Kiedy zapadam się w głęboki fotel, przymykam oczy i zaczynam myśleć o Iławie – staje przede mną miasto piękne i ogromne… Taki początek tekstu chodził za mną już od dłuższego czasu. Miałem zawrzeć w nim same optymistyczne treści, opowiedzieć o nieodwołalnie zapisanych na rzecz Iławy europejskich środkach, porównać propozycje inwestycyjne Iławy i Ostródy na najbliższe lata i zakończyć cykl felietonów poświęconych obu tym miastom.
Adam Żyliński
Wszystko zmieniło się w ciągu niespełna paru tygodni. Do świadomości opinii publicznej w błyskawicznym tempie przeniknęło złowrogie, trudne do zdefiniowania hasło: „Polskę, tak jak cały świat, ogarnia gospodarczy kryzys”. Z ekranu telewizora i pierwszych stron gazet rozpoczęły wylewać się budzące frustrację informacje o opcjach walutowych, spekulacjach bankowych, masowym powrocie emigrantów, zakładach pracy na krawędzi bankructwa, wielomiliardowych cięciach budżetowych. Polski rząd dzielnie walczy z kryzysowymi plagami, ale równocześnie usłyszeliśmy, że najbardziej prestiżowe gospodarki takich krajów jak Niemcy, Dania, Szwecja i wiele, wiele innych rozpadają się niczym domki z kart. Psychoza lęku i niepewności opanowała cały świat. Spirala samosprawdzających się przepowiedni skutecznie wdarła się w umysły przedsiębiorców, bankowców i zwykłych ludzi – tych, którzy codziennie świadczą pracę dającą nadzieję na w miarę bezpieczną, pozbawioną fajerwerków egzystencję.
Stanąłem na rozdrożu… Czy w takiej atmosferze wypada mi pisać o amfiteatrze, ścieżkach rowerowych, układach drogowych, pływalni czy bazie wioślarskiej – rysując świetlaną przyszłość Iławy? Czy nie będzie to odebrane przez czytelnika jako przejaw beztroskiej fanaberii, demonstracyjnie oderwanej od coraz bardziej niepewnie przedstawiającej się rzeczywistości? Już to kiedyś przerabiałem, odpierając ataki iławian wołających nie o unowocześnienie miasta, ale o budowanie zakładów pracy i hoteli. Chociaż w żadnym zakątku Polski, żaden samorząd, żadnej fabryki i żadnego hotelu z własnych środków nigdy nie postawił! Bo zadaniem każdego burmistrza było, jest i będzie tworzenie warunków pod rozwój gospodarczy, a nie uczestniczenie wprost w procesach rynkowych. Ta ustrojowa oczywistość przekonywała niewielu. Większość winą za utratę miejsc pracy, za wymuszone wyjazdy w świat swoich dzieci obarczała włodarzy miasta. Od takich społecznych nastrojów – w stosownym momencie – kupony odcięli demagodzy i populiści. Czy teraz może być podobnie?
Jak mawiał mój ulubiony autorytet Leszek Balcerowicz – w życiu liczy się bieg na długi dystans. Dziękując profesorowi za tak jasno wyrażoną myśl, sięgam po wyobraźnię – jeden z największych atutów człowieka – i… widzę zdecydowanie Iławę piękną i ogromną. Wbrew kasandrycznym wizjom i złorzeczeniom, które – prędzej czy później – zaczną dobiegać z niejednego iławskiego mieszkania. Tylko tak możemy podjąć się próby uchronienia naszego miasta przed nieszczęściami ogólnoświatowego kryzysu. Robiąc swoje. Twardo realizując to, co zostało zaplanowane. Uatrakcyjniając ofertę gospodarczą Iławy poprzez konsekwentną modernizację całych połaci miasta. Puszczając jasny przekaz o samoograniczaniu się władzy publicznej na rzecz przedsięwzięć o charakterze fundamentalnym dla rozwoju całego miasta.
W błędzie pozostanie ten, kto będzie dowodzić, iż próbuję zaklinać iławską rzeczywistość. Spróbuj uruchomić swoją wyobraźnię i Ty, uważny czytelniku. Droga krajowa nr 16, ulice Ostródzka, Kościuszki, Niepodległości, Konstytucji 3 Maja, Sienkiewicza – do zmodernizowania pozostaje ta ostatnia z wkomponowanym rondem rozładowującym ruch na wysokości wjazdu na stadion. Po wielu cierpliwych zabiegach inwestycja ta została wpisana do rządowych zadań. Tuż obok wyrośnie – tak upragniona przez mieszkańców – miejska pływalnia, a naprzeciw niej ostatecznych kształtów nabierze prywatne przedsięwzięcie hotelowe przy ul. Biskupskiej („Stary Tartak”). Do Susza poprowadzi droga wojewódzka z poprawionymi parametrami, co przyniesie nową jakość połączeniu tej drogi z drogą krajową biegnącą na Kisielice i Grudziądz.
Cofnijmy się do ronda przy ratuszu i udajmy się w stronę Zalewa. Tuż za rondem zostanie podniesiony most na Iławce z towarzyszącą mu bezkolizyjną kładką dla pieszych. A wybudowane od podstaw ulice Dąbrowskiego i Zalewska zupełnie odmienią wizerunek tej części miasta. Na wysokości terenu po starych zakładach drobiarskich zrealizowane zostanie podłączenie pod półpierścień drogowy Iławy, okalający w połowie całe miasto. Będzie to nowoczesne rozwiązanie pieszo-jezdne biegnące nad rzeką Iławką, przecinające ul. Ostródzką nad Zajazdem „Wielka Żuława” i łączące się z wybudowaną już częścią obwodnicy, biegnącą do ul. Lubawskiej. A ulica Lubawska również podlegać będzie przebudowie od podstaw w ramach środków europejskich ze zwiększeniem parametrów drogi wojewódzkiej prowadzącej do skrzyżowania z drogą krajową nr 15 w Sampławie.
Powróćmy do centrum miasta. Tutaj, już za chwilę, gruntownej przemianie ulegnie ul. Królowej Jadwigi i wylot ulicy Sobieskiego – całość nawiązująca do nowoczesnej architektury nowej Galerii „Jeziorak”, wybudowanej na terenie dawnej mleczarni. Zajrzyjmy jeszcze na ulicę Wyszyńskiego, gdzie w ramach usprawnienia ruchu kolejowego miasto otrzyma podziemne przejście dla pieszych, a wiadukt na ulicy Sobieskiego zwiększy swą rozpiętość, by wąski chodnik prowadzący na ul. Mickiewicza stał się bardziej bezpieczny dla mieszkańców. Realizowaną z niesłychanym rozmachem modernizację iławskich ulic uzupełni sieć ścieżek rowerowych i deptaków wokół Małego Jezioraka (kolejna kładka dla pieszych przy moście), wzdłuż Dużego Jezioraka do końca Lipowego Dworu, po wewnętrznej stronie rzeki Iławki od ulicy Dąbrowskiego do ulicy Kościuszki. W ramach bulwarowo-ścieżkowych przedsięwzięć wykonany zostanie mostek stanowiący przedłużenie ulicy Narutowicza, prowadząc wprost na ulicę Barlickiego. Dodajmy do tego realizację profesjonalnej sceny w amfiteatrze, ekoprzystani i ogólnopolskiej, młodzieżowej bazy wioślarskiej w sąsiedztwie tzw. dzikiej plaży. Pomartwmy się przy okazji wspólnie o to, by nowym właścicielom terenów po zakładach drobiarskich i sławnego cypla po „Czapli” fatalna zewnętrzna koniunktura nie odebrała szansy na realizację hotelowych przedsięwzięć.
Aby nie przywoływać jak mantry powtarzającego się postulatu, że z samej turystyki 35-tysięczne miasto nie jest w stanie się wyżywić, na zakończenie udajmy się do dzielnicy przemysłowej, jaka ma powstać naprzeciw cmentarza w Iławie. Tam pobiegnie kolejna ulica równolegle do linii kolejowej, otwierając nowe tereny inwestycyjne pod budowę zakładów produkujących.
O zadaniach, które są w powijakach – takich jak np. budowa portu transportowego (pasażerskiego) przy skwerze Żeromskiego – wolę na razie nie pisać. Nie chcę zapeszać. Zjechałem Polskę wzdłuż i wszerz i nie zetknąłem się z miastem, które w sposób porównywalny z takim impetem podejmowałoby się inwestycyjnych zadań w każdej niemal dzielnicy. I to jest ta subtelna różnica, jaka nas dzieli z Ostródą. Nie próbuję tego oceniać. Ostródzianie skupili wszystkie swoje inwestycje nad jeziorem Drwęckim, chcąc mieć jeden kluczowy produkt budujący wizerunek tego miasta. Iławscy samorządowcy wybrali inną koncepcję – urządzając miasto w całości, czyniąc zeń urbanistyczne cacko.
Na przestrzeni najbliższych 4-5 lat Iława ulegnie kolejnym, wielkim przeobrażeniom. Niemalże wszystkie opisane powyżej przedsięwzięcia nieodwracalnie zostały zapisane w programach wojewódzkich i krajowych. Teraz – z najwyższą determinacją – należy zaciskać pasa w miejskim budżecie, by zdołać je obsłużyć tzw. wkładem własnym. Po burzy (tej kryzysowej) zawsze nadchodzi spokój (oczekiwana koniunktura). Jestem przekonany, że Iława nie przegapi ani jednego dnia, by dobrze przygotować się na przyjęcie dobrodziejstw powracającego wzrostu gospodarczego. Czuwa nad tym cały sztab od lat związanych z miastem, profesjonalnie przygotowanych urzędników. Wspierajmy ich. Naprawdę warto!
ADAM ŻYLIŃSKI
Czytaj również:
Żyliński: Żyłem w ciekawych czasach