Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2018-04-11

Olszewski: Zaraza piractwa drogowego


Przeraziła mnie wiadomość z Łąkorza o śmiertelnym potrąceniu przez pirata drogowego dwóch dziewczyn jadących na rolkach. Tu już pewna granica została przekroczona! Pruł jakiś gość przez wieś, że nawet nie hamował podczas tragedii. Tak błyskawicznie się to działo. Wyszło, że był pod wpływem środków pobudzających, ale mogło tak być albo nie – piractwo to zaraza naszych dni. Gówniarze codziennie igrają z naszym życiem i tu policja musi się pilnie wziąć do roboty. Jak? Zaraz wyjaśnię, najpierw ze swej perspektywy opiszę skalę zjawiska, ledwie z iławskiego podwórka, żeby zabrzmiało czytelnie…

Jak wiecie, dużo przebywam na dworze. Nie ma dnia, żeby nie, w końcu nietrudno wykroić sobie wolne np. 45 minut wieczorem. Odświeża mnie to i koniec, więc idę na spacer i może być mróz -40oC, a nie ulegnę, wyjdę. Dlatego ubiegłej zimy zająłem się smogiem. Przenigdy tak mnie nie przeniknął, nie podtruł dogłębnie. Biłem na alarm: „Co to za rok, czym piekielnym się pali między 2017 a 18 rokiem, że tak harata przełyk i głowa następnego dnia się odzywa?”. Innych spostrzeżeń nie udostępniałem, były nie tak fundamentalnego kalibru. Teraz widzę, że się myliłem, bo piractwem winienem był się zająć na równi ze smogiem, właśnie wieczornym piractwem. Niekontrolowanym w sumie, dzikim, pulsującym coraz mocniej. Ruch zamiera, można się rozpędzać, puste miasta, puste wsie, jestem królem! Marnym – królem od dociskania stopą pedału gazu, często w jakimś podgłośnionym w warsztacie „pierdzikółku”, ale tu rządzę! Najczęściej tylko „tu” rządzi pirat.

Kim są ci ludzie? Czytałem niedawno opracowanie socjologiczne i zgadza się ono z tym, co zaobserwowałem. Młoda klasa robotnicza, zmianowa w czasie wolnym, bywalcy tanich dyskotek, „odbieracze” tanich rozrywek. Tabletki ecstasy, amfetamina, pędzenie autem, seks z dziewczyną ich kasty w lesie. Dziecko, drugie, piwo/wódka z kolegami, bicie tej dziewczyny jako żony, nędzna wypłata, praca przy jakimś kładzeniu chodników, na wsi (gospodarstwo) – coś takiego. Czyli wylęg będzie zawsze! Tyle że nie czują oni żadnego „bicza Bożego” w Łąkorzach czy Iławach, stąd na stu szczęściarzy (przypadkowych widzów) jakieś dwie dziewczyny nie żyją albo małżeństwo na trakcie wyprzedzania pirata łapie czołowe zderzenie i zostaje kalekami. A on trzeźwy, ledwie „nie dostosował” prędkości do panujących warunków. Ręczę, że nie dostosował n-ty raz, bo nie boi się pędzić Iławą jak torem rajdowym po 21:00! I to było moje spostrzeżenie tej zimy bardziej nawet przerażające niż smog, Meksyk się tu wyrabia!

Zanim o pewnym asie, uszeregujmy zjawisko. W piątki i soboty zjeżdżają tu masowo tzw. „buraczki” (nazewnictwo moje), chłopcy z ościennych miasteczek i wsi. Inne twarze. Zajadają po kebabowniach, gdzieś się muszą bawić i piratują na całego, pisk opon, a na prostej wyścig z myśliwcami. Co samochód, ich czterech-pięciu, wybitnie nieskomplikowane facjaty, zwykle radosne – w metropolii (ich skalą) rządzą! No i niech przyjeżdżają, skoro takie podniecenie, tylko muszą się zacząć bać! Policji. Kontrole prędkości winny stać się absolutną zmorą piątego i szóstego dnia tygodnia. Dywanowe wręcz, mobilne, przesuwające się w najbardziej newralgiczne punkty. Ich w tej chwili nie ma… W OGÓLE! Dlatego frajer rozwalił płot cmentarza na Ostródzkiej rok temu (cudem nikt nie przechodził), dlatego inny „buraczek” przeleciał nad obwodnicą (!), jadąc tyłem domków jednorodzinnych na Ostródzkiej. Bo nie zauważył… rosnącego w poprzek trawnika i schodów w dół!

To gówniarstwo panuje praktycznie zmrok po zmroku. Tymczasem policja jak stanie koło Zajazdu, spędza tam godzinę. Szczerze mówiąc, innych punktów kontrolnych po zapadnięciu zmroku nie łapię, a z pewnością bym złapał, gdyby były. Jeździć jeżdżą i dobrze, ale tu muszą przejść do czynu: Mickiewicza, Sienkiewicza, Kwidzyńska, Lubawska – pojawiamy się, nie wiadomo kiedy i skąd. Takim czymś winni dbać o nasze bezpieczeństwo i budować nas swą inwencją. W ramach systematycznej kampanii przeciwko ulicznym zabójcom, by w końcu wyplenić plagę. Bo nic jej tak nie wykończy jak fama, że drogówka stoi wszędzie i nie ma pewnego punktu, by – jak gość z Łąkorza – jechać 100 km/h w terenie zabudowanym. A nawet i więcej – i tu opiszę pewien koszmar ze stycznia/lutego, czystego durnia w ludzkiej skórze!

Nabyło to seata, srebrnego, NIL rejestracja. Pojawiał się tu zawsze od 19:00, czasem później, by sprawdzić chyba, ile ten seat mu wyciągnie. Raz z Kościuszki nadjechał w okolice młyna – 130, stawiam, na zakręcie Lidla i gnie dalej! Uznałem, że chodnik to niepewne miejsce, schowałem się za młynem, miałem żywy bunkier. Ten wampir żerował codziennie, o ciemnej porze. Któregoś razu bił rekord prędkości przed kościołem Alberta, hamował tuż przed betonowymi płytami. Szła stara babcia z lasu i się przeżegnała! Autem natknąłem się na wampira przypadkiem, przy rondzie LO, wyprzedzał na trzeciego, non stop wyprzedzał. Uciekł mi, wolałem jechać normalnie niż go gonić z narażeniem zdrowia innych. W końcu zadzwoniłem na policję, czemu ta bezkarność obowiązuje, nie mogą go nie znać, proszę działać, zatrzymać, karać!

I o dziwo zniknął, może dostał 500 mandatu, może był „pod wpływem”? Tego diabła nie ma, ale innych zatrzęsienie! Inaczej nie byłoby Łąkorza, wbicia się w dom jednorodzinny przed mostem nad Iławką nocą (centrum Iławy!), nie ginęłyby piątkami całe ekipy 18-, 20-, 22-latków wracające nad ranem do domów. Z wiejskich bibek, z miejskich bibek, z tandetnych bibek. Nie utrzymuję kontaktu z kuzynami, ale mam ich na głębokiej wsi, oni mają kolegów i potrafili w 15 osób, na trzy stare samochody, udać się na zabawę o 80 km dalej, bo piątek jest ich! I raz słucham, że powrót trwał ledwie 45 minut – duma w ich oczach, cesarze! Oto więc i na tacy profile psychologiczne. Grube tysiące do nich pasują, reszta to losowanie ofiar – byłeś wtedy na asfalcie w Łąkorzu czy nie? Może będziesz pojutrze następnym newsem, oni znów nadjadą.

Temu i dlatego proszę komendanta tutejszej policji, okrytej zresztą dobrą sławą, to na poziomie ludzie: wydajcie im kolejne czytelne, weekendowe bitwy, zwycięskie (to pewne!). Zburzcie ich stałą matematyczną, iż są nietykalni, bo nigdzie patrolu, od lat. Baczcie na godzinę 22:00, 23:00, bądźcie jak partyzanci, którzy nigdy nie wiadomo, gdzie przygotowują zasadzkę, gdzie uderzą. A wówczas ci źli znikną z firmamentu jak para wodna, niczym ów as z seata. To takie proste, niezawodne w 100%. Zrobiłem dziś (niedziela) 54 km rowerem, do Karnit i z powrotem. Nie uwierzycie – ani jednego pirata. Dniem ich brak, potem wysyp!

LESZEK OLSZEWSKI




  2018-04-11  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106612458



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.