Upływający właśnie miesiąc maj przyniósł sporo ciekawych wydarzeń historycznych na naszym gruncie. Jedno z nich dotyczy całego regionu Warmii i Mazur, mając przy tym ważne konsekwencje polityczne. Może warto się im przyjrzeć nieco bliżej.
W lubawskim kinie miała miejsce międzynarodowa konferencja „Kopernik na Ziemi Lubawskiej”. Było to już kolejne wydarzenie organizowane przez Fundację Nicolaus Copernicus, które w tym roku miało jednak charakter międzynarodowy.
Według naukowców, wizyty Mikołaja Kopernika w Lubawie wiosną i latem 1539 roku były kluczowe dla decyzji o publikacji drukiem jego słynnego dzieła „De Revolutionibus Orbium Coelestium”. Jak na owe czasy było to niezwykle odważne dzieło, chociaż miało jedynie za zadanie ogłosić światu teorię heliocentryczną Kopernika. Za powtarzanie zawartych tam prawd można było spłonąć na stosie. Warto nadmienić, że w podjęciu tej tak niebezpiecznej decyzji dużą rolę odegrał biskup Tiedemann Giese oraz Joachim Retyk, uczeń Kopernika.
Sam Retyk właśnie w Lubawie napisał swoje dzieło „Narratio Prima”, gdzie omówił teorię Kopernika. To właśnie tamte wydarzenia stanowiły temat rozmów naukowców na międzynarodowej konferencji. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. profesor André Goddu ze Stonehill College z USA, dr Pietro Daniel Omodeo z Instytutu Historii Nauki Maxa Plancka w Berlinie czy profesor Jarosław Włodarczyk, dyrektor Instytutu Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie a także naukowcy z Torunia, Olsztyna i Gdańska.
Konferencja miała kilka ważnych aspektów praktycznych. Dzięki niej stało się możliwe poznanie najnowszego stanu badań dotyczącego pobytu Mikołaja Kopernika w Lubawie w 1539 roku. Ciekawą sprawą było zaprezentowanie przez prof. Włodarczyka po raz pierwszy obserwacji astronomicznych, jakie Mikołaj Kopernik, Joachim Retyk i biskup Tiedemann Giese mogli przeprowadzić z lubawskiego zamku.
Podczas konferencji realizowano również kolejny odcinek filmu dokumentalnego z serii ASTRONARIUM, emitowanego przez TVP. Nie dość tego. Lubawę odwiedzili nawet dziennikarze słynnej brytyjskiej BBC. Poza tym podczas konferencji przygotowywano zdjęcia do najnowszego filmu dokumentalnego Michała Juszczakiewicza i Roberta Szaja „Tajemnice de Revolutionibus”. Międzynarodowego charakteru konferencji nadawało tłumaczenie jej przebiegu na język angielski. Samo wydarzenie można też było oglądać „na żywo” na stronie Fundacji Nicolaus Copernicus.
To niezwykłe wydarzenie naukowe mieli okazję zobaczyć również uczniowie miejscowych szkół. Być może zachęci ich do poznawania tak ważnego dla dorobku światowej nauki Kopernika, którego odkrycie miało przecież również akcent lubawski.
Swoją wagę dydaktyczno-wychowawczą miała majowa wystawa poświęcona żołnierzom wyklętym w Zespole Szkół w Sampławie. Ważną rolę merytoryczną odegrało tu Towarzystwo Miłośników Ziemi Lubawskiej. To właśnie dzięki niemu zarówno uczniowie szkoły, jak i mieszkańcy Sampławy oraz okolic mogli poznać historię bohaterów podziemia niepodległościowego z okolic Lubawy.
Ostatnio pojawiły się kolejne dwa filmy z serii ŚLADAMI CZASU, w których przedstawione są sakralne zabytki Ziemi Lubawskiej. Jednym z nich jest kościół świętego Jana Chrzciciela i świętego Michała Archanioła. Został on zbudowany w latach 1600-1610 dla bernardynów z prowincji polskiej, a ufundował go miecznik pruski Seweryn Zaleski. W rolę moderatora wcielił się popularny trener sportów i sztuk walki Rafał Mazurowski, a o historii tej świątyni opowiada ks. dr Marcin Staniszewski, dziekan lubawski.
Drugi obraz jest już na temat Sanktuarium Matki Bożej Lipskiej. Należy ono do głównych miejsc kultu maryjnego i jest jednym z najstarszych sanktuariów w diecezji toruńskiej od sześciuset lat. Na początku lipca miejsce to tłumnie odwiedzają zarówno mieszkańcy Lubawy, jak i pielgrzymi z różnych zakątków ziemi chełmińskiej. Lektorką tutaj była Oliwia Lóźniewska, znana ze swych licznych sukcesów w sportach walki.
Pierwszy film z tej serii dotyczył już wcześniej kościoła pw. św. Anny. Jest to gotycka świątynia z połowy XIV wieku, przebudowana w wieku XVI. Posiada kaplicę renesansową Mortęskich oraz późnobarokowy wystrój wnętrza. O dziejach kościoła i związanych z nim ciekawostkach opowiada lubawski historyk Krzysztof Wiecierzycki.
Ostatnie wydarzenie stanowi połączenie historii oraz polityki i dotyczy objęcia przez Piotra Żuchowskigo funkcji dyrektora Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Nie jest to pierwsze ważne stanowisko, które objął ten polityk. Wcześniej był wiceministrem kultury, a ostatnio przewodniczącym sejmiku wojewódzkiego z ramienia PSL.
W dużym stopniu jest to prestiżowy awans także dla środowiska iławskiego, z którego się wywodzi. Nic więc dziwnego, że już w pierwszych komentarzach pojawiła się nadzieja na odrodzenie się idei powstania iławskiego muzeum. Jednak możliwości Piotra Żuchowskiego jako nowego dyrektora Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie i wcześniejsze doświadczenia byłego wiceministra kultury musiałyby być połączone z wolą i działaniem samych iławian. Jedno nie ulega wątpliwości – lokalne muzeum byłoby doskonałym uzupełnieniem wizji Iławy jako miejsca atrakcyjnego turystycznie przez cały rok.
Osobisty sukces Piotra Żuchowskiego oznacza jednocześnie pewne konsekwencje polityczne. Będzie on musiał bowiem złożyć mandat radnego wojewódzkiego, gdyż do tego zobowiązują go przepisy. Zapowiedział też, że choć ludowcem nadal pozostaje, to jednak nie zamierza pełnić żadnych funkcji partyjnych. Dla iławskiego PSL jest to sprawa niełatwa. Formalne odejście Piotra Żuchowskiego z polityki z pewnością ucieszy jego konkurentów, ale oznacza to również poważne osłabienie formacji ludowców w powiecie i regionie.
Oczywiście środowisko polityczne nie znosi próżni i z pewnością pojawią się różni ambitni politycy z dalszych szeregów ludowców, którzy zechcą ją wypełnić. Pytanie tylko, czy będą umieli przekonać do tego nie tylko swoje polityczne otoczenie, ale i wyborców. Wybory samorządowe przecież już niemal za rogiem.
Może zamiast zwyczajowej walki o wpływy warto ocenić na chłodno szansę poszczególnych kandydatów (i kandydatek) nie tylko pod kątem doświadczenia partyjnego, ale także wsparcia społecznego a nawet szczęścia politycznego. To ostatnie będzie tej partii także potrzebne.
LESZEK CHABURSKI