Zgodnie z art. 31 i art. 32 prawa prasowego proszę o zamieszczenie sprostowania do tekstu Jarosława Synowca, który ukazał się w „Nowym Kurierze Iławskim” z dnia 12 września, nr 38 (379), na stronie 37 w rubryce zatytułowanej „Forum Internetowe”. Autor zamieścił w nim treści nieprawdziwe. Oto treść sprostowania:
„Nieprawdą jest, że Jerzy Kalisz (...)(...)(...) podszywa się pod nazwę i wzór „Nowego Kuriera Iławskiego”. Spółka Audioart, której prezesem jest Jerzy Kalisz, jest właścicielem portalu www.net-kurier.pl
Nazwa ta w żaden sposób nie wiąże się z tytułem prasowym „Nowy Kurier Iławski”, ani z adresem strony internetowej tego tytułu. Wzór graficzny (portalu) został przygotowany przez Jakuba Pileckiego – na zlecenie firmy Audioart – i jest autonomicznym znakiem graficznym nie nawiązującym i nie przypominającym loga „Nowego Kuriera Iławskiego”.
Układ i budowa portalu (...) zostały również przygotowane i opracowane przez Jakuba Pileckiego i w żaden sposób nie przypominają i nie nawiązują do układu graficznego strony internetowej gazety „Nowy Kurier Iławski”. (...)
Jerzy Kalisz
Od redakcji Kuriera
(oryginalnego):
Jeśli właściciel radia Jerzy Kalisz chciałby już cokolwiek prostować lub wyjaśniać, to winien uczciwie przytoczyć dla jasności cały fragment mojej wypowiedzi sprzed kilku tygodni, dotyczącej jego brzydkiej działalności. A było to tak...
Na forum internetowym czytelnik zadał nam pytanie:
„Jak to jest możliwe, że lokalny Radiowęzeł Erewań (ależ pięknie to ktoś nazwał) próbuje w Internecie naśladować Kuriera? Czy jest na to Wasza zgoda, Panowie moi??? Bo jeśli macie coś wspólnego z Jerzym Kaliszem, proszę to jasno i wyraźnie wyjawić”.
Odpowiedź moja padła wtedy prosta i oczywista:
„Prawdziwy, autentyczny Kurier jest tylko jeden. Jerzemu Kaliszowi nic do tego, nawet na jotę. W sposób prostacki podszywa się pod Kuriera, bo zżerają go kompleksy. Niczym szczeniak podszywa się pod nazwę i wzór, któremu – wbrew sobie! – hołduje”.
No i otrzymałem od Jerzego Kalisza z miejscowego radia żądanie sprostowania (jak wyżej).
Oczywiście list Jerzego Kalisza żadnym „sprostowaniem” w istocie nie jest, bo – w zgodzie z zasadami prawa prasowego i logiki – niczego nie prostuje, nie odkłamuje, po prostu żadnego przekłamania w mojej wypowiedzi nie było. List ten jest co najwyżej „odpowiedzią”, subiektywną opinią, do której Jerzy Kalisz, jak każdy nasz czytelnik, ma pełne prawo. Ba, cieszymy się niezmiernie, że mamy tak wielu wiernych czytelników, którzy poświęcają swój czas i sięgają po pióro lub klawiaturę.
Po co tak naprawdę Jerzy Kalisz przysłał do naszej redakcji swój list? Przypuszczam, że najbardziej zależało mu na wymuszonej w specyficzny sposób reklamie na łamach „Nowego Kuriera Iławskiego”.
Być może chciał po prostu zaistnieć nieborak, bo kampania wyborcza za pasem, a jego radio może znowu pozostać w cieniu głównego nurtu zamówień reklamowych, tak jak to miało miejsce w ostatnich wyborach samorządowych, gdy zwycięska Platforma Obywatelska nie wydała w radiu Jerzego Kalisza nawet złamanego grosza na reklamy wyborcze, a jednak odniosła wielki sukces.
Co z tego wynika? Wiele, bardzo wiele.
Ale najważniejszy wniosek jest następujący: radio Jerzego Kalisza nie oferuje niczego sensownego ani dla słuchaczy, ani dla potencjalnych reklamodawców. Radio, które jest – ale tak, jak gdyby go nie było.
Co zatem „odpowiedział” nam Jerzy Kalisz w swym liście? Niewiele poza kolejnymi kłamstwami. Na dowód zamieszczam poniżej zrzut ekranowy z jego witryny internetowej w miejscu, które zwie się potocznie stopką redakcyjną. Sami czytelnicy niech ocenią co „tworzy” i pod kogo się podszywa radiowiec Jerzy Kalisz.
Ja natomiast subiektywnie zakończę temat następująco. Wycofuję się ze słów, że Jerzy Kalisz „niczym szczeniak podszywa się pod nazwę i wzór, któremu – wbrew sobie! – hołduje”. Po tym, co pokazał swoim listem, uważam, że zachowuje się dużo gorzej niż szczeniak.
redaktor naczelny
Jarosław Synowiec
„Nowy Kurier Iławski”
Tak wygląda tzw. zrzut ekranowy z witryny internetowej
JERZEGO KALISZA w miejscu, które zwie się potocznie
stopką redakcyjną. Z lewej strony widać jak na dłoni nazwę
„Kurier Iławski”. Sami czytelnicy niech ocenią co „tworzy”
i pod kogo się podszywa radiowiec z ulicy Ostródzkiej.