Słoneczne, majowe popołudnie. Drogą Kisielice-Susz jedzie czteroosobowa rodzina. W pewnym momencie kierowca traci panowanie nad autem i pojazd z impetem uderza w drzewo. Chwilę potem wezwani na miejsce wypadku strażacy rozpoczynają dramatyczną walkę o życie 1,5-rocznego chłopczyka.
Do zdarzenia doszło w sobotę 8 maja tuż po południu, przy wjeździe do Bałoszyc od strony Kisielic (niedaleko jest ostry zakręt i skrzyżowanie z droga do Klim). Kierujący oplem zafira Daniel W. z Bydgoszczy, z niewyjaśnionych jak dotąd przyczyn, nagle zjechał na pobocze, uderzając w drzewo. Wraz z nim jechała żona i dwójka dzieci.
RODZICE POZA AUTEM
Na miejsce wypadku jako pierwsi przybyli strażacy z OSP Kisielice. Dwoje dorosłych pasażerów było już wtedy poza pojazdem. Mężczyzna, który był najmniej poszkodowany, najprawdopodobniej sam wyszedł z samochodu, a żonie pomogli wyjść postronni kierowcy, którzy wcześniej zatrzymali się, by udzielić pomocy. Kobieta leżała na drodze, skarżąc się na ból kręgosłupa.
W aucie pozostawała dwójka dzieci – około 5-letnia dziewczynka i 1,5-roczny chłopiec. Udzielono pierwszej pomocy poszkodowanym rodzicom i równolegle ewakuowano (wynosząc z auta wraz z fotelikami) dzieci.
Wtedy właśnie u chłopca ratownicy stwierdzili zanikające czynności życiowe – dziecko miało coraz krótszy oddech i ledwo wyczuwalne tętno. Natychmiast podjęto reanimację.
W międzyczasie (2 minuty po ratownikach z Kisielic) dotarła jednostka OSP z Susza i PSP z Iławy. Kontynuowano dramatyczną walkę o życie chłopca, podając dodatkowo tlen. Trwało to około 10-12 minut. Resuscytację przejęli ratownicy pogotowia, którzy wkrótce także dotarli na miejsce wypadku. Udało się! Uratowano chłopca, który niedługo potem przetransportowany został helikopterem do Olsztyna.
Rodzice wraz z córką zostali zawiezieni do szpitala w Iławie.
PRZYTOMNA POMOC CYWILÓW
Rzecznik prasowy PSP Iława Tomasz Michalski dodał, że warto docenić fachową postawę osób, które zatrzymały się, by udzielić pomocy poszkodowanym i poinformowały o wypadku służby.
– Ludzie Ci wykazali się sporą wiedzą o ratownictwie – podkreśla Michalski. – Zgodnie z przyjętą w takich przypadkach procedurą wyjęli ze stacyjki uszkodzonego samochodu kluczyki, co zapobiegło ewentualnemu zapaleniu się auta. Ponadto, w oczekiwaniu na fachową pomoc wykazali oni umiejętności psychologiczne, starając się uspokajać ojca i oszczędzając mu widoku poszkodowanych dzieci.
Przyczyny wypadku bada policja. Do tematu zatem wrócimy.
MICHAŁ DZIEDZIAK
tel. 883-329-907
Auto uderzyło w drzewo z ogromną siłą i odbity
wylądował po drugiej stronie drogi
Na miejscu zdarzenia panowała przejmująca cisza, przerywana komendami koordynujących działania ratowników
Najmłodszego z poszkodowanych, 1,5-rocznego chłopca, przetransportowano helikopterem do Olsztyna