Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2015-04-29

Grosz: Z pamiętnika (nie)idealnej mamy


Będąc w ciąży, marzyłam, że będę idealną, idealną mamą i „kurą domową”. Jak to jest naprawdę? (Nie)idealnie oczywiście. Miało być posprzątane, ugotowane, zero kurzu na meblach, dziecko szczęśliwe i zadowolone…

Dziecko szczęśliwe jest, a i owszem, a cała reszta to tylko pobożne życzenie młodej i niedoświadczonej.

Jak wiadomo, życie niweczy nasze plany i marzenia, czasami doszczętnie. Moje o ideale też legły w gruzach. Z natury jestem pedantką, ale szybko musiałam się tego oduczyć, inaczej mogłabym oszaleć. Przestały mi przeszkadzać zabawki walające się po podłodze. Zbieram je dopiero wtedy, gdy mała idzie spać. Nie biegam co chwila ze szmatą, a prasowanie robię raz w tygodniu. Za to gotować zaczęłam codziennie. Pewne rzeczy stały się ważniejsze, a inne zupełnie straciły na ważności.

Teraz wszystko, cały mój dzień kręci się wokół mojej córeczki. Wszystko jest podporządkowane pod nią, jej poświęcam najwięcej czasu, a sprzątanie może poczekać. W końcu mała udaje się na drzemkę. Fakt, że daje mi tylko pół godziny na zrobienie czegokolwiek. Okazuje się jednak, że te pół godziny to tak naprawdę bardzo dużo czasu i wiele można zrobić, wystarczy tylko bardzo się śpieszyć.

Jak się okazuje, moje dziecko bardzo dużo mnie nauczyło. Właśnie naginać czas i wykorzystywać go maksymalnie. Nauczyła mnie również pić zimną kawę, chociaż kiedyś wydawało mi się to nie do pomyślenia. Ale moje dziecko musi mieć jakiś radar, bo ilekroć biorę kubek świeżo zaparzonej kawy do ręki, ona momentalnie wstaje z drzemki.

Czego mnie jeszcze nauczyła moja mała? Robić mnóstwo rzeczy jedną ręką. Jak się okazuje, jest to możliwe. Na jednej ręce dziecko, a w drugiej rura od odkurzacza albo garnek. Nowe umiejętność są bardzo przydatne. Moja uwaga jest jeszcze bardziej podzielna niż była kiedyś, potrafię robić wiele rzeczy jednocześnie prawie jak robot wielofunkcyjny.

Ale najważniejszą umiejętnością, jaką potrafię, jest funkcjonowanie po pięciu godzinach snu, oczywiście przerywanego. Czasami mam wrażenie, że nie spałam od pół roku. Chciałabym się kiedyś obudzić i wiedzieć, że wstaję, a nie zmartwychwstaję.

Jest jeszcze bieg z przeszkodami: tu zabawki, gdzieś walająca się butelka, po drodze leżaczek, fotelik, na podłodze dziecko, bo na kanapie strach zostawić, inaczej mogłoby się skończyć upadkiem. Wysokość nie jest duża, ale jednak mogłaby sobie coś zrobić. Nie ma co ryzykować. Czasami mam wrażenie, że gdybym wzięła udział w maratonie, miałabym spore szanse na wygraną.

Córka bardzo dba o moją kondycję fizyczną, zwłaszcza wieczorami, gdy myślę, że już śpi. A ona tylko udaje. Każe mi biegać kilka razy po schodach, włącza syrenę i nie ma rady, matka musi rzucić wszystko, czym aktualnie jest zajęta i biec na ratunek oraz odganiać koszmary. Gorzej, gdy postanowię wziąć kąpiel, a na to moje dziecko jest szczególnie wyczulone. Musi mieć jakiś szósty zmysł, bo gdy tylko zanurzę się w wannie, ona budzi się z wielkim krzykiem i tylko ja jestem w stanie ją uspokoić. Nie ma rady, trzeba wyskakiwać z wanny, a woda jest wtedy wszędzie. Więc po uspokojeniu dziecka pozostaje mi bieganie ze szmatą i ścieranie mokrych placków.

Macierzyństwo to wspaniały czas, pełen niespodzianek i wyzwań, nawet wyrzeczeń. Bo tak naprawdę rezygnuje się z siebie na rzecz małego człowieka, który uzależniony jest tylko od nas. Cały czas powtarzam, że jak się nie ma dystansu do siebie, to się w ciążę nie zachodzi. Jak wiadomo, dziecko zmienia wszystko, dosłownie. Później już nic nie jest takie samo. Momentami zdarza mi się zastanawiać, jak wyglądało moje życie, zanim urodziła się Hanka i często mam problem, żeby sobie przypomnieć. To jest tak, jakby tamtego życia już nie było, jakby się nigdy nie wydarzyło. Teraz jest zupełnie inaczej, lepiej. Czasami jak każda matka mam dość, są chwile, gdy rzuciłabym wszystko i poszła w cholerę, ale zaraz popatrzę na buźkę swojej córeczki i wszystko mija. Przecież przy niej jest moje miejsce, to całe moje życie. Jedyne i najwspanialsze.

Niekiedy łapię się na tym, że chciałabym pewne rzeczy przyśpieszyć, żeby już siedziała, chodziła, zaczęła mówić. Ale później przychodzi chwila zastanowienia, refleksji. Przecież czas i tak bardzo szybko leci, a ja nie wszystkim zdarzę się nacieszyć, pewne rzeczy mi umykają. Przecież mała nie tak dawno się urodziła, a zbliża się czas, że jeszcze moment, a usiądzie bez mojej pomocy. Zastanawiam się, jakim cudem to tak szybko minęło i co się stało z tym niemowlakiem, który tylko leżał i spał. Teraz to już pannica, która turla się po całym pokoju, a śpi wtedy, kiedy ma kaprys. Jestem z nią cały czas, dzień po dniu obserwuję, jak rośnie, jak się rozwija, a i tak mam poczucie tego, że nie wszystko widzę, że coś mi umyka, że coś bezpowrotnie mija i już się nie powtórzy. Niestety, czas jest nieubłagalny, staram się go wykorzystać najlepiej, jak się da, ale nie zawsze to się udaje.

Właśnie po dzieciach widać, jak wszystko szybko przemija. Jak dziecko szybko rośnie i staje się coraz bardziej samodzielne. Pozostaje w nas tylko pewien żal, że za szybko, że nie uczestniczymy we wszystkim, chociaż tak bardzo byśmy chcieli.

I dlatego nie jestem matką idealną, nie ma takich, ale staram się być dobrą. Taką, która zauważa potrzeby własnego dziecka, która potrafi zrezygnować ze sprzątania, gotowania na rzecz zabawy z nim. Taką, która dla dziecka jest gotowa poświęcić bardzo wiele tylko po to, by było szczęśliwe, by miało mamę przy sobie zawsze, kiedy tego potrzebuje.

Nie jestem idealna, ale za to szczęśliwa. Bo w końcu szczęśliwa mama, to szczęśliwe i zadowolone dziecko. I takie właśnie jest to moje. Czego każdej mamie życzę.

KASIA GROSZ








  2015-04-29  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106615749



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.