Znalazłem w archiwum Czesława Wasiłowskiego kolejne zdjęcia dokumentujące historię Iławy. Autor nie pamięta niestety, co na nich jest. Nie udało się również rozpoznać osób widocznych na fotografiach. Może czytelnicy pomogą?
Zdjęcia uświadomiły mi, jak mało w Iławie mamy pomników. Poza Żeromskim, jest jeszcze pomnik nieznanego żołnierza na cmentarzu przy „białym” kościele i to wszystko. Nie mamy miejsc pamięci. Czy nie mamy wybitnych mieszkańców wartych upamiętnienia? Nie mamy wydarzeń, o których warto pamiętać?
Jest zapomniany niestety głaz na terenie lokomotywowni, który przypomina o ofiarach niemieckiego obozu pracy w Iławie. Ale to nie pomnik, na który zasługują zmarli od hitlerowskiego terroru. To tylko kamień.
Polskie miasto o dość krótkiej historii, bo tylko 74-letniej, miało wśród swoich mieszkańców wybitne jednostki. Sala obrad Rady Miasta Iławy ugina się od ciężaru zasłużonych. Może wśród nich wybrać kogoś, kto ma biografię pasującą wszystkim mieszkańcom?
Iława zasługuje na choć jeden współczesny pomnik. Stefan Żeromski, stojący samotnie na skwerze przed iławskim liceum, to za mało.
Weźmy choćby autora hymnu Iławy Henryka Majewskiego. Czy nie zasługuje na tzw. ławeczkę? Albo znany i zasłużony muzyk Bogdan Olkowski (dyrygent orkiestry dętej) miał „dostać” obiecaną przez burmistrza Adama Żylińskiego nową bibliotekę. I co? Oddala się w mglistą przyszłość.
A może ufundować Olkowskiemu pomnik i postawić w tzw. małej galerii jazzowej przy ratuszu? Niech to miejsce znajdzie swój charakter, którego tak bardzo mu brakuje. Może zasłużony kapelmistrz tchnie w kamień i beton ducha kultury?
Jest sporo nazwisk, które zasługują na pomnik, jest sporo wydarzeń. Taki pomnik to nie strata pieniędzy, ale podkreślenie, że mieszkańcy Iławy i powiatu po prawie 80 latach stworzyli wspólnotę.
BARTOSZ GONZALEZ
foto: Czesław Wasiłowski
Iława. Uroczystość pod pomnikiem
Stefana Żeromskiego w Iławie. Lata 80.
Czyżby poza Żeromskim nikt inny
nie zasłużył w tym mieście na pomnik. Dlaczego?