Radni Iławy odrzucili propozycję burmistrza Maśkiewicza, by działki za ziemniaczanką przekształcić z mieszkalno-usługowych w przemysłowe. Chcą temat jeszcze przemyśleć. Zgodzili się natomiast na uszczegółowienie planu m.in. dla leżących w mieście działek nad jeziorem Jeziorak.
Zmiany planu zagospodarowania przestrzennego miały dotyczyć terenów miejskich, które obecnie użytkują Zakłady Przemysłu Ziemniaczanego. Tereny te, przylegające do jeziora Dół, burmistrz proponuje przekształcić z mieszkalno-usługowych na przemysłowe.
– Na dziś miasto nie ma oferty gruntowej dla dużych inwestorów – przekonywał Jarosław Maśkiewicz zarówno na komisjach, jak i już na samej sesji. Jak mówił, miasto dziś ma w swojej ofercie zaledwie kilka hektarów wolnej ziemi pod inwestycje przemysłowe.
– Czy autor planu wypowiedział się na temat zmiany przeznaczenia tych działek? – pytał na sesji opozycyjny radny Marek Polański, w poprzedniej kadencji wiceburmistrz Iławy. Autorem planu zagospodarowania przestrzennego Iławy jest architekt Mieczysław Hoffmann. – Pamiętam, że pan Hoffmann w poprzedniej kadencji przekonywał, że to tak piękne tereny, że nadają się tylko pod budownictwo mieszkaniowe.
– Zmiany w planie są przedwczesne, tym bardziej, że dopiero opracowujemy kierunki rozwoju miasta – dorzucił garść niepewności radny Ryszard Kabat.
– Musimy jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, czy otwieramy się na dużych inwestorów, czy nie – przekonywał dalej burmistrz Maśkiewicz.
– Gdy duży inwestor będzie chciał tu szybko wejść, to nie damy rady dać mu gruntu – dodał wiceburmistrz Benedykt Dutka. – Musimy myśleć o przyszłości. W urbanistyce już tak jest, że na jedną sprawę są różne spojrzenia.
Po sesji zapytaliśmy burmistrza, czy zainwestowaniem w Iławie interesuje się jakaś duża firma, potrzebująca tak znacznej połaci ziemi.
– Nie. Żadna oficjalna oferta nie wpłynęła – odpowiada Maśkiewicz.
A PRZYRODA?
Zdaniem radnego Włodzimierza Harmacińskiego (zawodowo szefa wydziału ochrony środowiska w iławskim starostwie) omawiany teren objęty jest strefą ochronną, ponieważ znajduje się tam podziemny zbiornik, zaopatrujący w wodę całe miasto i okolice. Ponadto w okolicy płynie rzeka Iławka i znajduje się jezioro Dół. Wypowiedź tę poparł także radny Polański.
Zaprzeczyli temu z kolei sam burmistrz Maśkiewicz i miejski architekt. Zgodnie i pewnikiem stwierdzili, że żadnych stref ochronnych nie ma.
ZA SZYBKA ZMIANA
Inni radni podnosili z kolei argument kosztów związanych ze zmianą planu, który przecież przed niespełna dwoma miesiącami został na nowo uchwalony (a przygotowywany był jeszcze w poprzedniej kadencji).
– Czy stać nas na tak częste zmiany panu? – pytał radny Marcin Woźniak. – Jedna zmiana to koszt około 8 tysięcy złotych.
(Za ostatnie prace przy planie architekt Mieczysław Hoffmann policzył sobie 90 tys. złotych! – przyp. red.)
– Uchwalenia planu przygotowanego w poprzedniej kadencji nie wolno było wstrzymywać, bo były tam inne, ważniejsze rzeczy, jak na przykład lokalizacja nowego miejskiego cmentarza. Dziś zostało tam grzebalnych miejsc na około półtora roku – powiedział nam już po sesji wiceburmistrz Dutka.
WYPEŁNIŁ MISJĘ
– Mam mętlik w głowie, nie jest to dobrze przygotowane – ocenił radny Andrzej Kozielski. – Nic się nie stanie, jeżeli odroczymy uchwałę o jeden, dwa miesiące.
– Myślałem, że na komisjach dobrze przybliżyłem temat. Dziwi mnie teraz taka postawa radnych – skwitował burmistrz Maśkiewicz i przypomniał, jak na temat zmian w planie głosowały komisje. Wszystkie, prócz komisji problematyki społecznej, były za zmianą planu. – Ja, jako burmistrz, swoją misję wypełniłem. Apeluję, by na kolejnej sesji ten temat załatwić.
UCHWAŁA JEDNAK ODRZUCONA
W głosowaniu 12 radnych opowiedziało się jednak za zdjęciem z porządku obrad głosowania nad zmianą planu, 3 było przeciw, a 5 się wstrzymało.
– Na pewno będziemy starali się przekonać radnych, bo jest ewidentna potrzeba pozyskania terenów przemysłowych w mieście – powiedział nam tydzień po sesji wiceburmistrz Dutka. Jak dodaje, będzie w tej sprawie rozmawiał z doktorem Hoffmannem, autorem planu. – Odrzucony projekt uchwały skierujemy jeszcze raz na komisje. Zaprosimy na nie także autora planu. Ta zmiana będzie bowiem w interesie miasta i nie wolno jej wstrzymywać.
SZCZEGÓŁY PRZESZŁY
Nieco więcej szczęścia miała uchwała o przystąpieniu do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego w skali szczegółowej dla linii brzegowej Jezioraka na terenie miasta, wyspy Wielka Żuława, półwyspu po „Czapli”, terenu przy dworcu PKP, przystani wodnej przy ul. Biskupskiej i kilku innych punktów na terenie miasta.
– Skąd weźmiemy środki na opracowanie szczegółowych planów? – pytał jednak radny Kabat.
– No wydaje mi się, że teraz już zaczynamy blokować działania burmistrza – ocenił politycznie sytuację radny Jerzy Humięcki. – A wiem, że niektórym środowiskom na tym zależy.
Znów głosowano najpierw nie nad uchwałą, ale nad wyrzuceniem jej z porządku obrad. Pomysł ten poparło 5 radnych, sprzeciwiło się 7, a 8 się wstrzymało. Ostatecznie więc przystąpiono do głosowania nad samą uchwałą. Przy 7 głosach za, 4 przeciw i aż 9 (!) głosach wstrzymujących uchwała przeszła.
– Uszczegółowienie planu to określenie dopuszczalnych form zabudowy dla danego terenu, podanie linii zabudowy, jej wysokości, pokazanie chłonności terenu czy wprowadzenie zakazu podziału danej działki – wytłumaczył nam po sesji istotę uchwały wiceburmistrz Dutka. – Nie będzie to plan szczegółowy, co ma tam powstać, a jedynie określenie ram, w jakich poruszać się będzie mógł dany inwestor. Dzięki temu zabezpieczymy interes miasta, eliminując możliwość nadinterpretacji planu, a inwestor będzie miał czytelną sytuację.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI