„Spotkałem kobietę, niezwykłą kobietę. Całkiem przypadkowe spotkanie przeciągnęło się nieprzyzwoicie długo. Ani przez chwilę nie brakowało nam tematów do rozmowy. Widziałem w jej oczach zainteresowanie tym co mówiłem, może nawet odrobinę podziwu, że jestem taki mądry”.
Katarzyna Echt: Psycholog radzi
„W połowie spotkania powiedziałem coś takiego, że jak na pierwszy raz, to trochę za długo już gadamy i zaproponowałem, że to jest już drugie spotkanie. Z rozbawieniem przystała na to i wciąż nie chciało mi się wstać i wyjść. To, co dobre szybko się jednak kończy więc musiałem powiedzieć „do widzenia”. Wróciłem do domu... I odkryłem swoją samotność na nowo. W drzwiach powitał mnie kot z lekką wymówką gdzie tak długo byłem, jak to kot. A ja zastanawiam się od kilku dni co zrobić. Mam możliwość ponownego kontaktu, bo wiem gdzie mieszka (na szczęście sama), mam jej numer telefonu, ale ja mam prawie 60 lat! Czy to jest wiek, żeby wszystko zaczynać od nowa?” – pyta Egon.
A czy to jest wiek, Panie Egonie, na samotność? Czy w ogóle jakikolwiek wiek jest na to odpowiedni? Rozumiem, że coś Pana powstrzymuje przed ponownym nawiązaniem kontaktu z tamtą panią – tak, jakby bał się Pan podnieść rzuconą przez los rękawicę i podjąć to wyzwanie. No bo czyż spotkanie w dojrzałym wieku nie jest wyzwaniem?
Może dostał Pan szansę dla której warto zadać sobie odrobinę trudu i... pomyśleć. Najpierw rodzi się pytanie, czego Pan się boi? Co może zagrażać facetowi, który zaproponuje na przykład wspólny wypad za miasto, albo wspólne lody? Po pierwsze może zwyczajnie usłyszeć, że niestety pani nie ma czasu, że jest zajęta, może innym razem (bez przykładu kiedy ten „inny raz” mógłby się zdarzyć). W ten oto sposób przekonałby się Pan szybko, że zainteresowanie było jednostronne... i już. Czy tego właśnie obawia się Pan, odrzucenia?
Nie byłoby w tym nic dziwnego. Jeśli ktoś nas odtrąca, to nie jest przyjemne, niestety. Oczywiście znów rodzi się pytanie, czy przypuszcza Pan, że tamta pani jest warta podjęcia takiego ryzyka i na ile takie jej zachowanie jest prawdopodobne?
Sądząc z treści listu, ma Pan spore szanse na ponowne spotkanie, więc może właśnie tego Pan się boi? Jeśli Pana zaproszenie zostanie przyjęte, to ma Pan dwa wyjścia: będzie się Pan nudził, albo dobrze bawił. W pierwszym wypadku wystarczy więcej nie zadzwonić i strata wyniesie godzinę, może dwie. W drugim przypadku zacznie Pan pogłębiać znajomość. I znowu jak w starym dowcipie, ma Pan dwa wyjścia: albo znajomość się uda, albo nie. Jeśli się nie uda, to przynajmniej będzie Pan mógł powiedzieć sobie, że zrobił Pan co było trzeba, żeby nadać swojemu życiu lepszy wymiar. Skoro się nie udało, to najlepsze jest jeszcze przed Panem!
Jeśli się uda, to – wracając do domu przez następne lata życia – przywita Pana kobieta, wyjątkowa kobieta, a nie tylko kot. Może znajdzie Pan szczęście, które uciekało Panu w przeszłości? Jakkolwiek by było, pierwszy krok należy do Pana. W naszej cywilizacji tak się utarło, że proponują panowie, a panie odpowiadają.
Katarzyna Echt
tel. (0-89) 649-71-09