Prokuratura w Iławie umorzyła dochodzenie dotyczące rozliczania i poboru delegacji służbowych przez burmistrza Iławy Jarosława Maśkiewicza. Jak to możliwe? Możliwe! Zdaniem prokuratury, nadużycia finansowe burmistrza w urzędzie to nic strasznego. Ba, nic zabronionego. A co nie zabronione, to dozwolone.
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez burmistrza złożył 17 listopada ubiegłego roku – z upoważnienia iławskiej rady – jej przewodniczący Edward Bojko.
Doniesienie to poprzedziła wielomiesięczna kontrola Komisji Rewizyjnej rady. Stwierdzono wtedy m.in. nieprawidłowe rozliczenia wyjazdów koleją, zawyżanie liczby kilometrów w delegacjach samochodowych bez podania przyczyn i bez akceptacji zlecającego wyjazd (czyli przewodniczącego Bojko) oraz dokonywanie korekt na drukach delegacji, powodujących nieczytelność dokumentów. Ponadto jedną delegację rozliczono bez podpisu zlecającego wyjazd.
Wiele kontrowersji wzbudził wyjazd burmistrza – kosztem iławskiego podatnika – na zjazd wojewódzki SLD w Olsztynie.
Iławska prokuratura badała sprawę pod kątem art. 286 par. 1 kodeksu karnego. Marzena Czyżyk, asesor Prokuratury Rejonowej w Iławie, umorzyła jednak dochodzenie wobec stwierdzenia – w jej ocenie – „braku znamion czynu zabronionego”.
Radni miejscy nie kryli swego wzburzenia decyzją iławskiej prokuratury. Zapowiedzieli, że odwołają się do Prokuratury Okręgowej w Elblągu.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
JAROSŁAW SYNOWIEC