Józef Zasuwa – były dyrektor szkoły „mechanik” w Iławie – przeżywszy lat 90, odszedł na wieczną służbę, a Bóg powołał Go do siebie na swoją chwałę. Niech wspomnienie o drogim mi dyrektorze i pedagogu będzie ostatnim echem Jego wielkiej troski o szkołę, którą kierował przez 10 lat.
Feliks Rochowicz
Kiedy po studiach w 1969 r. zawitałem do „mechanika”, pan Józef pracował tutaj już 17 lat. Od 1958 r. był kierownikiem warsztatów, które zapragnął zorganizować na nowoczesny zakład kształcący w zawodach mechanicznych.
Jego życiem było „załatwianie” i parcie naprzód. Odwiedzał kuratorium, władze miejscowe i partyjne, tudzież instytucje; walczył o nowy gmach warsztatów, ale i internatu przy okazji, co udało mu się sprawę sfinalizować po 10 latach starań. W roli kierownika warsztatów będąc, zasłużył sobie, by zostać dyrektorem szkoły w 1974 roku.
Na stanowisku zwierzchnika piął się dalej, co łatwo zauważaliśmy jako nauczyciele w szkole. Główny szturm w kierunku rozbudowy szkoły, jak nowy budynek z dużą świetlicą i biblioteką oraz nowymi pomieszczeniem na kancelarię, nastąpił jednak po jego odejściu na emeryturę w 1986 r., ale z jego inspiracji.
Teraz nieco o samej postaci pana Józefa.
Nie powiem, by specjalnie nas kontrolował, lecz nasze oczy były uważne, a podejście do pracy dojrzałe. Nie trzeba było. Do przemówień miał dar – dogłębnych i… do późna. Szczególnie tych na radach pedagogicznych, sumujących okresy szkolne. Mówił i mówił przeważnie do godziny, by po niej rozpocząć kończenie sesji rady pedagogicznej, słowami: kończąc, mam jeszcze dwa słowa… Wtenczas odetchnęliśmy i wstąpiło w nas uczucie ulgi, że wreszcie idziemy do domu po wielu lekcjach i długiej radzie. Tymczasem przemowa trwała i trwała do momentu, kiedy pierwsi nauczyciele, dojeżdżający pociągami, opuszczali klasę lekcyjną. Wtenczas mieliśmy pewność zakończenia rady pedagogicznej.
Pośród wielu pięknych i wesołych chwil z Nim zapamiętanych niech będzie 1-majowy pochód. Czoło pochodu tworzyli zasłużeni: dyrektorzy, sekretarz POP PZPR, wyróżnieni kierownicy działów i nauczyciele.
Kiedy rytmicznym już krokiem orszak szkolny zbliżał się do trybuny, głos z megafonów nadawał (cytuję):
„Zbliża się Zespół Szkół Mechanicznych im. gen. Karola Świerczewskiego (wówczas); szkoła wychowała setki ślusarzy, monterów, itd. itp., zasilając Stocznię im. Lenina w Gdańsku. A na czele pochodu szkoły dziarsko, prężnym krokiem dyrektor – Józef (nomen omen) Zasuwa”.
Na tę okoliczność wesoło wspominaliśmy naszego dyrektora, który żwawo z nami ciągnął do przodu, zresztą w szkole też.
Praca z Nim układała mi się doskonale, za co dziękuję Ci, mój Drogi Józefie. Szkoda tylko, że w najtrudniejsze dni dla Polski Twe serce stanęło, którego serca Jej nie szczędziłeś nigdy. Żegnaj!
Część Twej pamięci!
FELIKS ROCHOWICZ
Od lewej: Elżbieta Kuptel, Józef Zasuwa,
autor tekstu, Barbara Czupryńska, Zdzisław Górski,
Zofia Kumórek, Stanisław Kusznieruk