W minionym roku statystyczny Polak był na zwolnieniu lekarskim 5,5% wszystkich dni roboczych. Średnia w Unii Europejskiej to 4,2%. ZUS coraz częściej kwestionuje zwolnienia i cofa wypłacanie zasiłków. Czy nadużywamy zwolnień lekarskich? Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda na gruncie lokalnym.
Każdego chorego przebywającego na zwolnieniu lekarskim ma prawo skontrolować zarówno Zakład Ubezpieczeń Społecznych, jak i pracodawca. Ten drugi może to zrobić do 33. dnia zwolnienia, bo wtedy on wypłaca zasiłek chorobowy. Potem kontrola przechodzi na ZUS.
Wyjątek stanowią chorzy po 50. roku życia, którym ZUS płaci zasiłek po 14 dniach zwolnienia lekarskiego.
WYŁUDZENIA SĄ KARANE
– Od stycznia do listopada tego roku na terenie inspektoratów w Ostródzie oraz Iławie przeprowadziliśmy 524 kontrole wykorzystywania zwolnień lekarskich. 25 osób zostało pozbawionych prawa do zasiłku – mówi Agnieszka Cybulska, rzecznik prasowy okręgowego oddziału ZUS w Elblągu. – Sprawdzamy m.in., czy chory nie podejmuje pracy zarobkowej albo czy zamiast zaleconego leżenia nie chodzi po mieście. Takiej kontroli mogą się spodziewać osoby często korzystające z krótkotrwałych zwolnień.
Z kolei w przypadku przeglądu prawidłowego orzekania o czasowej niezdolności do pracy i wystawiania zwolnień lekarskich kontroli poddano 1.507 osób, z czego 187 uznano za niezasadne.
– Wyżej wymienione kontrole przeprowadza orzecznik ZUS. Jeśli uzna, że zwolnienie lekarskie zostało wyłudzone, cofa prawo do zasiłku i powiadamia zakład pracy – kontynuuje Cybulska. – Od jego decyzji można się odwołać do komisji lekarskiej lub sądu okręgowego.
Okazuje się, że to, czy decydujemy się pójść na zwolnienie lekarskie, zależy od posady, pensji czy bezrobocia w danym regionie.
– Zdarza się niestety, że pracownicy, którzy mają otrzymać wypowiedzenie z pracy, pracownicy zakładów, w których występują zwolnienia grupowe lub ci, którzy mają zawartą umowę o pracę na czas określony, korzystają ze zwolnień lekarskich – stwierdza rzecznik. – Zamiast na bezrobocie, wolą pójść na zwolnienie i dostać zasiłek, który wynosi 80% wynagrodzenia.
– O zwolnieniu lekarskim i jego długości decyduje tylko i wyłącznie choroba – mówi lekarz Elżbieta Szlesinger, kierownik przychodni „Zdrowie” w Iławie. – Żadne inne czynniki nie mogą i nie powinny mieć na nie wpływu. Jeżeli lekarz uzna, że pacjent powinien pójść na zwolnienie, to mu je proponuje. Jeśli chory odmówi, niejednokrotnie proszony jest przez lekarza o podpis pod swoją odmową. Obecnie pacjenci z obawy przed utratą pracy nie chcą brać zwolnień. Proszą tylko o leki, które szybko postawią ich na nogi. Wiem, że ZUS kwestionuje jakąś część wystawionych zwolnień. Jeżeli chodzi o moją osobę, w ubiegłym roku ani jedno zwolnienie wystawione przeze mnie nie zostało cofnięte. Nie zdarzyło mi się też, by pacjent wymuszał na mnie wystawienie zwolnienia.
GŁOS PRACODAWCY
Dziennik „Gazeta Prawna” zaalarmował ostatnio, że lewe zwolnienia lekarskie rujnują przedsiębiorców.
– Zwolnienie lekarskie pracownika oznacza dla przedsiębiorcy konieczność znalezienia zastępcy, a żaden pracodawca nie ma przecież ludzi w zapasie – mówi Józef Eremus, właściciel firmy Spomer w Iławie, która zajmuje się m.in. budowaniem i sprzątaniem. – Gdy zwolnienie dotyczy jednego pracownika, to nie ma większego problemu, ale już nieobecność kilku oznacza mniejszą wydajność zakładu.
Eremus uważa, że symulantów nie brakuje.
– Pracuję zawodowo już 46 lat i wiem, że naciągacze się zdarzają. Ostatnio pracownik wręczył mi 30-dniowe zwolnienie z powodu lekko zwichniętego palca! Skala takich zwolnień jest większa, niż wykazują to statystyki ZUS – twierdzi Eremus. – Kontrolują dopiero po 33. dniu zwolnienia, a przecież najwięcej zwolnień to te jedno- lub dwutygodniowe. Poza tym prawo w Polsce jest źle skonstruowane. Co z tego, że sam, jako pracodawca, mam prawo skontrolować pracownika będącego na zwolnieniu? Byłem raz na takiej kontroli, pracownika w domu nie zastałem. Tłumaczył, że był w aptece i śmiał mi się prosto w oczy. Mógł w tym czasie załatwiać swoje prywatne sprawy, a nawet dorabiać na czarno. Jak miałem mu udowodnić, gdzie był i co robił? Mam syna we Francji i wiem, że tam jasno wyznaczona jest godzina, w której można wyjść np. do apteki po receptę.
AGNIESZKA ŻUBER
Lek. Elżbieta Szlesinger uważa, że dziś ludzie
z obawy przed utratą pracy niechętnie chodzą
na zwolnienia lekarskie
Grypa dopiero przed nami
– Na razie nie odnotowaliśmy większej liczby zachorowań na grypę – mówi
Grażyna Bittel z powiatowej stacji sanepidu.
– Na dworze mamy aktualnie stabilną temperaturę zimową, która chroni nas niejako przed zachorowaniem – dodaje Elżbieta Szlesinger, kierownik ośrodka „Zdrowie” w Iławie.
Według danych Państwowego Zakładu Higieny, który monitoruje liczbę zachorowań na grypę, jej szczyt przypadnie na okres od stycznia do marca. (aż)