Protesty i dezaprobata – takie wnioski można wysnuć z oświadczeń, które na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Iławie odczytali radni koalicyjnych klubów SLD-UP oraz „Iławianie Razem”. Na celowniku radnych znalazł się tygodnik „Nowy Kurier Iławski”.
Pierwszy oświadczenie odczytał Stanisław Żygadło, przewodniczący klubu radnych SLD-UP:
„Klub SLD-UP oświadcza, że stanowczo protestuje przeciwko agresywnym publikacjom tygodnika Nowy Kurier Iławski, szkalującym obecnie urzędującego burmistrza oraz radnych naszego klubu. Krytyka ta rozpoczęła się od dnia powołania na stanowisko burmistrza i narasta do chwili obecnej. Publikacje te w ewidentny sposób dyskredytują osobę Jarosława Maśkiewicza poprzez doszukiwanie się łamania przez niego prawa i z góry skazując za przewinienie, które nie zostało udowodnione. Zamieszczane artykuły są w specyficzny sposób wyrafinowane, pozbawione obiektywnej prawdy, zmierzają tylko i wyłącznie do zdyskredytowania osoby burmistrza oraz radnych tworzących koalicję. Treść artykułów Nowego Kuriera Iławskiego w większości przypadków nadużywają (pisownia oryginalna – przyp. red.) prawo prasowe i nie mają nic wspólnego z wolnością prasy i etyką dziennikarską. Artykuły te naruszają dobra osobiste osób sprawujących funkcje publiczne. Klub SLD-UP uważa, że prasa powinna być obiektywna w ocenie osób publicznych i nie wprowadzać społeczeństwa w błąd między innymi poprzez używanie określeń typu „Gang Olsena” (Jarosława Maśkiewicza), które rzutują też na opinie o współpracownikach obecnego burmistrza”.
Oświadczenie to w imieniu klubu SLD-UP zaparafował nieczytelnym podpisem radny Żygadło. Pozostali radni należący do tego klubu to Henryk Dzierzęcki, Włodzimierz Harmaciński, Eugeniusz Dembek, Marcin Woźniak i Ryszard Zakrzewski.
Chwilę potem drugie oświadczenie odczytał radny Andrzej Podlewski. Oto jego treść:
„Członkowie Stowarzyszenia IŁAWIANIE RAZEM wyrażają dezaprobatę odnośnie tendencyjnej kampanii informacyjnej prowadzonej przez „Nowy Kurier Iławski” wobec działań władz miejskich, demokratycznie wybranych w ostatnich wyborach samorządowych. Takie działanie nie służy dobrze interesom społeczeństwa Iławy i promocji miasta. Dyskredytowanie osoby burmistrza miasta, ferowanie wyroków w sprawach, które nie zostały wyjaśnione przez powołane do tego organa, to przejaw złej woli i kontynuowanej negatywnej kampanii politycznej, a nie działań dla dobra miasta Iławy”.
Kopię tego oświadczenia otrzymaliśmy również nie podpisaną. Pod tekstem widniały jedynie tytuły: „Zarząd Stowarzyszenia” oraz nie mniej enigmatyczne „Radni Rady Miejskiej Iławianie Razem”.
Zbigniew Borszewski, prezes stowarzyszenia „Iławianie Razem”, przyznał się nam później do podpisania dokumentu. Z kolei miejscy radni zrzeszeni w klubie o tej samej nazwie to – prócz Andrzeja Podlewskiego – Edward Bojko, Jerzy Humięcki, Andrzej Kozielski i Stanisław Borkowski.
NIE DAWAĆ POWODÓW
– Ja żadnego oświadczenia nie przygotowałem, ale ze względu na to, że panowie tu mówicie o mediach, chciałbym powiedzieć, że w dobie wolnych mediów można w zasadzie prosić dziennikarzy, by może nie treść, ale forma była nieco inna i ta forma nie powinna ferować wyroków przed oficjalnymi decyzjami instytucji do tego powołanych – powiedział z kolei radny Maciej Rygielski z „Porozumienia Obywatelskiego”.
– Nie jest problemem to, że o władzy pisze się źle czy zbyt agresywnie, ale to, że poszczególne osoby publiczne czy grupy osób swoim postępowaniem dają powody i dostarczają mediom tematów do takiego pisania i mówienia – zauważył Marek Polański, opozycyjny radny ze „Zgody i Rozwoju”.
RADCA REZONUJE
Podobnie jak koalicjanci, zastrzeżenia osobiste do „Nowego Kuriera” miał także Edward Sochacki, radca prawny urzędu.
– W „Nowym Kurierze” ukazały się też informacje fałszywe i szkalujące moją osobę. Chciałbym poinformować radnych, że nie prowadziłem sprawy Stanisława Kieruzela, ponieważ wyłączył mnie z niej burmistrz. Tymczasem w „Kurierze” takie informacje ukazały się z powodu nierzetelności dziennikarskiej, choć wiem, że to nie dziennikarz pisał, a wędkarz, a ci, którzy umieją łowić ryby, nie zawsze muszą się znać na prawie prasowym – mówił radca Sochacki, odnosząc się do felietonów Zygmunta Wyszyńskiego. – W następnym numerze przypisano mi narażenie podatników na stratę pieniędzy w sprawie, którą prowadził nawet nie urząd, ale Iławskie Centrum Kultury i Sportu. Ta fachowość niektórych publikacji w „Nowym Kurierze” pozostawia wiele do życzenia. Rezonować nie będę, bo bym musiał co tydzień poświęcić kilka godzin na pisanie oświadczeń i sprostowań.
RIPOSTA REDAKTORA
W imieniu „Nowego Kuriera” ripostował Jarosław Synowiec, redaktor naczelny tygodnika.
– Jeżeli, panie radco, prawnik nie odróżnia opinii i komentarza od informacji prasowej, to ja panu najzwyczajniej współczuję – mówił Synowiec. – Jeżeli jednocześnie nie odpowiada pan na krytykę, to łamie pan artykuł 6 ust. 2 prawa prasowego, bo jest pan zobowiązany z urzędu do odpowiedzi na krytykę prasową. Dopiero wtedy okazałoby się, czy prasa mówi prawdę, czy kłamie. Proszę rezonować i daję słowo, że takie odpowiedzi będą publikowane.
Później naczelny odniósł się do oświadczenia SLD-UP.
– Dotychczas wyznawałem zasadę, że za daleko kija w mrowisko nie należy wkładać. Widzę jednak, że trzeba będzie poruszyć kilka konkretnych spraw i podać przykłady. Sami państwo tego chcecie – mówił naczelny i zwrócił się do drugiego koalicjanta. – Natomiast w kontekście klubu „Iławianie Razem” jestem trochę zasmucony. Przedstawiciel klubu mówił o demokratycznie wybranych organach władzy. Czy one są demokratyczne, to ja tego nie podważam. Ale przypominam, że w kilku przypadkach są tu osoby, które siedzieć na tej sali zgodnie z demokracją nie powinny. Tylko dzięki ułomności sytuacji i przepisów do rady weszły z „drugiego garnituru”, bo przy urnie tego mandatu w pierwszej kolejności nie otrzymały.
Redaktorowi chodziło o tych radnych z „drugiego garnituru”, którzy weszli do rady po tym, jak ich poprzednicy musieli złożyć mandaty ze względu na zmiany przepisów.
STRASZNA KRYTYKA
– Jako radny klubu SLD-UP jestem zaniepokojony faktem zastraszania w tym miejscu osób publicznych, jakimi jesteśmy – skomentował wystąpienie Synowca radny Marcin Woźniak.
Po sesji zapytaliśmy radnego Woźniaka, o którą wypowiedź redaktora Synowca mu chodziło.
– Jeżeli któryś z radnych odważy się krytykować prasę, to musi się później liczyć z bolesną ripostą – uściślił Woźniak.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
JERZY HUMIĘCKI
Klub „Iławianie Razem”
To pokaz arogancji w stosunku do nas, wybranych przez to społeczeństwo. Stosunek redaktora naczelnego mówi o wszystkim. Prasa jest wolna, tylko czy wolno jej wszystko? Tutaj jest pytanie, gdzie jest ta granica, dokąd wolno, a gdzie nie wypada i tak dalej. Te sprawy powinny znaleźć wyraz prawny, dokąd wolno i dokąd nie wolno.
MAREK POLAŃSKI
Klub „Zgoda i rozwój”
Jestem zaskoczony i zdziwiony tak zgodnymi oświadczeniami koalicjantów. Wielką zdobyczą demokracji są wolne i niezależne media, które mogą czuwać nad prawidłowością procedur, wydawaniem publicznych pieniędzy i kontrolą władzy. Niezależne media mają nie tylko prawo, ale i obowiązek pisania oraz mówienia o wszystkich nieprawidłowościach. Nie jest problemem to, że o władzy pisze się źle czy zbyt agresywnie, ale to, że poszczególne osoby publiczne czy grupy osób swoim postępowaniem dają powody i dostarczają mediom tematów do takiego pisania i mówienia. Nie odwracajmy więc kota ogonem, panowie. Wszyscy się uderzmy w pierś i postępujmy tak, by nie dawać tematów do agresywnych artykułów w prasie. Mam nadzieję, że te oświadczenia, któreśmy tu usłyszeli, nie wpisują się w ogólnopolską kampanię niektórych polityków i opcji politycznych przeciwko niezależnym mediom.