Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2006-10-04

Nadchodzi Włodzimierz Ptasznik


W związku z polemiką jaka wywiązała się pomiędzy Bartoszem Gonzalezem, młodszym kolegą, a Andrzejem Bukiem, dotyczącą kandydatury Włodzimierza Ptasznika na fotel burmistrza Iławy, garść uwag i informacji dotyczących pana Włodzimierza. Podstawowe zarzuty dotyczące Ptasznika polegały na rzekomej nijakości, czy wręcz enigmatyczności, a nawet bylejakości kandydata...


Andrzej Kleina


Jest rzeczą niebywałą – stwierdzili Gonzalez i Ostrowski – iż PO zrezygnowała z usług doświadczonej w bojach samorządowych Aleksandry Skubij, kandydata naturalnego niemalże jak tlen, na rzecz drugoplanowego Ptasznika. Prześledźmy przeto rzekomą bezbarwność Ptasznika. O pani Skubij pogadamy następnym razem.

Z dziury zabitej dechami, bo z Korsz pochodzący Ptasznik, wybił się na niepodległość intelektualną i skończył Wyższą Szkołę Rolniczą w Olsztynie. W terminie skończył, mimo iż sport umiłowany, szybkie krótkich dystansów bieganie, przeszkadzać próbowało mu bardzo. W latach 1968-70, był nawet członkiem kadry narodowej (i wtedy się poznaliśmy na bieżni, i przez 37 lat na oczy się nie widzieliśmy!). Wybrał jednak uczelnię, którą przechrzczono mu na Akademię Rolniczo-Techniczną. Bardziej mu było po drodze.

Sprinterskiego tempa przez życie nie zwalniał. Jako młody człowiek, bo w wieku 29 lat obronił doktorat i podjął w macierzystej uczelni pracę jako asystent. Ambitny był i twardy jak w sporcie. Wiadomo jednak przecie, że sport wyczynowy, zdrowie może fizyczne zabiera, ale psychiczne niezwykle hartuje. Tak więc Włodek naukowo tak rozrabiał, że docentem został a nawet przez trzy lata pełnił funkcję prodziekana.

I po stażach różnych latał po świecie całym (wiadomo, Ptasznik jak ptaszek lotny niebywale...). Nie tylko przecież był w ZSRR. W Wielkiej Brytanii też, a nawet USA. Wylądował też na całe 6 lat na Tajwanie. Nie, nie jako prowokator komunistyczny. Jako konsultant naukowo-techniczny. Tak był bezbarwny, enigmatyczny, nijaki, niejaki Ptasznik, że roczny kontrakt – sześć razy mu przedłużali. Widocznie w bezbarwnych, nijakich gustują.

Po powrocie do Polski wylądował jako specjalista do spraw marketingu, a później jako specjalista do spraw przedsiębiorczości w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie. Okres jego pracy w magistracie iławskim, pod batutą Jarosława Maśkiewicza, jest powszechnie znany. Wylał go Maśkiewicz z roboty na zbity pysk w okolicznościach gorszących, ale to nic dziwnego. Już wszak starożytni ludzie radzieccy powiadali, że zero organicznie nie cierpi innych liczb...

Patronuje aktualnie Lokalnej Organizacji Turystycznej, próbując atrakcyjność turystyczną regionu zwiększyć, bazując póki co na bezsprzecznej tylko atrakcyjności przyrodniczej i historycznej Pojezierza Iławskiego i Dorzecza Drwęcy i Zachód tym zarazić. Bo nic innego Iława niestety nie posiada... Nie posiada hoteli, knajp, nie posiada de facto nic, ażeby sezon turystyczny choćby o kolejne trzy miesiące przedłużyć. A wiadomo, że pod naszą szerokością geograficzną sprawa taka, bez stosownej infrastruktury, prostą nie jest niestety.

Nie rozwija się też Iława od kilku lat tak, jak można było się spodziewać. Jest to o tyle dziwne i niezrozumiałe, iż po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, wydawać by się mogło, iż zwiększony dostęp do środków pomocowych spowoduje niezwykły rozwój miasta. Tak się niestety nie stało. W Iławie, realizowane są jedynie projekty opracowane przez poprzednią ekipę (nie martwcie się jednak ziomkowie z Iławy – w Lubawie jest podobnie).

Czy iławianie są zadowoleni z gospodarczego rozwoju miasta? Sami muszą sobie na to pytanie odpowiedzieć. Wydaje się jednak pewne, iż Iława nie stała się ważnym ośrodkiem życia gospodarczego w regionie, co niestety nie przełożyło się na połówkę hasła obecnego jeszcze niestety burmistrza, żeby zarabiać w Iławie. Czyli miejsc pracy nie przybyło.

Jest duża szansa na to, że Ptasznik, dość biegle umiejący przygotowywać programy rozwojowe (a i języki obce też ma opanowane, z czego Bartek Gonzalez ironizował), wiele dziesiątków milionów euro do Iławy ściągnąć może... Czego zarówno jemu, jak i iławianom z zazdrością życzę.

Nie wiem, czy Ptasznik będzie dobrym burmistrzem. Trza by jakiego wróżbitę a przynajmniej Tymochowicza o zdanie zapytać (tego samego, który poprzednio Żylińskiemu wybory przegrał). Wiem natomiast, że z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że jego cechy osobowe (do czego ja niezwykłą wagę przywiązuję), walory intelektualne oraz doświadczenie życiowe, podparte stanowczością i konsekwencją, wykształconą podczas lat uprawiania wyczynowego sportu, są niezłą rękojmią na to, że będzie miała Iława nowego, niezłego, z klasą burmistrza (o aparycji nienagannej nie wspominając). Czego zarówno jemu, jak i iławianom z zazdrością życzę.

Czy wygra Włodek kolejny bieg życiowy? Nie wiem. On sam jest przekonany, że tak. Czyli wierzy, że pierwsze miejsce osiągnie. Bo w tej walce o sukces wyborczy, w odróżnieniu od wszystkich dyscyplin bez mała sportu – drugie miejsce to przegrana. Niestety!

Przyrzekliśmy sobie, że bez względu na jego w wyborach samorządowych, za trzy lata spotykamy się podczas sportowej rywalizacji na stadionie Drwęcy w Nowym Mieście Lubawskim. Feta będzie przednia. Bo to i 90-lecie klubu Drwęca i, mam nadzieję, że 40-lecie posiadania przeze mnie rekordu stadionu. Do jego bicia zaprosimy czołówkę sprinterów Polski.

A pobiec na bieżni żużlowej poniżej 10.5 sek przez herosów tartanu – nie wydaje się być bułką z masłem... My z Włodkiem chcemy pobiec w 12, no może 13 sekund! Mamy kolejny cel życiowy, długofalowy. Nie starzeje się bowien ten, kto nie ma na to czasu. I na początek gubimy po 10 kilogramów...

Andrzej Kleina

  2006-10-04  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106616448



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.