Marianna Rzemieniewska († 69 l.) zmarła w iławskim szpitalu. Jej córka Ewa ma ogromny żal do personelu, że w lecznicy zginęła złota biżuteria zmarłej matki – obrączka i łańcuszek z medalikiem. Co ustaliła policja?
Ewa Żyłowska z Lekart (gm. Nowe Miasto) zgłosiła nam w styczniu, że w szpitalu zaginęła biżuteria jej mamy.
– Moja mama Marianna Rzemieniewska 3 stycznia trafiła do szpitala – opowiadała pani Ewa. – Znalazła się na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie przeprowadzano jej szereg badań. Niestety, ostatecznie nie udało jej się uratować.
GDZIE JEST ZŁOTO?
Gdy rodzinie oddawano rzeczy zmarłej mieszkanki Jawt Wielkich (gm. Susz), bliskich zaniepokoiło, że nie ma złotej biżuterii zmarłej.
– Oddano nam tylko pierścionek mamy, ale brakowało złotej obrączki i łańcuszka z medalikiem – mówiła Żyłowska. – Pielęgniarka powiedziała, że przed wykonaniem tomografu komputerowego łańcuszek był chowany do koperty. Ta jednak gdzieś zaginęła. Nie było też obrączki. Mama miała zwyrodnienie stawów i niemożliwe jest, by sama zdjęła obrączkę lub żeby jej ona spadła.
Rodzina zgłosiła sprawę policji.
– Podałam, że biżuteria była warta 700 złotych – dodała kobieta. – Jednak nie o wartość materialną a sentymentalną nam chodzi. Mój tata jest załamany. Nie dość, że stracił żonę, to jeszcze zaginęła obrączka, którą włożył jej na palec w dniu ślubu.
WEWNĘTRZNE ŚLEDZTWO
W związku z tym 16 stycznia wysłaliśmy do szpitala pytania:
– Czy personel próbował wyjaśnić, co stało się z biżuterią zmarłej pacjentki?
– Czy jest możliwość, że biżuteria zaginęła w szpitalu?
– Czy jest szansa, że biżuteria zostanie odnaleziona?
– Gdzie i w jaki sposób przechowywane są rzeczy pacjenta, gdy trafia do szpitala?
– Czy sprawa jest wyjaśniana wśród personelu?
– Czy córka pacjentki otrzyma ze strony placówki jakieś informacje na ten temat?
Poprosiliśmy też o komentarz do tej sprawy.
– Trwa wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Do czasu jego zakończenia nie jestem w stanie nic państwu powiedzieć – odpowiedział nam w styczniu Tomasz Więcek, rzecznik prasowy iławskiej lecznicy.
Sprawą zajęła się też policja. Jednak po pewnym czasie postępowanie zostało umorzone z powodu braku wykrycia sprawcy.
W marcu jeszcze raz poprosiliśmy rzecznika szpitala, by odpowiedział na nasze pytania. Odpowiedzi jednak nie dostaliśmy, mimo że minęło już 13 tygodni.
– Dostaliśmy z policji informację, że postępowanie umorzono – dodaje Żyłowska. – Nikt ze szpitala nie skontaktował się z nami w tej sprawie. Rodzina nie ma siły biegać po adwokatach. Jest nam jednak bardzo przykro. Domyślaliśmy się, że sprawca nie zostanie zatrzymany, ale warto takie sprawy nagłaśniać. Być może ktoś po przeczytaniu tego artykułu się opamięta i w przyszłości nie dojdzie już do podobnych przypadków.
NATALIA ŻURALSKA
Powiatowy szpital w Iławie.
Ewa Żyłowska
jest zawiedziona,
że nie odzyska biżuterii
po zmarłej mamie.
Nie ma jednak siły,
by walczyć dalej o wykrycie
sprawcy kradzieży
Czytaj także: Hieno, oddaj złoto matki!