Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2011-04-13

Reich: Moja krew


Pustka. Ogarniająca i zniewalająca od środka człowieka. Każdy może jej doświadczyć albo próbować przed nią uciec. Ludzie boją się jej. Wielu chciałoby się przed nią schować, ukryć albo czymś zapełnić. Trudno jednak ją ogarnąć, a już tym bardziej ją wypełnić.


Tomasz Reich


Znowu patrzysz na mnie. Po co? Ludzie przecież wiedzą, że to ja odszedłem. Tylko ty nie potrafisz się pogodzić z moim wyborem. Miałem do tego prawo. Po co więc się buntujesz? Dla zasady. Łatwiej ci tak się upierać? I tak nic nie zyskasz. Możesz jedynie stracić. Wiem, że mi odpowiesz, iż straciłaś wszystko. Nie powinnaś ze mną walczyć. To, co się stało między nami, jest całkiem naturalne. Tak już jest i nie ma naprawdę najmniejszego sensu z tym walczyć. Lepiej wstań i idź do ludzi. Oni potrzebują ciebie, a ty ich. Po co masz się męczyć ze sobą. Mnie już nie pomożesz. Nie chcę. Jestem zły. Odszedłem.

Basia słyszała te głosy już kilka razy. Mówiły do niej często. Kiedy siedziała w pokoju przy oknie, owinięta w koce. Dzień to był dzień, nijaki i nie różniący się niczym od poprzedniego. Noc też była ciemna i bezdenna jak wcześniejsza. Wczoraj, jutro i pojutrze, co za różnica. Ona już od dawna żyła w bezczasie. Od momentu, gdy on przestał się nią interesować, znikł z jej życia. Okłamał ją. Obiecywał przecież, że będzie do końca życia. Tylko z nią i dla niej. I co? Nie ma go.

– Gdzie się podziałeś? Staszek, no gdzie poszedłeś? – wyszeptała tylko. – Odpowiedz mi, gdzie się znowu ukryłeś? Jak możesz mnie tak traktować. Jak?

Staszek nie odpowiedział nawet słowem. Nie zareagował nawet na jej jedną łzę. Może ją hartował? Musi być okrutny, skoro nie poruszały go łzy kobiety. Jak można być aż tak zimnym i bezwzględnym dla kobiety, która oddałaby mu wszystko? Basia zadawała sobie wciąż to samo pytanie i zasypiała w fotelu. Tak mijały dzień po dniu. Ile ich minęło, odkąd widziała Staszka po raz ostatni? Tego nie pamiętała. Może miesiąc, a może już pół roku. Ania, córka Basi, była bezradna. Martwiła się tylko o matkę, bo wiedziała, że bardzo cierpi. Próbowała już ją oswoić z tym, co się stało.

– Mamo, znowu nic nie zjadłaś. Jak możesz się tak zaniedbywać. Musisz jeść, nie możesz opadać z sił. Tata byłby smutny, gdyby widział to wszystko, co robisz.

– Tata? On mnie zostawił, jestem mu obojętna. Gdyby naprawdę mu zależało, to na pewno byłby tu teraz – odpowiedziała.

– Taty nie ma. Odszedł, ale to nie oznacza, że ty teraz masz tylko się zamartwiać. Nie masz wpływu na to, co się stało. Widocznie tak musiało się stać. Musisz iść dalej. Jemu byłoby naprawdę przykro. On czuwa nad nami. Jestem tego pewna.

– Zostawił mnie. Nie musiał. Obiecywał mi, że będzie do końca. Rozumiesz to? Obiecał mi. I co? Zostawił mnie tu z tym wszystkim. Pustka, tylko pustka mi została. Nic więcej. Mam jej po brzegi, codziennie próbuję złapać powietrze, żeby nie utonąć w niej. Czy ty wiesz, co człowiek czuje.

– Co ty mówisz? A ja nie jestem przy tobie? Codziennie tu przychodzę, możesz w każdej chwili do mnie zadzwonić. Ale ty nie chcesz zrozumieć, że taty już nie ma. Wiem, że trudno się z tym pogodzić. Nie widziałaś go nawet po tym wszystkim. To pewnie najgorsze. Gdyby pozwolili otworzyć chociaż trumnę, pożegnać się tak po ludzku.

– Mówiłam ci już, że to nie on tam był. Dlatego nie chcieli go pokazać.

Basia nie mogła się z tym pogodzić. Nie potrafiła uwierzyć w to, że jej mąż mógł wyjść z domu i już nigdy nie wrócić. Policjanci, którzy zadzwonili tamtego dnia do niej, byli bardzo poruszeni. Nigdy wcześniej nie widzieli tak zmasakrowanego ciała, które udało się zidentyfikować tylko po dokumentach, a później po badaniach DNA. Staszek nie miał szczęścia. Po prostu był za blisko od miejsca uderzenia. Inne ciała były w lepszym stanie. To był wypadek. Łącznie z mężem Basi w zderzeniu pociągu z cysterną zginęło 8 osób. Jak opowiadali świadkowie, strzępy ciał wisiały nawet na słupach elektrycznych. To był dla wszystkich wielki szok, ale przecież wypadki zdarzają się, nie mamy na to wpływu. Śmierć jest sprawą ostateczną, której doświadczamy wszyscy. Niezależnie od tego, jak byśmy starali się chronić siebie i bliskich przed nią. Ona nigdy nie pyta nikogo, tylko bierze, co chce i odchodzi. To fakt, że zostawia pustkę, ale Basia nie chciała tego przyjąć.

Od wypadku minęło już dobrych sześć miesięcy. Trawa porosła mogiłę. Ale na grób Staszka chodziła tylko córka Anka, bo Basia nie była w stanie wyjść nawet z domu. Ludzie w Iławie mówili, że Nowakowej pękło serce i chyba nawet opętało ją szaleństwo. Ktoś widział ją tylko w oknie, innym razem sąsiadka zobaczyła ją, jak prowadzi ją córka z mężem do samochodu. Ponoć do lekarza psychiatry, bo nie radziła sobie ze śmiercią męża.

– Mamo, musisz pojechać ze mną do taty. Musisz pożegnać się z nim, bo inaczej nic dobrego się nie zdarzy – powiedziała.

– Jak mam się z nim pożegnać? Przecież on nas zostawił chyba, no nie? I jeszcze mam się z nim spotykać? Nie chcę córeczko. Wiem, że ci zależy na tym, żeby twoi rodzice się pogodzili, ale ja nie umiem. Nie po tym wszystkim, jak mnie zostawił.

– Nie zostawił nas wcale. On po prostu odszedł na drugą stronę. Wiem, że teraz nad nami czuwa. Mamo, chodź ze mną. Musisz uwierzyć w to, żebyśmy mogli dalej żyć. Ty jesteś nam potrzebna. Bardzo tęsknimy za tobą. Proszę cię.

– Ale dokąd mam iść z tobą? Co chcesz mi pokazać?

– Chcę zabrać cię na cmentarz. Pokazać ci grób taty. Musisz z nim się pożegnać. Stawić czoła prawdzie. Tak będzie najlepiej.

Basia w końcu się przełamała. Poszła z córką na cmentarz. Wiedziała, że musi to zrobić, żeby w końcu zrozumieć, że Staszek wcale jej nie opuścił. To dało jej jednak siłę do życia. Zrozumiała, że mąż wcale jej nie zostawił. Śmierć jest częścią życia, ale nie oznacza tego, że ktoś wybiera ją po to, żeby ranić drugą osobę. Wprost przeciwnie. Ona musiała się zmierzyć z tym, co przytrafiło się w życiu jej i męża. Zacząć żyć całkiem od początku. Trudno jest pokonać pustkę, ale jeszcze trudniej jest jej nie ulec. Każdy, kto tylko próbuje się z nią zmierzyć, jest zwycięzcą.

TOMASZ REICH

  2011-04-13  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106616133



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.