Miał tylko sprawdzić, co się dzieje z instalacją gazową w samochodzie klienta. W pewnym momencie nastąpiło wielkie trrrach! – wybuchły opary w butli gazowej. Mechanikowi poparzyło twarz i dłonie.
– Jestem pracownikiem MarGazu – mówi Marcin Kowalski, mieszkaniec gminy Zalewo. – Dwa dni przed wypadkiem szef wręczył mi nową umowę. Nie wiem, czemu musiałem zamienić tamtą na nową.
– Marcin pracuje u mnie od 4 lat z małą przerwą. Wszystkie umowy o pracę są zgodne z prawem pracy. Ta została zmieniona na jego prośbę – wyjaśnia Henryk Kołodziejski, szef MarGazu w Iławie. – Jest ubezpieczony i przeszedł szkolenie BHP, które jest aktualne. Po tym wypadku może wrócić do pracy.
WYBUCH OPARÓW
W piątek do firmy tuż przed zamknięciem przyjechał klient, który miał problemy z instalacją gazową w swoim aucie.
– Mówił, że coś mu się zawiesiło – opowiada pan Marcin. – Sprawdzałem, co się stało i w pewnym momencie był wybuch. Zapaliły się opary w butli. Nie wiem, może to było jakieś spięcie od żarówki, jaka znajduje się w bagażniku poloneza.
Tym klientem – o ironio losu – był strażak.
NIE DO PRZEWIDZENIA
– Poparzyło mi twarz i dłonie – pokazuje rany Kowalski. W ostatni poniedziałek opuścił już iławski szpital.
– Osobiście zawiozłem go na pogotowie – mówi Kołodziejski. – Nie było mnie przy wybuchu. Nie wiem dokładnie, co się stało. Wiem tylko, że miały być w tym aucie, w instalacji, wymienione zawory. Nigdy nie wykonuje się takiej roboty, gdy butla jest pełna.
Pewne jest, że zbiornik w naprawianym polonezie był pusty. Prawdopodobnie doszło do jakiegoś spięcia w samochodzie podczas naprawy.
– Czasem jest tak, że w aucie dochodzi do samowyładowania elektrycznego – stara się wyjaśnić okoliczności wypadku Kołodziejski. – Nie raz spotkaliśmy się z tzw. „popieszczeniem” i elektryzowaniem się auta. Można to odczuć na własnej skórze podczas np. zamykania drzwi samochodu. To mogło wywołać iskrę i doszło do wybuchu. Takich rzeczy nie można przewidzieć.
JOANNA MAJEWSKA
Marcin Kowalski ucierpiał podczas naprawy instalacji gazowej w polonezie. Prawdopodobnie od spięcia elektrycznego wybuchły opary znajdujące się w zbiorniku.