Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Znowu podwyżka za wywóz śmieci
Nowa sekretarz miasta Iławy
Hulajnogi blokują miasto
Kto wreszcie zlikwiduje szlabany?
Kolejna porodówka zlikwidowana
Szef zapłaci za zmarłego pracownika
Koniec ery Adama Żylińskiego
Zabił ją narkotyk
Odeszła legenda sportu
Nie żyje Aleksandra Zecha
Iga Świątek i Agnieszka Radwańska polubiły Iławę
Droższe bilety autobusów miejskich
Czy ktoś kradnie nawet woreczki na psie kupy?
Paszport wyrobisz w Iławie!
Czy przewodniczący Brzozowski straci mandat?
Znany muzyk jazzowy oskarżony o pedofilię
Remont mieszkania ITBS. Chciałam tylko normalności.
Znaleziono zwłoki kobiety
Dziecko zmarło w Dzień Dziecka
Pierwsza sesja i już podwyżka zarobków burmistrza
Więcej...

INFORMACJE

2010-10-13

Witkowski: Głowę zostawiam na tym samym miejscu


HENRYK WITKOWSKI jako jedyny z kandydatów na burmistrza Iławy nie jest, ani nie był, dygnitarzem. Konkurować będzie z obecnym burmistrzem Włodzimierzem Ptasznikiem (PO), a także z byłym wiceburmistrzem a obecnym członkiem zarządu powiatu Markiem Polańskim (PiS) oraz byłym starostą Ryszardem Zabłotnym (SLD).



Henryk Witkowski, niezależny
kandydat na burmistrza Iławy

RADOSŁAW SAFIANOWSKI: – Jako jedyny z kandydatów na burmistrza Iławy nie jest pan, ani nie był, dygnitarzem. Konkurować zaś pan będzie z obecnym burmistrzem Włodzimierzem Ptasznikiem, byłym wiceburmistrzem a obecnym członkiem zarządu powiatu Markiem Polańskim oraz byłym starostą Ryszardem Zabłotnym. To wada czy atut?

HENRYK WITKOWSKI: – Liczę, że mieszkańcy będą chcieli wypróbować kogoś nowego.

– W przypadku wygranej ryzykuje pan tym, że podobnie jak poprzednicy w połowie kadencji zacznie zabezpieczać tyły, zamiast torować drogę do przodu. Czy zdaje pan sobie sprawę, że do stołka burmistrza łatwo się przykleić?

– Nie będę burmistrzem, który rękoma i nogami zapiera się przed wyznaniem, że coś zrobił źle. Nie będę wmawiał otoczeniu, że wszystko, co zrobiłem, było dobre. Ponadto finansowo jestem wydolny, więc nie przykleję się do stołka. Nie brakuje mi na chleb.

– W kampanii wyborczej opisuje pan siebie jako kandydata niepartyjnego. Co to oznacza?

– Że nie firmuję żadnej partii. Nie używam słowa „niezależny”, bo zależy mi choćby na zachowaniu „własnej twarzy”.

– Kilka tygodni temu na konwencji wyborczej iławskiego koła PiS na kandydata tej partii w wyborach burmistrza został wytypowany Marek Polański. Pan był kontrkandydatem…

– Dowiedziałem się we wrześniu, że kandydat PiS na burmistrza jest już wybrany od grudnia zeszłego roku. Wmontowano mnie jednak w partyjne pseudo-wybory. Dziś żałuję, że przystąpiłem do tej konfrontacji. W dniu konwencji wyborczej, gdy nadeszło moje 15 minut, powiedziałem tylko, że swojego programu nie przedstawię, gdyż wynik głosowania w iławskim kole PiS już znam. Dziś tego żałuję – powinienem był wcześniej wycofać swoją kandydaturę z PiS.

– Jak dziś wygląda pański światopogląd polityczny?

– Głowę zostawiam na tym samym miejscu, jednak w przypadku samorządu światopogląd ma drugorzędne znaczenie. Tu trzeba myśleć przede wszystkim o sprawach społecznych i gospodarczych.

– Z racji niezależnego startu w wyborach burmistrza został lub zostanie pan wykreślony z PiS. Nie czuje pan żalu?

– Nie, bo i tak większości moich kolegów z PiS bliżej jest dziś do Platformy Obywatelskiej. Niektórzy potrafią wyliczyć, że w Iławie PiS ma do wzięcia 30 procent głosów. Ja się z tym nie zgadzam. Jeśli ktoś jest wyrazisty, a za takiego się uważam, to swoją drużyną jest w stanie zebrać w radzie miejskiej nawet większość mandatów.

– Jak zatem będzie wyglądać skład pańskiej drużyny?

– Bardzo znanych nazwisk nie będzie. Stawiam za to na ludzi prężnych i aktywnych, jak Tomasz Jachowski, który zarządza wspólnotami mieszkaniowymi w Iławie. Znaną osobą jest także Iwona Płoska, która prowadzi firmę szkoleniową. W sztabie organizacyjnym prócz tych osób i mnie jest również obecny radny Marek Starczewski oraz Grzegorz Przytuła, który jest związany z grupami młodzieżowymi „Jezioraka” Iława.

– Marek Starczewski jest dziś radnym z ramienia PO i znanym miłośnikiem byłego burmistrza Adama Żylińskiego. Czy nie było to dla pana przeszkodą w przyjęciu go do sztabu?

– Nie. Zgadzam się zresztą z jego opinią, że Adama Żylińskiego, człowieka, który wniósł bardzo dużo dobrego do rozwoju Iławy, dziś władze miasta i powiatu, najdelikatniej mówiąc, ignorują. Sam w ubiegłym roku podczas dożynek wojewódzkich w Iławie, jako szeregowy radny, w dodatku opozycyjny, witałem na stadionie, bez mikrofonu, posła Adama Żylińskiego. Nikt z rządzących miastem i powiatem nie pokwapił się do tego. Na takie obniżenie poziomu publicznego dyskursu nie godzę się.

– Dlaczego postanowił pan kandydować na burmistrza Iławy?

– Wiele rzeczy miało wpływ na tę decyzję, ale pierwszy raz ten pomysł zatlił się w mojej głowie, gdy na jednej z sesji rady zapytałem obecnego burmistrza Ptasznika o problem znacznej różnicy poziomów jezdni między starą ulicą Narutowicza, a nową Szeptyckiego. Burmistrz kompletnie nie był zorientowany, o jakie miejsce chodzi. Gdy ktoś mu z boku ukradkiem podpowiedział, to odparł, że… omija ten próg na jezdni. Wtedy pierwszy raz pomyślałem, że byłbym o wiele lepszym burmistrzem miasta.

– Czego, pana zdaniem, brakuje obecnej władzy?

– Władza ta już na początku kadencji zachłysnęła się swoim świetnym wynikiem wyborczym i straciła z pola widzenia mieszkańców. Choćby unijne projekty: powinny nie tylko zdobywać wsparcie finansowe, ale i być społecznie pożądane. Na przykład jeśli chodzi o rondo na skrzyżowaniu ulic Wiejska-Skłodowskiej, z budową którego czekano na przyznanie unijnej dotacji, to ja już dawno – upraszczając – wjechałbym tam z wielką misą, pędzlem, farbą i byłoby rondo. Nie wiem, czy jest tam potrzebna inwestycja za prawie 2 miliony złotych. Z drugiej strony w pośpiechu sprzedaje się Energetykę Cieplną. Moim zdaniem potencjalnego nabywcę powinno się bardzo dokładnie prześwietlić i jeśli nie miał on wcześniej doświadczenia w ciepłownictwie – nie podejmować decyzji o sprzedaży. Podobny błąd popełniono przy zbyciu ziemi pod hotel przy ulicy Dąbrowskiego. Kupiła ją firma nie związana z branżą, choć nieruchomością był zainteresowany również sprawdzony w hotelarstwie inwestor – pan Słowik z Ostródy. Zgodnie z zapisem w akcie notarialnym, hotel miał być gotowy w tym roku. Dziś wiadomo, że inwestycja opóźni się o 2 lata. Ale przyglądajmy się, co dalej będzie się działo z tą inwestycją. Szkoda tylko, że Iława odpadła ze starań o Euro 2012, gdzie hotel państwa Grabowskich miał być kluczowym atutem. W tym temacie przegoniła nas Ostróda a także ambitna Lubawa. Do obecnie rządzących zraziło mnie też stworzenie drugiego etatu wiceburmistrza, by zapewnić komuś dobrze płatną posadę, gdy poprzedni stołek się urwał.

– Panu z kolei jako radnemu można zarzucić pracę destruktywną, sprowadzającą się do wetowania uchwał. Mało było konstruktywnej krytyki.

– To zarzut powielany z ogólnopolskich mediów w stosunku do prawicowej opozycji. Przykładowo moje wetowanie podwyżki cen wody nie dotyczyło samego faktu podwyżki, ale jej skali, która moim zdaniem była zbyt duża. Albo sprawa psów – moim zdaniem właściciel psa nie powinien płacić podatku za jego posiadanie, ale za to powinien pokryć koszty szczepienia oraz zaczipowania swojego czworonoga. Wówczas strażnicy miejscy z czytnikami czipów załatwiliby problem zanieczyszczania naszych trawników, zarówno przez psy spacerujące z właścicielem, jak i te chodzące bez dozoru. Byłaby także lepsza kontrola nad zwierzętami w kontekście ewentualnych pogryzień.

– Od czego pan zacznie, gdy wygra wybory? Od czystek w ratuszu?

– Na pewno nie! Za to obsadzanie stanowisk w urzędzie będzie klarowne. Nie chciałbym, by przedsiębiorcy za wzór podejścia do petenta stawiali Brodnicę, jak ma to miejsce dzisiaj. Chciałbym w ratuszu utworzyć dwa nowe stanowiska: jedno do pomocy młodym przedsiębiorcom w zdobywaniu środków na rozpoczęcie działalności, a drugie z poradnictwem prawnym dla mieszkańców. Dalej: obniżyłbym cenę wykupu mieszkań komunalnych z obecnych 30 do 5 procent ich wartości, jak to ma miejsce w Ostródzie. Jestem za takim uwłaszczeniem, tym bardziej że obecnie Iława ponosi rocznie 4 miliony złotych kosztów z tytułu utrzymania mieszkań komunalnych. Oddajmy je ludziom. Zdradzę jeszcze inny pomysł: moje interpelacje na sesji czy niewygodne pytania często są efektem wcześniejszych rozmów z ludźmi różnych środowisk, w tym biznesmenów. Dlatego mam pomysł, by będąc burmistrzem, spotykać się z najbogatszymi ludźmi tego miasta. Wydaje mi się, że dziś funkcjonują oni często poza interesem publicznym Iławy, a mieszkają tu tylko dlatego, że jest ładne jezioro. Z pewną tęsknotą patrzę na południe Polskie, gdzie widzę swoisty patriotyzm lokalny przejawiający się tym, że większość inwestycji – jak na przykład remonty dróg – wykonuje firma z danego miasta.

– Może to jednak grozić monopolizacją rynku, a co dalej idzie – zawyżaniem cen. Basen w Iławie także chciało budować konsorcjum, w skład którego wchodziła iławska firma, ale cena była wyższa od tej, jaką zaproponowała „obca” Pol-Aqua…

– Jeśli dana firma by się nie sprawdziła, wówczas nie dostałaby kolejnej szansy. Natomiast podwykonawcami Pol-Aquy i tak są lokalne firmy, dlaczego więc w przetargu nie miałyby dostać za tę lokalność kilku punktów więcej i organizować budowy własnymi siłami, bez wierchuszki z Gdańska czy Warszawy? Jeśli zaś chodzi o cenę, to przy inwestycji opiewającej na ponad 10 milionów zapłacenie o milion więcej lokalnemu, sprawdzonemu wykonawcy nie jest złą rzeczą. Te pieniądze zostałyby u nas.

– Iława jest dziś imponującym, choć zdaniem wielu kierowców irytującym, placem budowy. W przypisywaniu zasług za ten stan rzeczy dziś najczęściej wymienia się marszałka województwa Jacka Protasa i wiceburmistrz Bernadetę Hordejuk, pomija się zaś osoby posła Adama Żylińskiego i wiceministra Piotra Żuchowskiego, którzy trzy lata temu zasiadali w zarządzie województwa, gdy rozdzielano unijne dotacje. Jakie jest pana zdanie na ten temat?

– Ze strony obecnie rządzących jest pragnienie przypisania sobie zasług, ale według mnie zdanie o ciągłości władzy nie jest wyssane z palca. Nic nie zrobiono ot tak, z roku na rok. Do obecnie rządzących mam żal o polityczne przesuwanie wszystkich inwestycji na koniec kadencji. To działanie pod publiczkę musiało doprowadzić do tego, że komunikacyjnie i finansowo miasto się zatkało. Stąd ta panika przy sprzedaży Energetyki Cieplnej – dla ratowania budżetu.

– Na koniec trochę matematyki wyborczej. Pański start w wyborach burmistrza można potraktować jako ukłon w stronę Ryszarda Zabłotnego, dlatego że pan z Polańskim rozbijecie głosy prawicowego elektoratu, zatem lewicowy Zabłotny i centrowy Ptasznik zdobędą najwięcej głosów i to oni znajdą się w drugiej turze wyborów. Logiczna wizja, prawda?

– Wierzę, że w wyborach burmistrza mieszkańcy głosują na osobę, nie partię. Iławianie znają mnie i moje spojrzenie na sprawy miasta. Jestem przekonany, że tu będzie druga tura. Ale wcale nie jestem już taki pewien, czy znajdzie się w niej obecny burmistrz Ptasznik.

  2010-10-13  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106597865



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.