Marek Polański: Mniej polityki, panie burmistrzu!
Oskarżeni o skandaliczne głosowanie „na dwie ręce” posłowie SLD nie przyznają się do winy pomimo istniejących dowodów w postaci obrazu telewizyjnego. Wydawałoby się, że to wyjątkowa bezczelność, ale burmistrz Iławy przebija ich wielokrotnie. Nie tylko nie przyznaje się do winy mimo wyroku sądu, ale atakuje, oskarża, obrzuca błotem, zarzuca łamanie prawa wszystkim, którzy mają odmienne zdanie niż on.
W liście otwartym do mieszkańców burmistrz Iławy Jarosław Maśkiewicz twierdzi, że Rada Miejska w Iławie postanowiła złamać prawo, nie udzielając absolutorium burmistrzowi miasta – mimo pozytywnej dla niego opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej w Olsztynie (RIO).
Burmistrz obraża radnych nie po raz pierwszy. Powtarza wielokrotnie kłamstwa i półprawdy w nadziei, że opinia publiczna w końcu uwierzy w nie.
Zarzuca radnym nieznajomość przepisów i łamanie prawa, ale sam – będąc radnym poprzedniej kadencji w Iławie – głosował kilkakrotnie przeciwko udzieleniu absolutorium ówczesnemu zarządowi miasta.
Wyznaje on typową mentalność „Kalego”. Gdy osobiście głosował przeciwko udzieleniu absolutorium (bez słowa uzasadnienia!), to robił to – w swym przekonaniu – zgodnie z prawem i „dla dobra Iławy”. Gdy obecnie większość radnych głosuje za nieudzieleniem absolutorium Maśkiewiczowi, to postępują – według niego – niezgodnie z prawem. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, opinia RIO nie jest dla rady wiążąca i wynik głosowania radnych może być odmienny. Czas zastanowić się, dlaczego burmistrza poparło tylko 4 z 21 radnych. Czyżby doświadczeni samorządowcy, kierownicy wydziałów, przewodniczący komisji – mylili się, a tylko jedynym praworządnym i mądrym był burmistrz?
Przypominam sobie jakże długą sesję absolutoryjną, na której w męczącej dyskusji radni skrupulatnie wyliczali burmistrzowi ogromne błędy i uzasadniali zarzuty co do realizacji budżetu. Właśnie radni mogą kompetentnie ocenić sposób realizacji budżetu, kolejność wykonywania zadań, celowości i prawidłowość zamówień itd.
RIO ocenia budżet tylko pod względem realizacji wpływów i wydatków oraz na podstawie uchwał i ewentualnych kontroli. RIO, które obsługuje całe województwo, nie ma i nie może mieć tej wiedzy, którą o sposobie realizacji budżetu mają radni poszczególnych samorządów.
Działania w stylu Leszka Millera czy wielu innych działaczy SLD, polegające na upartym wmawianiu ludziom, że czarne jest białe, złe jest dobre, korupcja to norma, a kłamstwa to polityka – doprowadzają do sytuacji, w której wyborcy mają dość polityki i wyborów. Ja z takim pojmowaniem polityki również się nie godzę.
Przez ostatnie lata mówiło się iławianom prawdę często trudną, ale uczciwą. Teraz mówi się to, co ludzie chcą usłyszeć. Wykorzystuje się chwyty propagandowe znane i sprawdzone w czasach totalitaryzmu faszystowskiego i komunistycznego.
Burmistrz mówi o obniżeniu cen oddawanych mieszkań i wody, a jaka jest prawda? Ceny mieszkań, jeżeli w ogóle spadną, kształtuje rynek, a nie burmistrz. Jeżeli nawet cena 1 m2 mieszkania w budynki ITBS będzie niższa (w co osobiście nie wierzę przy 22% VAT-cie na materiały budowlane), to jest to związane z pokryciem części kosztów przez samorząd. Ale przecież samorząd dysponuje pieniędzmi podatników, czyli nieliczni wybrańcy będą dofinansowywani przez resztę podatników! To się nazywa „sprawiedliwość”!
Temat wody jest bardziej złożony i delikatny. Nie można się bez niej obyć, więc płacą za nią wszyscy. Jeżeli jest się przeciwko obniżce cen wody, można narazić się poważnie dużej grupie wyborców. Ale trudno, nie będę szukał taniego poklasku jak burmistrz, który obniżył cenę wody o 10 groszy. Przeciętna rodzina zaoszczędzi miesięcznie 3-4 złote. To dla jednych jest równowartością piwa, dla innych trzech chlebów. Wszyscy są zadowoleni i o to zadowolenie burmistrzowi chodziło, tylko o poklask, o efekt propagandowy. Ale trzeba powiedzieć, jakie są skutki dla spółki i samorządu.
Poprzednicy doprowadzili do oddania stacji uzdatniania wody, modernizacji oczyszczalni ścieków. Prace te wykonano z pieniędzy podatników, jak też wszystko, co się w mieście dzieje oraz ze środków uzyskanych z zewnątrz. Dzięki tym inwestycjom przez ostatnie 3 lata cena wody nie ulegała zmianom, mimo znacznych podwyżek w okolicznych miejscowościach. Wodę mamy dobrą, spełniającą najbardziej wyśrubowane normy. Ale to nie koniec.
Należy jeszcze wymieniać starą sieć, zbudować program zagospodarowania osadów w oczyszczalni. Na to przedsiębiorstwo potrzebuje pieniędzy. Obniżenie ceny wody o 10 groszy powoduje zmniejszenie wpływów do spółki o ponad pół miliona zł rocznie. Bez tych środków spółka „Iławskie Wodociągi: wielu prac modernizacyjnych nie wykona. Można by pobrać od spółki mniejszą kwotę za dzierżawę sieci, ale wtedy do kasy miasta wpłynie o pół miliona zł mniej. Za te pieniądze można wykonać kilka mniejszych lub trzy duże ulice osiedlowe. Taki oto jest koszt propagandowego działania burmistrza Maśkiewicza.
Skazany przez sąd za poświadczenie nieprawdy w dokumentach i przekroczenie uprawnień, „doświadczony samorządowiec” zmyśla istnienie w Iławie struktury mafijnej, której przywódcami mają być znani radni miejscy i działacze samorządowi powiatu. „Ośmiornica” ta ma być przyczyną całego zła i niepowodzeń obecnej władzy. Powstała ona w wyobraźni burmistrza na potrzeby działań propagandowych. Jeżeli burmistrz nie robi nic, to przynajmniej stara się dużo mówić i powtarzać wielokrotnie, co zrobił. Strategia rozwoju miasta, którą chwalił się wielokrotnie, nie może być wprost użyta – przy staraniach się o środki unijne trzeba wydać kolejne pieniądze, by ją dostosować do wymogów unijnych.
Podniesienie czynszu dla niepublicznej przychodni „Zdrowie” do 12 zł/m2, czyli o prawie 1000 proc., jest uderzeniem w tą spółkę i zachwianiem dobrej konkurencji na rynku usług medycznych. Jest to również pośrednie uderzenie w pacjentów – w ponad połowę mieszkańców Iławy. Komercyjny czynsz w tak delikatnej dziedzinie, jaką jest podstawowa opieka zdrowotna, może spowodować obniżenie jakości świadczonych usług i zmniejszyć dostępność tych usług dla pacjentów. Były minister Łapiński zniszczył służbę zdrowia w kraju, a burmistrz chce dokończyć jego dzieła w Iławie.
Ostatnio dużo mówi burmistrz o inwestycjach, ile to się będzie robić w Iławie. Obwodnica wschodnia, rondo na Grunwaldzkiej, remont kina. A prawda jest taka, że wszystkie te inwestycje zostały kompletnie przygotowane w poprzedniej kadencji łącznie ze zdobyciem 8 miliomów euro z Unii Europejskiej. To normalna kolej rzeczy w demokracji, że jest ciągłość działań. Jedni przygotowują inwestycje, a inni je kończą. Ale Maśkiewiczowi brakuje klasy, by zachować się godnie i przyznać, że otrzymał miasto uporządkowane, przygotowane do absorpcji środków akcesyjnych, do przyjęcia inwestorów. Woli mówić o upadku miasta w poprzedniej kadencji, o rozrzutności, niegospodarności, które rzekomo miały miejsce.
Zastanówmy się, czego dokonał burmistrz Jarosław Maśkiewicz na własny rachunek.
Na początku zlikwidował samochód służbowy i zwolnił kierowcę, argumentując to oszczędnościami. Ale przecież samochód dalej jeździ, tylko że jego koszty są naliczone w oświacie. Za to burmistrz może teraz wykorzystać swój prywatny samochód do celów służbowych i rozliczać te wyjazdy kilometrówką do własnej kieszeni. W przedziwny sposób rozlicza delegacje służbowe, niezgodnie z obowiązującymi przepisami.
Mało tego. Za publiczne pieniądze kończy kurs na członka rad nadzorczych spółek skarbu państwa, oddaje atrakcyjne tereny turystyczne za kwoty śmiesznie niskie, a już szczytem „gospodarności” była próba oddania wyspy Wielka Żuława za dopłatą. Z pełną świadomością mówię, że za dopłatą, bo firma oferowała 5 mln zł, ale warunkiem było doprowadzenie na wyspę kanalizacji, gazu i zbudowanie mostu na koszt miasta. To właśnie wtedy większość radnych, popierających początkowo burmistrza, odwróciła się od niego, bo całkowicie straciła zaufanie do niego i jego działań.
Czego jeszcze dokonał burmistrz?
Skłócił się z sąsiednimi samorządami. Nie ma żadnej współpracy z gminą wiejską Iława i ze starostwem powiatowym. Źle to wróży dalszemu rozwojowi Iławy.
Ale propagandowo wszystko jest okay.
Iławskie Centrum Kultury zorganizowało koncert w kinie pt. „W krainie uśmiechu”. Piękne arie operowe, operetkowe, pieśni legionowe. Wspaniały koncert, ale zepsuty przez – prowadzoną na koszt podatnika iławskiego – prymitywną i żenującą kampanię propagandową burmistrza Maśkiewicza. Prowadzący koncert Kazimierz Kowalski wielokrotnie mówił, że koncert odbywa się tylko dzięki burmistrzowi. Ten sam Kazimierz Kowalski, który kilkanaście lat temu śpiewał o „obronie socjalizmu”, teraz przyjechał bronić burmistrza Iławy. Ale to nie jedyne akcje propagandowe burmistrza.
Już w trakcie toczącego się postępowania w sprawie „lubawskiej” rozsiewano plotki, że 100 tys. zł, które miały być wykorzystane na drogę, przekazano na budowę gimnazjum. Miało to wywołać pozytywny efekt, że przecież nic złego się nie stało. Prawda natomiast jest taka, że pieniądze przepadły nie wiadomo gdzie.
W liście otwartym burmistrz pyta: „Panowie! Czy naprawdę nie wystarczy już tej błazenady?”.
Ja kieruję to pytanie właśnie do burmistrza Iławy: panie Maśkiewicz, czy nie dość już tej błazenady, czy nie dość pomówień i obelg? Czy nie dość układów i tworzenia grup wzajemnej adoracji? Czy nie dość oszukiwania społeczeństwa?! Po co marnotrawić siły na ciągłe walki ze wszystkimi o wszystko, byle tylko wypromować siebie?
Jest tyle trudnych spraw prostych ludzi, którymi trzeba się zająć, a nie ciągle bezskutecznie szukać w dokumentach haków na poprzedników, których i tak pan nie znajdzie. Trzeba słuchać prostych, mądrych ludzi, słuchać dobrych rad, nawet wtedy, gdy wypowiada się ktoś z opozycji. Można w ten sposób uniknąć wielu błędów, a one przecież kosztują wszystkich podatników. Para idzie w gwizdek, a wiele ważnych spraw ucieka bezpowrotnie.
Przykładem mogą być ośrodki na wyspie. Poprzedni zarząd prowadził rozmowy z właścicielami tych ośrodków o ich odkupieniu. Było to dla nas ważne. Chodziło o to, aby cała wyspa Wielka Żuława była własnością miasta, by nikt nie dyktował nam (ani inwestorowi) warunków. Nie dopilnowano tej sprawy i ośrodek „Krupski Młyn” został sprzedany prywatnej osobie, a w najbliższym czasie zostanie sprzedany drugi. To jedno z wielu zaniedbań wynikających z przesłanek czysto politycznych.
Nie będę tu już rozwijał tematu koncernu Oetken, ale wniosek nasuwa się jeden: mniej polityki panie Maśkiewicz, mniej dbałości o swój wizerunek, mniej propagandy – a więcej merytorycznej, uczciwej pracy dla Iławy i jej mieszkańców.
MAREK POLAŃSKI
radny Rady Miejskiej w Iławie