Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2020-06-24

Śmieci nasze powszednie


Nie ma już śmietnika na iławskim Starym Mieście, na dachu którego leniwie wylegiwały się koty. Zniknął wiele lat temu. Pojawiły się kontenery z klapami. Teraz przechodzimy kolejny etap rewolucji. Śmietniki strzeżone to degrengolada. Cały ten bajzel śmieciowy to efekt niekompetencji władz lokalnych.


Bartosz Gonzalez


Nie zajrzą do śmietnika już zbieracze złomu, bo skąd mieliby mieć klucz? Zamknięcie śmietników pozbawiło dochodu sporo osób. Tu nie ma ironii, czasami te kilka złotych wyciągnięte ze śmietników w postaci aluminiowych puszek pozwoliło uratować budżet, czasami pozwoliło się upić. Teraz czasy nocnych zbieraczy się skończyły. Śmietniki stały się bardziej strzeżone niż parkingi. Paradoksalnie nie chodzi o to, by nikt śmieci nie wyniósł, ale nie wniósł. Nie będą nam podrzucać śmieci!

W kolejnej odsłonie śmieciowych rewolucji pojawi się zapewne śmieciowy monitoring, który wyłapie podrzucających stare sofy, szafy, wanny, gruz i ubrania.

Czy nikomu nie zapala się lampka, że zwariowaliśmy na punkcie śmieci? Czy nikt nie widzi, że to szaleństwo? Sam dałem się złapać na segregację śmieci wiele lat temu. Niemal płakałem patrząc na marnowanie surowców wtórnych, które mieszały się w kontenerach. Wierzyłem, że puszki trafiają do hut, widziałem ten plastik zalegający na wysypiskach 300 lat.

A co się dzieje z tymi śmieciami naprawdę? Ile w Polsce zostało hut, które kupują aluminiowe puszki, ile pozostało czynnych hut szkła, które biorą butelki i produkują z nich szklanki i dzbanki?

Śmieci prawdopodobnie i tak trafiają gdzieś na wysypisko, tyle, że posegregowane. Gdzieś czyli nie w Polsce. Może Chiny, Indie, może tam gdzie nie ma dziennikarzy i nikt tego nie pokaże?

Nie wierzę w segregację śmieci. Sądzę, że daliśmy się zbiorowo omamić propagandzie ekologicznej, której największym efektem jest wzrost kosztów życia, a w najmniejszym spadek zanieczyszczenia środowiska. Myślę, że dziś śmieci stały się wielkim biznesem, który ma pieniądze na dobrą propagandę . Codziennie pokazuje się żółwie pływające z plastikowymi słomkami, codziennie pokazuje się ginącą pozornie planetę, która nie zniesie kolejnego plastikowego kubka.

Zaraz, zaraz! A co ze złomowanymi samochodami, telewizorami, komputerami i telefonami? Dlaczego nikt nie mówi o tym, że telefon trafia gdzieś na wysypisko i leży tam 1000 lat, bo żadne bakterie ni są w stanie zjeść tego zlepku plastiku, szkła i metalu? Dlaczego nikt nie powstrzymuje nas przed zakupem kolejnego telewizora tym razem 8k, piątego samochodu, bo córka tez musi mieć? Dlaczego kazano nam segregować śmieci, ale nie powstrzymano ich produkcji!?

Ile śmieci było w śmietniku naszych babć? Obierki z ziemniaków, gazety, wytłaczanka od jajek i tyle. Dziś na śmietnik trafiają buty, ubrania, meble, reklamówki, butelki…

Dlaczego w Polsce tak mało butelek jest zwrotnych? Dlaczego tak powszechne są opakowania kartonowo-plastikowe na soki? Dlaczego w końcu my sami, produkujemy tak dużo śmieci?

Wstydzimy się chodzić do sklepów z używanymi ubraniami, wolimy nowy telewizor niż ten z lombardu, nowy telefon, bo stary już nie modny... A przecież nie musielibyśmy segregować śmieci jeśli byśmy ich nie produkowali!

Jednak nikt nie zatrzyma konsumpcji, nie ma reklam, które zachęcają do niekupowania nowych rzeczy, nikt nikogo nie zniechęca do niekupowania nowego telefonu, samochodu. Żyjemy w imię zasady więcej znaczy lepiej. Pojemność mieszkań jest ograniczona, ile można mieć telewizorów, swetrów, sukienek, butów i talerzy? Starych nikt nie chce więc trafiają do kosza.

Z jednej strony widać, że żyjemy w największym po wojnie dobrobycie. W Polsce może pierwszy raz w historii na śmietnik trafiają całkiem dobre fotele, komputery, telefony, laptopy, telewizory, pralki i oczywiście tony ubrań. Minęły czasy maszyn do szycia i cerowania skarpet. Skończyły się czasy złotych raczek, które naprawiają wszystko tak długo jak się da. Po pierwsze produkuje się rzeczy jednorazowe więc tanie, po drugie skoro tanie to bardziej się opłaca kupić nowe niż naprawić stare.

Zepsuł się ekspres do kawy? Na stary na śmietnik i do sklepu po nowy. Ile szczoteczek do zębów zalega gdzieś na kolejne setki lat? Przechodziłem niedawno przy jednym ze śmietników i zobaczyły absolutnie nie zniszczone talerze. Naprawdę nam się powodzi.

A może chodzi o mentalność? Może po tych długich latach biedy, musimy nakupować wszystkiego tak, by zaspokoić kompleks?

Konsumpcja na zachodzie i tak nas wyprzedza, mimo że oni nie mieli przez ostatnie 50 lat biedy. Na śmietnikach w Londynie można znaleźć wszystko, od mebli, pralek, lodówek, przez wyposażenie kuchni do ubrań i komputerów.

Taki jest po prostu współczesny człowiek. Musi kupować by żyć.

* * *

Muszę na koniec poruszyć sprawę, która jest równie poważna.

Jako członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP), stanowczo protestuję przeciwko zablokowaniu przez burmistrza Dawida Kopaczewskiego informacji z Urzędu Stanu Cywilnego (USC) w ratuszu o zgonach do rubryki „Odeszli od nas” w „Kurierze”.

Takie ograniczanie wolności nie znajduje uzasadnienia w prawie i stanowi zaprzeczenie postulatu powszechnego dostępu do informacji. Jako nieuzasadnione prawnie, blokowanie stanowi podstawę do interwencji SDP, o którą będę wnioskował. Społeczeństwo ma prawo do informacji, których utajnienie nie jest wymagane przepisami.

Tylko członek rodziny może wydawać zgodę lub mówić „nie” i kropka. Dlaczego burmistrz się do tego miesza? Jego rola powinna pozostać służebna. Prasa, której wolność i prawo do informacji są gwarantowane Konstytucją RP, mają prawo i obowiązek otrzymać z urzędu informacje nieobjęte tajemnicą. Nie można pozwolić, by lokalny urzędnik utajniał informacje według tylko własnego dowolnego uznania.

Każdego obowiązują przepisy o dostępie do informacji publicznej, a szczególnie powinny te przepisy być bliskie obecnemu burmistrzowi, który w swojej kampanii wyborczej zapowiadał pełną jawność i służebność urzędu. Szkoda, że o tę jawność trzeba walczyć i że informacja stała się własnością urzędnika, a nie społeczeństwa.

Utajnienie klepsydry, nawet pomimo chęci rodziny, jest całkowicie niezrozumiałe i chore.

Jako dziennikarz i członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, nie mogę milczeć wobec zawłaszczenia informacji publicznej.

BARTOSZ GONZALEZ




  2020-06-24  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106599186



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.