przez dyrektora szkoły Adama Nowaka, a sprawę zaczęła badać policja.
9 maja 2011 roku prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Kwidzynie akt oskarżenia przeciwko nauczycielowi. Postawiono mu zarzuty lekkiego uszkodzenia ciała (według karnej nomenklatury poszkodowany miał obrażenia tzw. „poniżej 7 dni”). Proces rozpoczął się 8 września, natomiast wyrok w tej sprawie zapadł już 15 grudnia. Jacka D. sąd uznał winnym.
Nauczycielowi za naruszenie cielesne nastolatka nakazano zapłacenie 800 zł grzywny oraz dodatkowo stracił on prawo do wykonywania zawodu na 2 lata. W sprawie pobicia uczennicy sąd postanowił warunkowo umorzyć wykonanie kary na okres próby 2 lat oraz nałożyć na skazanego karę finansową 130 zł. Wyrok nie jest prawomocny, a obrońca nauczyciela zapowiedział, że będzie się odwoływał.
– Złożyłem już wniosek o uzasadnienie wyroku i będziemy składali apelację do sądu wyższej instancji – mówi Marek Dubieniecki, adwokat Jacka D. – Będę dążył do uniewinnienia mojego klienta. W mojej ocenie zebrany materiał dowodowy świadczy o tym, iż nie dopuścił się on zarzucanego mu czynu.
Sam oskarżony i skazany przez sąd w Kwidzynie Jacek D. odmówił komentarza w tej sprawie do momentu zakończenia jej przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku. Nie zgodził się także na ujawnienie pełnych personaliów i wizerunku.
Do tematu wrócimy.
TOMASZ SŁAWIŃSKI