Ale się w tej Iławie porobiło. Już teraz nikt nie powie na drugiego ty taki czy owaki. Teraz będzie się rzucało obelgami w rodzaju „ty pocztowcu”, albo „ty kolejarzu”. Fajnie co? No z kogo społeczeństwo ma brać przykład, jak nie z panów radnych...
Zygmunt Wyszyński
A już tłumaczenie się radnego Macieja Rygielskiego, że ma krótki wzrok i nie dostrzega, czy to jest mundur kolejarza czy pocztowca, to powinno przejść do Kroniki Miasta Iławy.
Radni Iławy to w ogóle są jacyś tacy dziwni. Uprzykrzają, jak tylko mogą, zaszczytne życie i wspaniałą pracę burmistrza Jarosława M. A ten facet ma przecież taaaaką żyłkę handlową... To oczywiste: raz chciałbym coś sprzedać dla kolegów (np. największą wyspę na jeziorze), innym razem chciałby coś kupić (np. działki), a ci cholerni radni zawsze nie i nie. I jak tu pracować... Orzeł chciałby wzlecieć, ale podcinają mu skrzydła...
Pojechał ci burmistrz nasz iławski do Niemiec czy innych Niderlandów. Nagadał się chłopisko (bo wiemy jaki jest elokwentny) aż go ręce bolały. To zrozumiałe: raz trzeba było mówić lewą ręką, raz prawą, a czasem obydwiema. A na dodatek ile trzeba było zrobić mądrych min. Ale ci upierdliwi radni znowu nie dali chłopu ani kilku dni wolnego, żeby odpoczął sobie po tej jakże korzystnej dla miasta wyprawie... Nieładnie panowie...
Andrzej Sobiech, prezes klubu sportowego Jeziorak, składa dymisję uzasadniając ją tym, że burmistrz jest wiarołomny i nie wywiązuje się z obietnic. Andrzeju, czyżbyś był aż tak naiwny, aby uwierzyć w obietnice burmistrza? Nie mieszkasz w Iławie?
Przecież ten człowiek spełnił już prawie wszystkie obietnice przedwyborcze. Szczególnie te, dotyczące dziedziny, którą zajmuje się klub sportowy, czyli wychowanie młodzieży w duchu rywalizacji sportowej. Wybudował kilkanaście boisk, pomimo że obiecywał tylko kilka.
Nie wspomnę tu o innych – dziś już sławnych (w kabaretach) – obietnicach, aby nie być nudnym. Już niedługo, a społeczeństwo rozliczy faceta z tych obietnic.
Niektórzy mają pretensje, że burmistrz nie chce dotować budowy kilku metrów muru w więzieniu, aby w ten sposób powiększyć możliwości zakładu karnego, a przez to stworzyć nowych kilkadziesiąt miejsc pracy. Naiwni. Jaki facet będzie rozbudowywał coś, do czego za chwilę sam może trafić. A bo to wiadomo, jak się zakończy sprawa lubawska, a także kilka innych, które czekają w kolejce? Trzeba przewidywać...
Fakt, że ten człowiek ma węża w kieszeni, nie jest niczym dziwnym. Trzeba planować „rozwój”... A nuż znów trzeba będzie zapłacić z kasy miasta swojemu adwokatowi czy innemu prawnikowi, to skąd wtedy pieniądze?
To nie wszystko. Parę groszy publicznych będzie potrzeba na patronat nad zjazdem w Iławie osób internowanych z czasów stanu wojennego na terenie iławskiego więzienia. No jasne, facet ma moralne prawo, aby patronować temu zjazdowi, a jakże!... Przecież nigdy nie był ani w ZMS, ani w PZPR, ani w SdRP, ani w SLD, a ludzi opozycji internowały wróbelki... On w tym czasie też dumnie nosił czerwoną legitymację.
Ale co tam...
W końcu czy to ważne, gdzie kto siedział? Jest okazja, aby wejść na afisz, to trzeba z niej skorzystać. Kac moralny? Kto by się przejmował. To dotyczy ludzi nieuczciwych i bez honoru, ale nie dotyczy burmistrza... No przecież...
Czytałem, że niektórzy mają za złe, że burmistrz Maśkiewicz nie uczestniczył w obchodach Dnia Niepodległości. Jacy są naiwni, prawda?
Przecież to nie jego święto... Przecież tego święta nie muszą świętować wszyscy ludzie mieszkający w Polsce. Tak jak nie wszyscy świętują Boże Narodzenie w dniu 25 grudnia. To oczywiste i nikt nie może mieć do nikogo pretensji...
To wszystko są drobnostki.
„Ważne” jest, że Iława uplasowała się w jakimś tam rankingu na 50. czy innym „czołowym” miejscu. Jest się czym pochwalić. Kto tam we Wrocławiu, Szczecinie czy Lublinie wie, czy Iławę stać na piąte czy dziesiąte miejsce? Ale skoro się chwalą, to na pewno mają „czym”...
Mam wrażenie, że okres szczególnie intensywnego chwalenie się dopiero przed nami. Zapowiada się, że wybory samorządowe zostaną rozpisane wcześniej. To nie byłoby na rękę SLD ze względu na niskie notowania.
Ach zapomniałem, że burmistrz już nie jest w SLD (jeśli coś takiego w Iławie istnieje, bo jakoś ich ani widać, ani słychać). Przypominam sobie, że Maśkiewicz w tej organizacji się zawiesił czy powiesił, już nie pamiętam – zresztą kak zwał, tak zwał – jego już tam nie powinno być.
Jasne, dobry skoczek zawsze wie gdzie skoczyć, wyczuwa moment i skacze. Tym razem do... PiS-u, bo notowania na szczycie (to nic, że w Iławie to taki kanapowy stworek). Już przyjmują go z otwartymi ramionami. Niech żyje sojusz podwórkowych farbowańców!
Dawni internowani zaczną się niedługo zjeżdżać do Iławy, więc czas już zająć się godnym ich przyjęciom przez dawnego działacza Solidar... przepraszam – PZPR. Ech, jak to łatwo się pomylić w tej naszej skomplikowanej historii.
Zygmunt Wyszyński