Andrzej Pankowski, radny i emerytowany szef iławskiej drogówki twierdzi, że w mieście jest coraz więcej kolizji, bo przy drogach jest zbyt wiele tablic informacyjnych. A one rozpraszają kierowców.
Przed ostatnią sesją miejskiej rady do burmistrza wpłynęła pisemna interpelacja wiceprzewodniczącego rady Andrzeja Pankowskiego. Radny i emerytowany naczelnik iławskiej drogówki twierdzi, że w mieście jest coraz więcej kolizji i wypadków, a przyczyną tego jest umieszczanie przy drogach tablic informacyjnych i reklam, które odwracają uwagę kierowców. Dlatego poprosił o uregulowanie sytuacji prawnej, która jasno będzie określała, gdzie można reklamy zamieszczać.
Znaki informacyjne znajdują się nie tylko na budynkach, ale też np. na stelażach w pasach miejskich dróg czy też na ulicznych latarniach – co upodobały sobie głównie markety, wieszając własne drogowskazy.
– Trudno się z tym nie zgodzić – odpowiedział burmistrz Włodzimierz Ptasznik. – Miasto ma jednak korzyści finansowe z tego tytułu. Uważam, że projekt uchwały, która ureguluje sytuację prawną, jest słuszną intencją. Sprawie powinien przyjrzeć się specjalista, który ureguluje kwestię reklam odnośnie ich ilości w mieście oraz wielkości.
Konkretne decyzje jednak nie zapadły.
(nż)
Wiceprzewodniczący rady Andrzej Pankowski
(z lewej, obok przewodniczący Roman Groszkowski)
jest przeciwnikiem reklam, które rozpraszają uwagę kierowców
Neon przy rozwidleniu ulicy Sobieskiego
z Królowej Jadwigi w Iławie