Jaka to radość iść wreszcie do sklepu z modnymi ubraniami i wydać pieniądze, a nie tylko popatrzeć i wyjść – tak dziś mówi Mariusz Markowski z Iławy, który trenując swą silną wolę, schudł prawie 50 kg. W „najlepszym” okresie ważył 122 kg, a dziś 74!
– Powodem przejścia na dietę nie był ani zawód miłosny, ani chęć zdobycia dziewczyny – opowiada nam Mariusz Markowski. – Marzena, moja dziewczyna, czasem mówiła, bym zaczął się odchudzać, ale to były takie „luźne gadki”. Nie brałem tego do serca. Jednak gdy zaczęły się bóle pleców i zadyszka przy wchodzeniu na 2. piętro, wysokie ciśnienie i ciągła zgaga, to sam stwierdziłem, że trzeba coś ze sobą zrobić. Gdy do tego dołożyłem problemy z kupnem ubrań, byłem gotowy do podjęcia walki z moimi słabościami...
… czyli jedzeniem, a raczej żarciem – które w dużych ilościach było wszechobecne w życiu Mariusza. Nie odmawiał sobie ani tortów, ani ociekającej tłuszczem goloneczki.
KAPUSTA Z CEBULĄ
– Ważyłem 122 kg i miałem 125 cm w pasie. Wtedy zmieniłem pracę na bardziej aktywną i straciłem pierwszych 14 kg – wspomina Markowski. – W marcu tego roku, gdy powiedziałem sobie na poważnie „dość”, ważyłem 108 kg. Pierwszym posunięciem było ustalenie godziny ostatniego posiłku. Kiedyś jadałem nawet po 21, więc tragedią było jeść po raz ostatni o 18, ale tego się trzymałem. Do tego jeszcze postanowiłem zrezygnować ze słodyczy, które uwielbiam.
Zanim na dobre zabrał się za odchudzanie, prześledził setki diet na stronach internetowych. Z kilku z nich stworzył własną, która po miesiącu zaczęła dawać efekty.
– Duszona kapusta z cebulą i papryką to podstawowe menu na oczyszczenie jelit – zdradza tajniki diety. – Do tego duże ilości wody mineralnej z cytryną oraz owoce i warzywa. Tych ostatnich można jadać dużo. Rano obowiązkowo surowa papryka. Ma najwięcej witaminy C, co pobudza organizm do pozbywania się nadmiaru wody.
Jedząc obiady do dziś – z przyzwyczajenia – unika ziemniaków i białego chleba. Je samo mięso i surówki.
PAS WIBRUJĄCY
Zamiast w ćwiczenia, bo na te brakowało czasu i chęci, Mariusz zainwestował w pas wibrujący z telesklepu.
– To był trafiony wydatek – wspomina. – Gdy organizm wytracał nadmiar wody, a tkanka tłuszczowa się „kurczyła”, wokół brzucha pojawiła się wielka wisząca fałda skóry. Pas wibrujący poradził sobie z tym znakomicie. Każdego dnia zakładałem go na pół godziny. Po dwóch tygodniach zgubiłem w pasie 5 cm. Na siłownię nie chodziłem i nie chodzę, ale nie mam obwisłego ciała.
Na rozstępy wcześniejszym po przytyciu stosował krem z wydzieliny ślimaka. Pomógł bardzo.
BYŁO XXL, JEST M
W międzyczasie jak chudł, nie inwestował w odzież. Ale gdy ze 108 kg doszedł do 74 – wtedy zaszalał.
– Super uczucie! – zachwyca się Mariusz. – Wchodzisz do sklepu, widzisz ekstra spodnie, sweter i... możesz to założyć i super wyglądać! To uczucie, którego dawno nie zaznałem. Zaszalałem na zakupach jak niejedna kobieta.
A co z ogólnym stanem zdrowia? Po kuracji odchudzającej Mariusz zrobił szereg badań, by sprawdzić od strony klinicznej swój organizm. Okazało się, że wyniki są o niebo lepsze od tych, jakie miał przed zastosowaniem diety.
– Moja dziewczyna stała się teraz o mnie bardziej zazdrosna! – śmieje się Mariusz. – To nawet miłe. Jedno, co mnie dziwi, to fakt, że ludzie uważają mnie teraz za jakiegoś małolata, a mam przecież 26 lat. Inni z kolei myślą, że mój nowy wizerunek to efekt jakiejś choroby. „Co ci jest”, pytają wystraszeni… A tu nic bardziej mylnego. Schudłem, bo chciałem i czuję się z tym super. Polecam każdemu! Nie tylko paniom przed sylwestrem.
JOANNA MAJEWSKA
Mariusz Markowski z Iławy ma 26 lat. Pracuje jako koordynator w firmie handlowej Stabil. Po 4-miesięcznej diecie, którą sam stworzył, schudł ponad 30 kilogramów. Wcześniej sama praca „pozbawiła go” 14 kg
Tak było jeszcze rok temu: 122 kg, w pasie 125 cm.
Dziś z tamtych lat poza zdjęciami nie została żadna pamiątka. – Wszystkie „duże” ubrania oddałem – wyjaśnia Mariusz. – Mam nadzieję, że tamta waga już nigdy nie wróci
Jedzenia nigdy sobie nie odmawiał. Gustował w treściwych daniach, co widać na zdjęciu, oraz słodyczach. Tych drugich bardzo mu brakowało w czasie diety, ale wytrzymał!