Dawno nie prześwietliłem na użytek felietonu swojej ulubionej lokalnej strony internetowej, czyli forum dyskusyjnego Kuriera, donosząc wam, co w trawie piszczy, a w zbożu jęczy. Pora nadrobić zaległości – Internet to jeszcze wciąż dla zwłaszcza starszych mieszkańców grodu medium nierozpoznane! A że na forum tradycyjnie temperatura jest gorąca, a ciśnienie wysokie, nie nowina, w końcu to puls codzienności regionu!
Leszek Olszewski
Generalnie królują tam różnego rodzaju zestawy oburzeń, co dobrze rokuje zaczynowi dyskusji. Z tym, że przyznaję – większość frustracji zogniskowana jest trafnie, ot choćby wpis pana podpisującego się jako „Kierowca”. Zwraca on uwagę, że 90% kierowców w mieście nie umie poruszać się po rondzie, używając podczas wjazdu na nie lewego kierunkowskazu. Święta prawda, pisałem już o tym kiedyś – wjeżdżając na ronda, nie używamy w ogóle żadnego kierunkowskazu, zjeżdżając zaś z nich sygnalizujemy swój zamiar kierunkowskazem prawym tuż przed wybranym zjazdem – drodzy panowie i panie.
Karkołomne jest trzymanie podczas ruchu okrężnego jednej ręki na kierunkowskazie – bo to raz trzeba włączyć jeden, potem drugi. Ale czemu się dziwić powszechnemu analfabetyzmowi, skoro instruktorzy popularnych „L-ek”, czyli samochodów do nauki jazdy, sami nie mają pojęcia o poruszaniu się po rondach, nauczając swoich adeptów tego kierunkowskazowego przekładańca. Widziałem to kilkadziesiąt razy i dosłownie ręce opadają od takich dziadowskich szkół dla kierowców w Iławie. Ale skoro powszechnością są nauczyciele nieuki, lekarze, to nie wymagajmy, by jeździć samochodem uczyli akurat znający się na swym fachu profesjonaliści – a to Polska właśnie!
Żeby się nie nadziać na jakieś nieszczęście na iławskich i polskich drogach, przypominam o zasadzie ograniczonego zaufania względem innych uczestników ruchu, a także o zagrożeniu nr 1 naszych szos – paniach o nieobecnych wyrazach twarzy, które albo na zielonym stoją, tudzież na podporządkowaniu ochoczo prą naprzód. Jest taka niby głupia maksyma, ale ostrzega należycie – kobieta za kółkiem jest jak gwiazda na niebie – ty ją dostrzegasz, ona ciebie nie! Możecie nie uwierzyć, ale dzięki niej zanotowałem o kilka stłuczek mniej w życiu.
Ostatni tu hit to pani na rejestracji NNM (złośliwi tłumaczą ten skrót jako Niebezpieczeństwo Na Mieście), bezskutecznie (mimo czasowych, pustych obu pasów jezdni) próbująca włączyć się do ruchu z ulicy Smolki na Sobieskiego. Dziesięć minut gdzieś stała i zerkała, a korek, jaki się za nią zrobił, sięgał ulicy Asnyka. Nie reagowała na klaksony, na nic – pozostawała w trudnym do zdiagnozowania przyczynowego stanie paniki i koniec. Dobra, dość o motoryzacji!
Pochlebię sobie, ale nieźle miewa się na forum temat osławionych wiat przy Galerii Jeziorak i vis a vis! Ktoś już ogłosił je bublem roku, a to z tej nowej przyczyny, że w wietrzny dzień, a łamie ostatnio drzewa – z braku ścian bocznych (!) – zwiewa tam dosłownie ludzi z ławek, jakiś korytarz powietrzny się musi tworzyć. Taką to „atrakcję” miasto zafundowało populacji po wielkim przetargu, wyborze wykonawcy z Polski – co wszystko zajęło czasu prawie jak przygotowania do startu wahadłowca z przylądka Canaveral na Florydzie.
Pożegnalny raz odniosę się do tematu – te dwie wiaty to absolutna klapa, cały proces decyzyjny w kontekście, co z tego wyszło, pachnie wielką kompromitacją, a wszelkie próby wybielenia się ze strony ratusza ocierają się o śmieszność! Przerzucę też jedno pytanie zadane na forum pod adresem burmistrza miasta – ponoć od 2010 r. wzrastają w mieście opłaty za posiadanie psa. Pewna pani prosi więc wprost szefa grodu, by wyjaśnił, na co praktycznie idą pieniądze z podatku na psy, czy władze się jakoś z tych środków rozliczają oraz dlaczego właśnie taką a nie inną kwotę finalnie wykalkulowano? Słowem, jak została ustalona, na podstawie jakich – miejmy nadzieję – transparentnych przesłanek?
Pytania są ważkie. Myślę, że rzetelna odpowiedź na nie należy się tysiącom posiadaczy psów w Iławie. Tylko proszę, panie burmistrzu, nie wykupywać stron w Kurierze za pieniądze podatnika – nadesłane pisemne wyjaśnienie problemu na pewno zostanie przez gazetę nieodpłatnie opublikowane. Mam w tym kontekście nadzieję, że sygnalizowana przez pana awersja do pojawiania się w miejskim tygodniku prasowym bezpowrotnie już minęła, czekamy więc na krótkie, a treściwe wyjaśnienie.
Odnośnie światka urzędniczego, to internautę o pseudonimie „myślący” ruszyło, że radni miejscy, których znajomość języka obcego jest żadna, jeżdżą w ramach współpracy do Holandii, a on, „myślący”, zna języki obce i nie jeździ – jak to?
Tu niestety sytuacja jest patowa – popytajcie przed przyszłymi wyborami kandydatów na radnych, czy mówią czymś innym niż polszczyzną i jeśli was to razi – nie dawajcie im krzyżyka w wyborczą niedzielę. Tyle że moim zdaniem to bez znaczenia, można bowiem władać i sześcioma językami, a w żadnym z nich nie mieć nić sensownego do powiedzenia. Nie czepiajmy się chłopaków z Iławy, skoro prezydent kraju też ni „be”, ni „me” po żadnemu, a świat objeżdża od góry do dołu. Papież z kolei języki znał i świat objeżdżał, „myślący” zna i nie objeżdża – sprawiedliwości na tym padole nie ma i nie było. Panie „myślący”: c’est la vie, jak mawiają nad Sekwaną.
W ostatnim miesiącu znajdziemy też narzekania na estetykę płotu odgradzającego na wysokości Galerii Jeziorak asfalt od chodników, że wykonany z siermiężnego materiału i niezwykle brzydki, że jakiś taki bez treści, o zaobserwowaniu czegoś na kształt UFO nad Gajerkiem – ludzie, widać, żyją tym miastem i jego zaułkami! Śledzenie wpisów forum to zawsze pouczająca lektura. Gazeta ma swoją specyfikę, internet swoją. A ja mam nadzieję, że chociażby w kwestii psów udało się nam przerzucić bieg sprawy z wirtualnego na realny.
Bo to jest codzienny puls miasta:
www.kurier-ilawski.pl/forum
LESZEK OLSZEWSKI