Na ile wykorzystujemy nasz skarb? Pośród 75 jezior, ozdób krajobrazu okolic Iławy, króluje Jeziorak. Jego nazwa, zanotowana jako niemieckie Geserich w dokumencie z 1305 roku, wywodzi się od pruskiego słowa „geeysa” i oznacza czaplę.
Wiesław Niesiobędzki
Carl Fredrich Giese, słynny burmistrz Iławy w latach 1910-33, czyli w czasach, gdy Iława z maleńkiej pruskiej mieściny przekształciła się w miasto nazywane perłą Oberlandu. W swoich wspomnieniach spisanych w Świnoujściu, gdzie – po złożeniu urzędu burmistrza Iławy – pracował jako adwokat i mieszkał aż do śmierci 5 marca 1945 roku. Związki Iławy z Jeziorkiem, polegające na wzajemnym uzależnieniu miasta i jeziora, określił następująco: „Usytuowanie Iławy nad Jeziorakiem było zawsze określane jako dar losu”.
Trzeba powiedzieć, że lata 1910-1933 były złotym okresem w nowożytnych dziejach miasta nad Jeziorkiem, okresem do dzisiaj niedościgłym. Wtedy właśnie, gdy w Iławie obowiązywała dewiza Gise’go („Iława nie może stać tyłem do Jezioraka”) w mieście powstały wszystkie do dzisiaj najważniejsze obiekty turystyczne, rekreacyjne i sportowe.
W roku 1910 zbudowano kąpielisko miejskie. W 1912 roku ratusz. W latach 1916-22 teatr (obecnie kino). W 1922 roku przystąpiono do budowy (pomiędzy teatrem a Małym Jeziorakiem) parku tarasowego oraz Promenady Nadbrzeżnej (okrążającej Mały Jeziorak) z pomostami dla wędkarzy i kajakowiczów oraz ławkami dla spacerowiczów.
W 1916 roku zaczęto budowę stadionu sportowego z kortami tenisowymi na terenie miejskiego lasu. Tam też wybudowano tarasową restaurację „Zameczek Leśny” oraz nad brzegiem Jezioraka gospodę młodzieżową (obecnie „Omega”). Na wyspie zaś powstała letnia restauracja „Scholtenberg”.
W roku 1927 rozbudowano miejskie kąpielisko, które po modernizacji i wybudowaniu restauracji (dziś „Kormoran”) stało się najpiękniejszą w Prusach Wschodnich miejską plażą, nazywaną Klein Zopott (Mały Sopot). Na przykład na torach pływackich trenowali późniejsi reprezentanci Iławy na olimpiadę w Berlinie.
Wszystkie te inwestycje do dzisiaj służą mieszkańcom.
A jeśli jeszcze dodamy, że wtedy w mieście Iławie funkcjonowało aż sześć hoteli, w tym trzy w obrębie Starego Miasta i trzy poza tym rejonem, to z przykrością trzeba stwierdzić, że od 1932 roku żaden z kolejnych włodarzy miasta nie może się mierzyć z burmistrzem Gise. Żaden bowiem, tak jak burmistrz Gise, nie rozumiał niepowtarzalnych warunków, jakie miastu daje jego naturalne usytuowanie nad najdłuższym w Polsce jeziorem i żaden nie umiał wykorzystać tych warunków dla rozwoju miasta. Być może właśnie dlatego do dzisiaj nie ma w Iławie ulicy noszącej imię tego, tak zasłużonego dla miasta, człowieka.
Jeśli jestem w stanie zrozumieć iławskich władców z okresu PRL-u, gdy nic nie mogło się stać bez wiedzy towarzyszy z Olsztyna lub Warszawy, to już wcale nie potrafię wybaczyć tego fatalnego stanu rzeczy „geniuszom” miłościwie nam panującym po 1989 roku.
Wiesław Niesiobędzki