„Sam nie wiem po co mi to pisanie, ale to moja starsza siostra kazała napisać, bo mówi że nie ma już do mnie siły. No to piszę, chociaż mi wszystko jedno. Mam 21 lat i niedługo kończę szkołę. Szczerze mówiąc, wątpię czy mi się to uda, bo oceny mam marne, a do egzaminu zawodowego nie mam zamiaru podchodzić. Na co mi to? Tylko człowiek się namęczy z tymi nauczycielami. Chcieliby od człowieka więcej i więcej, a potem i tak nie ma pracy...
Katarzyna Echt: Psycholog radzi
Zresztą nie lubię tej elektryki i nie mam zamiaru grzebać w kablach. Drzewo to co innego. Jak robiliśmy z ojcem szopkę z desek, to była porządna robota. Jeszcze mi się udała szafka na narzędzia w tej szopce. Acha, ale o co mi chodzi? Nie, to mojej siostrze o coś chodzi” – pisze Jarek.
Mimo Twoich wątpliwości, bardzo dobrze Jarku, że jednak napisałeś, bo sprawa, którą poruszasz jest naprawdę ważna i dla Ciebie i dla każdego człowieka. Zadajesz w liście podstawowe pytanie: co będę robił w życiu?
Czy będziesz robił to, co przychodzi Ci łatwo, co sprawia Ci radość i daje satysfakcję, czy każdego dnia rano będziesz wstawał z myślą za jakie grzechy rozkładasz kable elektryczne i zakładasz gniazdka? Albo jeszcze gorzej – wcale nie będziesz pracował i żył z emerytury rodziców lub zasiłku dla bezrobotnych?
Kiedy rozpoczynałeś naukę przygotowującą Cię do zawodu elektryka, mogłeś jeszcze nie wiedzieć, co chcesz robić w życiu, ale teraz już wiesz! Najważniejsze, że wiesz! Tylko nieliczni mają to szczęście, że wiedzą, jaki chcą wykonywać zawód już w trakcie szkoły podstawowej, czy gimnazjum.
Zdecydowana większość młodzieży wybiera szkołę i przygotowanie zawodowe całkiem przypadkowo. Taki wybór na chybił-trafił jest jak gra na loterii, a trafia jeden na tysiąc. Wszyscy pozostali, do których Ty się zaliczasz, szukają dalej. A Ty znalazłeś!
Może dlatego Twoja siostra kazała Ci napisać do mnie, bo nie brałeś do serca tego, co ona Ci mówiła. Założę się, że namawiała Cię do skończenia szkoły i zrobienia uprawnień elektryka. No bo skoro już zainwestowałeś tyle czasu w elektryczność, to powinieneś coś z tego mieć, jakąś korzyść, a nie poczucie straconego czasu.
Jeśli nie uzyskasz uprawnień elektryka, to tak, jakbyś wrzucił w błoto 4 lata codziennego wstawania, pisania klasówek i słuchania lekcji. Nie szkoda Ci?
Nawet jeśli zostaniesz w przyszłości stolarzem, dekarzem czy artystą rzeźbiarzem (w drewnie) – czy kimś jeszcze innym, to zdobyty zawód elektryka na pewno Ci się przyda, choćby po to, żebyś skończył inną, tę wymarzoną szkołę. A poza tym w każdym domu są jakieś gniazdka do naprawy. I to jest Twój pierwszy krok. Następnie szukaj zawodu z drewnem w roli głównej i zacznij się go uczyć, może na początek np. jako pomocnik stolarza.
W każdym razie namawiam Cię do szukania pracy tam, gdzie ciągnie Twoje serce.
Sądzę, że z zawodem jest jak z narzeczoną: bierzesz ją, bo ją kochasz, ale jeśli ma duże pieniądze – to bardzo dobrze. Jeżeli jednak nie zdobędziesz pracy, która od razu da Ci satysfakcję, to zawsze możesz wykorzystać zdobyty zawód i zarabiać trochę więcej.
Może odkryjesz w sobie duże ambicje i zechcesz się zrealizować na studiach? Może w dużym mieście jako elektryk zarobisz na realizację Twoich ambicji i Twoich marzeń?
Skoro żyjemy po to, aby być szczęśliwymi, to życzę Ci Jarku wytrwałości w dążeniu do szczęścia.
Kiedy będziesz kończył edukację w zawodzie elektryka, to pomyśl o tym, że wprawdzie zawodu nie lubisz, ale dzięki niemu uczysz się... uczyć, wytrwałości i konsekwencji w dążeniu do celu. A takich umiejętności nie sposób przecenić. Na pewno Ci się przydadzą w całym dorosłym życiu.
Trzymam kciuki za Twoje powodzenie.
Katarzyna Echt
tel. (0-89) 649-71-09